Wiem,że zdążę ,ale jak pisałam, po poprzedniej dawce dostały biegunki-jeśli to się ponowi boję się,że nie zdążę opanować jej do piątku
ps.nie takie strachulce oddawałam i mają super domki
.Raz wyadoptowałam kota (ma wątek na miau),którego Państwo nawet nie zdołali zobaczyć jak przyszli.A siedzieli ze 2h
A ja robiłam kawki,herbatki,zagadywałam ich,cudowałam.Z nadzieją,że mały się oswoi i wyjdzie.A Mały nie chciał wyjść i tyle
I nie wyszedł. Do końca
W końcu pokazałam im filmik z komórki,który zapobiegawczo nagrałam zawczasu jak mały łasi się do mych nóg,gdy kroję wątróbkę
Reagował na dźwięk krojenia na desce. I domek się zakochał.Zresztą był zdecydowany od razu,tylko po przeczytaniu ogłoszenia. I zdania nie zmienił.Mimo,że mówiłam,że nie muszą,rozumiem ewentualne rozczarowanie itd. Państwo próbowali jedynie zerkać pod kanapę,gdzie się chował,ale na nic więcejnż pokazanie kawałka ogona mały się nie zdobył.