W miejsce, gdzie dokarmiane są bezdomne koty przybłąkał się jakiś czas temu bury kocurek.
Chudy jak patyk, zabiedzony, bardzo przyjazny i ufny.
Okazało się, że jakiś czas temu był postrzelony śrutem - został odłowiony, weterynarz który ma umowę z gminą usunął trzy kawałki śrutu.
Kot miał załatwione awaryjne miejsce na przechowanie go kilka dni po zabiegu - potem miał wrócić w miejsce, z którego został zabrany.
Niestety kot w ciągu ostatnich paru dni dostał dwóch silnych ataków padaczkowych.
Co oznacza, że nie może wrócić na ulicę.
Nie może też zostać w miejscu, w którym teraz jest - pani, która zgodziła się go przechować kilka dni, nie ma warunków na to, żeby przygarnąć kolejnego zwierzaka, zwłaszcza chorego.
Kot bardzo pilnie potrzebuje DT. Powrót na dwór może oznaczać dla niego wyrok śmierci...
http://olx.pl/oferta/znaleziono-kocurka ... ae1de549e4Kocurek jest wykastrowany, grzeczny, miziasty, łagodny, korzysta z kuwety, u weterynarza nie robił problemów.
Został odpchlony i odrobaczony.
Początkowo oceniono go na jakiś rok, niestety dzisiaj weterynarz po obejrzeniu zębów oceniła go raczej na 6-8 lat.
Jest potwornie chudy, ale ładnie je i przybiera na wadze.
Kot jest obecnie w Siechnicach pod Wrocławiem.
EDIT:
Kocurek nie jest konfliktowy w kontaktach z kotami, ma też kontakt z niedużym psem i nie boi się go.