Kotka znowu w ciąży

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lip 25, 2004 6:41

grygy pisze:Owszem niepowinno dojść do urodzenia kociąt ale powiedzice mi czy taka dziewczynka w wieku 12 lat musi wszystko

Ale, ze ma dopiero 12 lat dowiedzialam sie kilka postow wyzej. Dlatego nastepnego posta puscilam duzo lzejszego.
Teraz juz wiemy...
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Nie lip 25, 2004 11:45

carmella pisze:
grygy pisze:Owszem niepowinno dojść do urodzenia kociąt ale powiedzice mi czy taka dziewczynka w wieku 12 lat musi wszystko

Ale, ze ma dopiero 12 lat dowiedzialam sie kilka postow wyzej. Dlatego nastepnego posta puscilam duzo lzejszego.
Teraz juz wiemy...

Ze to dziecko jeszcze można było wywnioskować dawno z jej emocjonalnych postów... :wink:
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lip 25, 2004 12:59

Sluchaj Slonko: jesli chodzi o mnie, zaznaczylam na poczatku ze nie watpie w Twoje serce i dobre intencje, wierze i czuje, ze kochasz te kotki i chcesz dla nich dobrze. Jednak zabolal mnie mocno i oburzyl sposob, w jaki o nich piszesz- wiesz, jesli ma sie chorego kotka, robi wszystko, by mu pomoc, ulzyc, oddaje mu sie cale serce i calego siebie- to szlag moze trafic, gdy ktos im nawet "umierac" nie daje godnie, po ludzku :roll:
Mysle ze nikt Cie tu nie chce atakowac- sa po prostu inne standardy i priorytety. Wiec moze tak: zmien slowo na "umrzec", przestan krzyczec i zacznij sluchac- juz nieco mniej emocjonalnych glosow forumowiczow.
Napisz slkad jestes- jesli faktycznie jeszcze nie jestes dorosla, mozesz potrzebowac pomocy- moze ktos z forumowiczow Ci pomoze? Moze uda sie znalezc weta, ktory w ramach jakiejs akcji wykastruje koty taniej, no i przede wszystkim- zbada, ewentualnie przepisze leki. Bo jesli faktycznie kotka jest chora, to taki zabieg przeprowadzony bez nalezytej uwagi moze byc niebezpieczny.
Napisz jeszcze koniecznie!
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Nie lip 25, 2004 14:37

grygy pisze:ale powiedzice mi czy taka dziewczynka w wieku 12 lat musi wszystko przewidzieć?? ona chce dla tych kotów jak najlepiej, ale nie ejst dorosła i też nie moze przewidzieć wszystkiego


Jesli na niej spoczywa odpowiedzialnosc za swoje koty, to chyba powinna. Ja mialam w swoim zyciu mase zwierzakow, ale nigdy zadnego nie rozmnozylam (oprocz ryb, ale to co innego). Moja kotka zostala wykastrowana, gdy mialam 7 lat i rodzice potrafili mi wytlumaczyc dlaczego. Nigdy nie zalowalam tego i nie chcialam, zeby rodzila male kotki (chociaz sa taaakie slodkie :roll: ). Jesli ta dziewczyna w wieku 12 lat ma takie podejscie do sprawy, to chyba jeszcze nie dorosla do opieki nad zwierzetami.

Ellen

 
Posty: 673
Od: Wto gru 30, 2003 20:18
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie lip 25, 2004 18:46

Ellen, ale przecież nie wiesz, czy jej rodzice potrafili jej na ten temat cokolwiek powiedzieć. To nie jest takie oczywiste, a już na pewno nie jest winą dziewczynki. Jeśli kategorycznie powiesz jej, że nie nadaje się do opieki na kotami, to jedyne, co osiągniesz to zniechęcenie do dowiedzenia się czegokolwiek. Po prostu Meggie znknie z forum, bojąc się krytyki, a koty będą się mnożyć tak, jak się mnożyły. Pomysl jeszcze o tym, że to Twoim rodzice podjęli decyzje o sterylizacji Twojej kotki, a nie Ty sama. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić 12-latkę załatwiającą takie sprawy u weta samodzielnie. Może więc podsunąc Meggie sposób na rozmowę z rodzicami na ten temat, a nie zmywać jej głowę za to, że nie wzięła kota do weterynarza.

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5060
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lip 25, 2004 19:04

Mysia pisze:Ellen, ale przecież nie wiesz, czy jej rodzice potrafili jej na ten temat cokolwiek powiedzieć. To nie jest takie oczywiste, a już na pewno nie jest winą dziewczynki. Jeśli kategorycznie powiesz jej, że nie nadaje się do opieki na kotami, to jedyne, co osiągniesz to zniechęcenie do dowiedzenia się czegokolwiek. Po prostu Meggie znknie z forum, bojąc się krytyki, a koty będą się mnożyć tak, jak się mnożyły. Pomysl jeszcze o tym, że to Twoim rodzice podjęli decyzje o sterylizacji Twojej kotki, a nie Ty sama. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić 12-latkę załatwiającą takie sprawy u weta samodzielnie. Może więc podsunąc Meggie sposób na rozmowę z rodzicami na ten temat, a nie zmywać jej głowę za to, że nie wzięła kota do weterynarza.


Dokładnie...tak
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lip 25, 2004 19:17

grygy pisze:Zgadzam sie z mysią, dziewczyna stara sie dać dom kotkom a wy na nia nalatujecie, to co ma teraz powywalać te koty na dwór, bo nie jest w stanie zapewnić im opieki na takim poziomie o jakim wy myślicie?? wy może zarabiacie pieniądze, ale ona nie! wydaje mi sie ze lepiej jak kot ma dom i jedzenie jak miałby sie szwędać po ulicy!!
Owszem niepowinno dojść do urodzenia kociąt ale powiedzice mi czy taka dziewczynka w wieku 12 lat musi wszystko przewidzieć?? ona chce dla tych kotów jak najlepiej, ale nie ejst dorosła i też nie moze przewidzieć wszystkiego, naprawde zluzujcie troszke, bo takimi postami nie zwerbujecie wiekszej ilość osób gotowych do pomocy kotom


niby raca, alejej posty sa chwilami bardzo niamiłe i niegrzeczne, mogłaby posłuchac co inni mówia i sie zastanowic :roll:
Australia jest jak otwarte drzwi, za którymi majaczy błękit. Wychodzimy ze świata i wkraczamy w Australię.(D.H.L.)

Keti

 
Posty: 12468
Od: Pt wrz 13, 2002 11:44
Lokalizacja: realnie trójmiasto - mentalnie Australia

Post » Nie lip 25, 2004 19:22

Keti pisze:
grygy pisze:Zgadzam sie z mysią, dziewczyna stara sie dać dom kotkom a wy na nia nalatujecie, to co ma teraz powywalać te koty na dwór, bo nie jest w stanie zapewnić im opieki na takim poziomie o jakim wy myślicie?? wy może zarabiacie pieniądze, ale ona nie! wydaje mi sie ze lepiej jak kot ma dom i jedzenie jak miałby sie szwędać po ulicy!!
Owszem niepowinno dojść do urodzenia kociąt ale powiedzice mi czy taka dziewczynka w wieku 12 lat musi wszystko przewidzieć?? ona chce dla tych kotów jak najlepiej, ale nie ejst dorosła i też nie moze przewidzieć wszystkiego, naprawde zluzujcie troszke, bo takimi postami nie zwerbujecie wiekszej ilość osób gotowych do pomocy kotom


niby raca, alejej posty sa chwilami bardzo niamiłe i niegrzeczne, mogłaby posłuchac co inni mówia i sie zastanowic :roll:



hej, to jeszcze dziecko!!!
dziecko na kt napadnieto jak na dorosłą

o jej odpowiedzialności może świadczyć fakt, że szuka, że chce się czegoś dowiedzieć, że pyta, że znalazła to forum

teraz juz wie więcej, może popyta jeszcze, może jej coś podpowiemy
może skontaktuje się z kims z nas w jej mieście

uczy się, gdyby tego nie chciała nie trafiłaby tutaj
a rozumuje na poziomie 12 latki-to oczywiste i naturalne

graga

 
Posty: 1138
Od: Wto paź 15, 2002 13:52
Lokalizacja: Warszawa-Targówek

Post » Nie lip 25, 2004 20:11

a ja myślę tak, to że kicia sie rozmnożyła to nie wina dziecka, ona nie musiała wiedzieć ze kastracja jest wazna i konieczna, a jej rodzice tesz niekoniecznie musza zdawac sobie sprawe z powagi sytuacji, wazne ze dziewczyna chce pom€c kotce i kociakom i chce sama czegoś sie dowiedzieć a co sie stało już sie nie odstanie.
:P a ty miss maggie mozesz do mnie pisac kiedy potrzebujesz rady albo cos jest nie tak, zawsze ci pomoge i doradze pisz kiedy potrzebujesz i jak czegos niewiesz i nie martw sie z czasem wszystkiego sie dowiesz i sama bedziesz udzielala rad :D pozdrawiam ciebie serdecznie i bardzi dobrze ze napisalas nam o swoim problemie a my jestesmy od tego, bo po to jest forum

kasiek

 
Posty: 105
Od: Pon lip 19, 2004 2:38

Post » Nie lip 25, 2004 20:12

ups :oops: nie chodzilo mi o kastracje ale sterylizacje 8)

kasiek

 
Posty: 105
Od: Pon lip 19, 2004 2:38

Post » Nie lip 25, 2004 20:36

To juz zeby bylo tak calkiem poprawnie to sterylizacji sie w Polsce malo przeprowadza chyba... raczej kastracje (czyli wyciecie macicy i jajnikow). ;-)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84866
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Pon lip 26, 2004 11:57

Dzieki ze mnie wkoncu rozumiecie. Ta kastracja czy sterylzacja to tak naprawde nie zalezy ode mnie moi rodzice mieli to zrobic ale zwlekają. teraz tata powiedzial ze raczej nie wykastruje niewiem dlaczego ale jeszcze z nim ppogadam moze sie przekona. Z Maluchami bedzie inaczej bede chodzic z nimi na kontrole, szczepienia , kastracje. Kotka (Ma na imie Megi) byla znaleziona w centrum miasta, chodzila po ulicy to ja zabralam do domu zeby nie wpadla pod samochód. Nie byla taka mala miala juz okolo roku i nie byla udomowiona. Rodzice nie pozwalali mi jej trzymac w domu bo sa przewrazliwieni na punkcie czystosci. Megi byla druga kotka ktora mialam ale nie ostatnia. Przed Megi byla Kropka byla u nas dlugo ale nie byla tak kochana przezemnie jak Megi bo mialam wtedy okolo 4 lat. Po ok.miesiącu od kiedy mialam Megi przyblakal sie Bingo w podobnym wieku byl BAARDZOO kochany byl u nas okolo 2 lat ale kiedy w wakacje pojechalam na slowacje to jak wrocilam juz jego nie bylo niewiem co sie z nim stalo, zostal wtedy na tydzien z moja babcia i megi. Mialam jeszcze Baby malutka kotke i Killera tez malego. Wzielam ich od moich sasiadow u ktorych mieszka ok.13 kotow. B. i K. tez zagineli. :( :( :( The end...
Meggie

miss_meggie

 
Posty: 16
Od: Pon lip 19, 2004 16:49

Post » Pon lip 26, 2004 12:10

Megi, rozmawiaj jeszcze z rodzicami na temat sterylizacji, moze sie uda :ok:
Malgorzata,
Wieslaw, Matylda, Bazyli za TM, Rozalia, Kazio,Iwan i mala Klara
Obrazek

Malgorzata

 
Posty: 3775
Od: Sob lip 12, 2003 20:09
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Pon lip 26, 2004 14:52

Witaj meggi!
Gdy ja byłam całkiem mała (około 2-óch lat), moja mama przygarneła kociątko z piwnicy, w zasadzie przygarneła cztery kociątka, ale niestety trzy z nich pare dni później odeszły w obłoczki. Kotka była maleńka, miała ze dwa tygodnie. ktoś zamknoł drog do kociąt ich mamie i niese je zostawiła. Pięć la później po miom powrocie z wakacji kotki już nie było. Nie wiedziałam co się sało. parę la później dowiedziałam się że mama ją komuś oddała. (okazało sie że mama jes uczulona na kocia śierśc).
Porozmawiaj może z rodziami co sie dzieje z mi kotami kóre nagle sie "gubią". Może rodzice je gdzies wynosza? Jeżeli tak to może faktycznie zasanów sie nad kolejnym kotem. Co będzie jak gdzies pojedziesz i po powrocie niebedzie kotów? Przyniesiesz nastepnego? I tak w kółko?
Pozdrawiam

Siebaska

 
Posty: 310
Od: Pt lip 09, 2004 23:45
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pon lip 26, 2004 16:53

Kiedy Bingo zaginął moi rodzice byli wtedy ze mna na wakacjach, moj dziadek na pielgrzymce tylko moja babcia byla w domu. Babcia by raczej nie oddała Bingusia szybciej oddala by Megi. Babcia lubi koty w zime sa u niej w domu :). Bingo był pieknym kocurem mogl go ktos ukrasc :( Baby umarła niewiem dlaczego nie miala zadnego sladu potem plakalam chyba tydzien zakopalam ja w ogrodku i zrobilam jej nagrobek z jej imieniem i postawilam swieczuszke. Killer zniknął kiedy bylam na koloniach wszedzie rozwieszalam ogloszenia ale niekt go niewidzial :( Raczej nikt z mojej rodziny nic z nimi nie zrobil bo wiedzial ze jakbym sie dowiedziala ze to ktos z nich to chyba nie odezwalabym sie do niego do konca zycia!
Meggie

miss_meggie

 
Posty: 16
Od: Pon lip 19, 2004 16:49

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, polalala i 267 gości