jedziemy
wrócilismy
8 piętro w wieżowcu
"pofrunę tylko raz"
ostatnio były dwie impry po klei
maluchy "z chrustu"
Młody "wykolegował" wujka Figaro z miejscówki
jak go w końcu złapię, to ...... święto będzie jak przeżyje - On, nie ja
dla Wielbicielek
w całym majestacie sam Figaro
księgowość
tylko to co z ostatniej chwili a nie udało mi się zgubić
weta od
chruściaków i ich matki zgubiłam nie wiem kiedy i gdzie
- leki dla Tani i kociej matki
- sanacja paszczydła Igora
- kontrola i leki Igora - podkrwawiał i usrałemsiępokostki
- kontrola Tani - kalici dalej mamy, w przyszłym tygodniu do kontroli wrrrr,
mocno expresem i mocno z grubsza
tak do kompletu
awanturkę dzisiaj miałam - sama, osobiscie ja wywołałam
a jak
karmiłam dziczki - weszłam na chwilkę do bloku, wychodzę słyszę męskie/podlotkowe smiechy i szczek szczeniaka
mądre "dzieciątka" pusciły szczaniaka aby poszczekał sobie na koty - pogonił i nie dal spokjnie zjeść
ostanie dni mam trudne - technicznie, fizycznie, psychicznie, i jak tylko mozna
nie zdzierżyłam i pozwoliłam sobie
mam wrażenie, że to dopiero początek rozgrywki
jak widzę, niektórzy nie uczą się na błędach innych, muszą na swoich
a co tam, jak musi, to co ja będę chlopakowi żałować