majencja pisze:Trzymam mocne kciuki za mojego pasazera!
Wrzaskun który nawet jak był słabiutki to w drodze do Bielska darł japkę
Dzisiaj słyszałam go przez telefon jak używa swojego gardełka w lecznicy
Jak malce są z sobą to jest cisza...jak tylko któryś zostaje sam to od razu w płacz..
Boluś ma się coraz lepiej, dzisiaj nawet zrobił dość ładną qoopkę. Sam je chętnie, bawi się, bryka po klatce i demoluje miśka.
W kale z badań wyszło sporo jaj glist
a Boluś jest już po drugim odrobaczaniu....
Także to chyba one są winne takiego złego samopoczucia Bolusia. Przyznam że nie przypominam sobie żebym miała kociaka z takimi kłopotami robalowymi. Bardzo mnie Boluś nastraszył...teraz może być już tylko lepiej...
Wet mówił że Boluś wszystkich w lecznicy oczarował
Ja to mam szczęście do superowych kotów