Mamy go!

Przyczyna jego stanu jest jeszcze nieznana. Został manualnie zbadany, trzeba go wzmocnić i nawodnić zanim zostanie podjęta proba utoczenia krwi do badania.
Optymistyczna wersja, że to takie potworne zarobaczenie.
Wiadomo tyle, że to chłopak, ok4mc i waży niewiele ponad 900gr. Oczy, zęby, temperatura w porządku. Ślady odchodów pcheł. Tyłek czysty, prawdpodobnie biegunki nie miał( z resztą, z czego on niby miał robić kupę, jak nie jadł?).
Jest obsługiwalny,pewnie trochę wynika to z braku sił,ale ewidentnie nie jest taką typową dziczyzną.
Jutro Ewelina 3koty do niego zajrzy, może będzie coś więcej wiadomo.
No i mam standardowy problem.Co z nim dalej.Plan minimum to skutecznie wykurować i wypuścić.Tylko doprowadzenie go do porządku może zajać kilka tygodni i trzymanie go w klatce w lecznicy tylko po to, by przybierał na wadze nie ma sensu.
Jak filmik zostanie obrobiony, podam linka do filmiku z łapaniem kociaka. Kociaka pomógł mi złapać Tajemniczy Wujek Z. Jedyną opcją był podbierak i mieliśmy dużo szczęścia,bo jak przyjechaliśmy kociak był w jedynym miejscu, gdzie można było ten podbierak zarzucić. Więc akcja była błyskawiczna.
W ramach świętowania sprawnie przeprowadzonej łapanki....spontanicznie załapaliśmy się na łapanke w Pruszkowie. Na klatkę spadająca złapały sie 2 niełapliwe koty.
Dzień jak codzień w tym tygodniu, znowu późno mi się kończy. A jutro dla odmiany łapię bladym świtem przed pracą.