Czy wasi sasiedzi skarza sie na miauczenie kotow?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 01, 2016 18:54 Re: Czy wasi sasiedzi skarza sie na miauczenie kotow?

A dlaczego miałby nie potraktować poważnie? Kot też potrafi się nieźle wydzierać.
Swoją drogą to nawet zabawne: właścicielka 4 m-cznego kota wyrzuca na noc do salonu bo miauczenie w spaniu przeszkadza, a ma do obcych ludzi pretensje, że nie mogą znieść kocich miauków.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Czw gru 01, 2016 19:28 Re: Czy wasi sasiedzi skarza sie na miauczenie kotow?

Obawiam się, że są tacy co to potraktują poważnie, a kwestie zakłócania spokoju reguluje kodeks wykroczeń i raczej nie zakładałabym, że kot może nadzierać się nocami bez żadnych konsekwencji dla właściciela, no chyba, że ma sąsiadów o stalowych nerwach, bądź takich co się boją zepsuć sąsiedzkie dobre relacje, nic nie powiedzą, a w duchu życzą wielu niefajnych rzeczy :wink:

Seramarias

 
Posty: 337
Od: Śro lip 15, 2015 11:38

Post » Czw gru 01, 2016 20:00 Re: Czy wasi sasiedzi skarza sie na miauczenie kotow?

Koniczynka47 pisze:A dlaczego miałby nie potraktować poważnie? Kot też potrafi się nieźle wydzierać.
Swoją drogą to nawet zabawne: właścicielka 4 m-cznego kota wyrzuca na noc do salonu bo miauczenie w spaniu przeszkadza, a ma do obcych ludzi pretensje, że nie mogą znieść kocich miauków.

ale ona nie napisała, że miauczenie jej w spaniu przeszkadza, tylko że jak kota miauczy, to trzeba wstać i ją nakarmić, inaczej nie da się spać.
Pewno zamykają sypialnię, bo nie chcą spać z kotem, niektórzy kociarze (i psiarze też) tak robią.
Zresztą mój stary kocur, niech spoczywa biedulinek w spokoju, sypiał z nami, a i tak nad ranem miewał napady kociej melancholii i miauczał. Nie mówię już, że wszystkie dzieci po kolei też czasami płakały w nocy, a w dzień się czasem głośno bawiły. Jak moja sąsiadka z boku wzięła szczeniaczka to on też był dość głośny i właśnie lamentował nieraz pół dnia, jak wszyscy wyszli do pracy i do szkoły, a on zostawał sam. Jak podrósł to przestał, ale i tak nieraz było słychać te sąsiedzkie psy jak wieczorami je wyprowadzali, a one czasem poszczekiwały z ekscytacji na klatce schodowej. Uroki mieszkania w bloku, po prostu.
Co do tej konkretnej starszej pani, to może pomogłoby, gdybyście spróbowali ją ugłaskać, wpaść z bombonierką czy coś, przeprosić za hałasy, i wytłumaczyć, że kota mała, i jeszcze nie przyzwyczaiła się, że zostaje sama w domu? ja bym tak spróbowała. Może jest samotna, i dlatego upierdliwa? Sąsiadka, nie kota oczywiście :)
Pozdrawiam,
Nuśka & Romeros

Nuśka

 
Posty: 1957
Od: Wto gru 16, 2003 0:23
Lokalizacja: Krakow

Post » Czw gru 01, 2016 20:38 Re: Czy wasi sasiedzi skarza sie na miauczenie kotow?

Nuśka pisze: wytłumaczyć, że kota mała, i jeszcze nie przyzwyczaiła się, że zostaje sama w domu?

Kot miauczy bo wie, że tym przywoła właścicielkę, która nakarmi, zwróci uwagę.
Sama tego kota nauczyła.
Nie wyrośnie z tego, co najwyżej głośniej wyć będzie.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Czw gru 01, 2016 20:46 Re: Czy wasi sasiedzi skarza sie na miauczenie kotow?

Nuśka, pomysł niezły, warto spróbować. Czasami starszym ludziom dokucza samotność i robią się uciążliwi dla otoczenia. A kicia, jeśli jest mała, może z tego wyrośnie.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Czw gru 01, 2016 21:12 Re: Czy wasi sasiedzi skarza sie na miauczenie kotow?

No do czego to doszło jak się człowiek poskarży, że kot przeszkadza to zaraz jest uciążliwy dla otoczenia, a wyjący po nocach kot to już niby nie uciążliwy :roll:

Seramarias

 
Posty: 337
Od: Śro lip 15, 2015 11:38

Post » Czw gru 01, 2016 21:30 Re: Czy wasi sasiedzi skarza sie na miauczenie kotow?

Nie, no sąsiedzi, czepiający się o każdą błachostkę, nie są uciążliwi. A skąd :roll:
Wszystkiemu winne są koty. I to pisze kociarz :roll:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Czw gru 01, 2016 22:27 Re: Czy wasi sasiedzi skarza sie na miauczenie kotow?

Koniczynka47 pisze:Kot miauczy bo wie, że tym przywoła właścicielkę, która nakarmi, zwróci uwagę.
Sama tego kota nauczyła.

zatem bardzo sprytna jest z niej kobieta, we dwa miesiące wytresowała kota :P
Kot miauczy z najróżniejszych powodów. Albo nie miauczy wcale :P Miałam takiego kota, który z natury był bardzo gadatliwy, i wciąż mam jego towarzyszkę, która prawie nie wydaje dźwięków. Teraz mam małą kotę, i zapowiada się na model pośredni.
Seramarias pisze:No do czego to doszło jak się człowiek poskarży, że kot przeszkadza to zaraz jest uciążliwy dla otoczenia, a wyjący po nocach kot to już niby nie uciążliwy :roll:

przepraszam, ale chyba nie doczytałaś posta, który komentujesz:
Neciiaa pisze:Mamy sąsiadka to typowa starsza Pani, która wie wszystko i czepia się o wszystko.

wygląda na to, że kot jest kolejną rzeczą, o którą starsza dama ma pretensje, i nie jest to tak, że tylko kot jej przeszkadza. Ja współczuję, bo znam ten model sąsiada, na studiach miałam takiego, który nie pozwalał się kąpać ani spłukiwać wody po 22.00 :P
Pozdrawiam,
Nuśka & Romeros

Nuśka

 
Posty: 1957
Od: Wto gru 16, 2003 0:23
Lokalizacja: Krakow

Post » Czw gru 01, 2016 22:44 Re: Czy wasi sasiedzi skarza sie na miauczenie kotow?

Nuśka pisze:zatem bardzo sprytna jest z niej kobieta, we dwa miesiące wytresowała kota :P
Kot miauczy z najróżniejszych powodów.

Tego można kota nauczyć w dwa dni :wink: Zupełnie nieświadomie.

Owszem koty miauczą z różnych powodów, podobnie jak psy szczekają z różnych powodów, jednak skoro kot miauczy nad ranem, to w określonym celu, który zazwyczaj osiąga
Neciiaa pisze: Zazwyczaj o 6 rano zaczyna dawać koncert pod drzwiami. Dziś nawet o 3 zaczęła. Póki nie wstaniesz i jej nie nakarmisz nie pobawisz się chwilę spać dalej nie da.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Czw gru 01, 2016 22:44 Re: Czy wasi sasiedzi skarza sie na miauczenie kotow?

Tak Erin to pisze kociarz. Kocham zwierzęta, ale nie zawsze lubię ich właścicieli. Dziwi mnie co się dzieje ze zdrowym rozsądkiem ludzi posiadających zwierzęta, wkurza mnie kiedy czytam na forum wątki typu mój pies wyje, szczeka kiedy zostaje sam, kot drze się po nocach, sąsiad się skarży. Wtedy pojawia się koło wzajemnej adoracji i nagle wycie psa, szczekanie, darcie się kota w nocy zostaje przedstawione jakby to był drobiazg, no bo przecież wycie Pimpusia nie może przeszkadzać to zaledwie ok 9 godzin dziennie i to pięć dni w tygodniu, no a kotek, przecież jak Mruczuś może kogoś budzić w nocy, nie dać spać, to sąsiad jest histeryk, upierdliwiec, szaleniec, na pewno wyolbrzymia i wszystko mu przeszkadza. Przecież powinien sobie zdawać sprawę, że mieszka w bloku i pogodzić się z tym, że piesek będzie wył, kotek miauczał w nocy. Musi pogodzić się z tym bo sąsiedzi chcą mieć zwierzaczka i mają sąsiadów w poważaniu.
Tak Erin moim zdaniem kot drący się w nocy, wyjący pies itp. może być uciążliwy dla otoczenia. Owszem zdarzają się ludzie upierdliwi, ale jest to odsetek tych którzy odważą się zwrócić sąsiadom uwagę, że ich pupil jest uciążliwym lokatorem. To, że Ciebie może nie wkurzałoby conocne darcie się kota sąsiadów nie znaczy, że pan X, czy Y też musi tolerować takie nocne kocie śpiewy i to wcale nie oznacza, że na pewno coś z nim jest nie tak. Zamiast naskakiwać na sąsiadów trzeba się czasem skupić się na tym jak pomóc osobie z takim zwierzakiem, żeby dało się z nim żyć w bloku, doradzić coś.

Seramarias

 
Posty: 337
Od: Śro lip 15, 2015 11:38

Post » Czw gru 01, 2016 22:50 Re: Czy wasi sasiedzi skarza sie na miauczenie kotow?

i co, doradziłaś coś? bo nie zauważyłam
mnie szczerze nie wydaje się, żeby czteromiesięczny kociak był w stanie jakoś dramatycznie "nadzierać się" (cytując którąś przedmówczynię) tak żeby cały pion słyszał. Nie ta skala głosu.
Sąsiadka albo jest nadwrażliwa, albo kobitka mieszka w takiej japońskiej chatce z papierowymi ścianami.
Pozdrawiam,
Nuśka & Romeros

Nuśka

 
Posty: 1957
Od: Wto gru 16, 2003 0:23
Lokalizacja: Krakow

Post » Czw gru 01, 2016 22:52 Re: Czy wasi sasiedzi skarza sie na miauczenie kotow?

A ty Nuśka wiesz wszystko? Bo ja tu nie widzę wypowiedzi tej starszej pani. Jestem więc daleka od tego, żeby oceniać czy wszystko jej przeszkadza, i czy jest upierdliwa, widzę tylko jakie autorka posta ma o niej zdanie i jej subiektywną ocenę tej osoby. To co mi się rzuca w oczy to, że autorka wątku jasno pisze, że kotka daje koncert po nocach i drze się pod drzwiami gdy wychodzi z domu. Więc mi się nasuwa pytanie, czy oby na pewno ta pani skarży się bez powodu?

Seramarias

 
Posty: 337
Od: Śro lip 15, 2015 11:38

Post » Czw gru 01, 2016 23:02 Re: Czy wasi sasiedzi skarza sie na miauczenie kotow?

Nuśka pisze:i co, doradziłaś coś? bo nie zauważyłam
mnie szczerze nie wydaje się, żeby czteromiesięczny kociak był w stanie jakoś dramatycznie "nadzierać się" (cytując którąś przedmówczynię) tak żeby cały pion słyszał. Nie ta skala głosu.

Żeby coś doradzić to najpierw musi być wola zmiany sytuacji. A takowej jakoś nie zauważyłam. Tylko utyskiwanie na sąsiadkę.
I słyszeć cały pion nie musi, poza tym kot z pewnością "rozwinie swoje zdolności wokalne", chociaż i w tym wieku ma już całkiem niezłe.

Jedyna nadzieja to taka, że sama właścicielka będzie miała tego dość :wink: Zwłaszcza jak kot będzie ją budził nie o 6 a o 3 w nocy...

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Czw gru 01, 2016 23:07 Re: Czy wasi sasiedzi skarza sie na miauczenie kotow?

Seramarias pisze:A ty Nuśka wiesz wszystko?

nie wiem. Ale mam koty od 17 lat i mieszkam w bloku mniej więcej tak samo długi czas. W otoczeniu ludzi, którzy też mają zwierzęta. Psy szczekają, koty miauczą, dzieci płaczą, ludzie się kłóca, a czasem puszczają bąki w wannie. A staruszki jak są przygłuche to czasem bardzo głośno puszczają telewizję. Trochę wzajemnej wyrozumiałości, dlatego sugerowałam, żeby porozmawiali ze starszą panią i o to właśnie ją poprosili. Bo nie wiem, co Wy proponujecie: żeby kota nie karmić? żeby zakneblować? wygłuszyć ściany? podawać głupiego jaśka na noc?
Koniczynko, dlaczego napisałaś "rozwinie swoje zdolności wokalne" w cudzysłowiu? kogoś cytujesz?
Pozdrawiam,
Nuśka & Romeros

Nuśka

 
Posty: 1957
Od: Wto gru 16, 2003 0:23
Lokalizacja: Krakow

Post » Pt gru 02, 2016 6:06 Re: Czy wasi sasiedzi skarza sie na miauczenie kotow?

Seramarias pisze:Tak Erin to pisze kociarz. Kocham zwierzęta, ale nie zawsze lubię ich właścicieli. Dziwi mnie co się dzieje ze zdrowym rozsądkiem ludzi posiadających zwierzęta, wkurza mnie kiedy czytam na forum wątki typu mój pies wyje, szczeka kiedy zostaje sam, kot drze się po nocach, sąsiad się skarży. Wtedy pojawia się koło wzajemnej adoracji i nagle wycie psa, szczekanie, darcie się kota w nocy zostaje przedstawione jakby to był drobiazg, no bo przecież wycie Pimpusia nie może przeszkadzać to zaledwie ok 9 godzin dziennie i to pięć dni w tygodniu, no a kotek, przecież jak Mruczuś może kogoś budzić w nocy, nie dać spać, to sąsiad jest histeryk, upierdliwiec, szaleniec, na pewno wyolbrzymia i wszystko mu przeszkadza. Przecież powinien sobie zdawać sprawę, że mieszka w bloku i pogodzić się z tym, że piesek będzie wył, kotek miauczał w nocy. Musi pogodzić się z tym bo sąsiedzi chcą mieć zwierzaczka i mają sąsiadów w poważaniu.
Tak Erin moim zdaniem kot drący się w nocy, wyjący pies itp. może być uciążliwy dla otoczenia. Owszem zdarzają się ludzie upierdliwi, ale jest to odsetek tych którzy odważą się zwrócić sąsiadom uwagę, że ich pupil jest uciążliwym lokatorem. To, że Ciebie może nie wkurzałoby conocne darcie się kota sąsiadów nie znaczy, że pan X, czy Y też musi tolerować takie nocne kocie śpiewy i to wcale nie oznacza, że na pewno coś z nim jest nie tak. Zamiast naskakiwać na sąsiadów trzeba się czasem skupić się na tym jak pomóc osobie z takim zwierzakiem, żeby dało się z nim żyć w bloku, doradzić coś.

No cóż, pozostaje mi pozazdrościć sąsiadów - nie upierdliwców.
I tyle w temacie.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, jowitha, polalala i 558 gości