właśnie wróciłyśmy od weta
bardzo źle to widzę, tracę nadzieję. Nie robiłyśmy badań, starałyśmy się zahamować te ataki. Dostała glukozę, bo była odwodniona i wet nie mogła wbić się z wenflonem, dostała środki dożylne, czop z luminalu po tym jak na stole dostała ataku, potem dostała kolejny atak i znów czopek. ja w międzyczasie wróciłam z apteki i 2 tabletki luminalu znów dostała i ledwo co przyjechałam do domu, a ona znów ma atak
mam jej podać relsed w razie ataku
czekam na koleżankę, spróbuję ją nakarmić i zobaczę co z nią
jestem przeokropnie przerażona. Co się dzieje z moją kochaną koteczką?