Mysia - zerwane wiązadła w kolanie, już we własnym DOMU!!!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lip 12, 2015 18:34 Re: Mysia - zerwane wiązadła w kolanie, już nie w schronisku

Jej...ona faktycznie śliczna...

justyna8585

 
Posty: 8082
Od: Śro wrz 10, 2008 10:49
Lokalizacja: ruda śląska

Post » Wto lip 14, 2015 20:15 Re: Mysia - zerwane wiązadła w kolanie, już nie w schronisku

Jest piękna i ma najdłuższe wąsy jakie widziałam u kota :)

Zapraszam znów na bazarek viewtopic.php?f=20&t=169396&p=11161503#p11161503, dołożyłam kilka nowych rzeczy. Na Mysiną łapinkę oraz na jej szczepienie :)
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pon lip 20, 2015 7:03 Re: Mysia - zerwane wiązadła w kolanie, już nie w schronisku

Wczoraj Mysię widzieli moi rodzice i powiedzieli że chodzi znacznie znacznie lepiej niż przed operacją. Łapka tylko musi porosnąć futerkiem bo teraz jest znacznie chudsza od drugiej. Mysia ma straszny apetyt...a chuda nadal :?
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Nie lip 26, 2015 21:26 Re: Mysia - zerwane wiązadła w kolanie, już nie w schronisku

Dziękuję MamieGiny za opiekę nad kotuchami podczas mojej delegacji :1luvu:
Co my byśmy bez takiej Cioci zrobiły. Dzięki :1luvu: :1luvu:
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Wto lip 28, 2015 19:48 Re: Mysia - zerwane wiązadła w kolanie, już nie w schronisku

Dzięki zakupom Koki- 99 na bazarku z biżu łapka Mysi została zapłacona :)

Bardzo wszystkim dziękuję :1luvu:

https://youtu.be/i_dgOdbcNIY tak Mysia chodził teraz :)
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pt sie 21, 2015 7:20 Re: Mysia - zerwane wiązadła w kolanie, już nie w schronisku

Mysia była na wakacjach u Cioci Yossariany!!! Bardzo dziękuję za opiekę nad Mysią, dzięki temu mogłam spokojnie się smażyć na plaży, wiedząc że kicia jest w bardzo dobrych rękach.
Ciocia zadbała również o zaszczepienie Mysi i jej to fundnęła!!!

Bardzo dziękuję :1luvu:
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pt sie 21, 2015 7:39 Re: Mysia - zerwane wiązadła w kolanie, już nie w schronisku

Mysia jest super, zupełnie niekłopotliwa, do szczęścia wystarczy jej zabawka, kawałek innego kota no i ludź też się przydaje :). Pewnie szaleje teraz z całym Twoim kotomstwem :).

Yossariana

 
Posty: 3678
Od: Śro kwi 01, 2009 12:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 30, 2015 18:16 Re: Mysia - zerwane wiązadła w kolanie, już nie w schronisku

Yossariana pisze:Mysia jest super, zupełnie niekłopotliwa, do szczęścia wystarczy jej zabawka, kawałek innego kota no i ludź też się przydaje :). Pewnie szaleje teraz z całym Twoim kotomstwem :).



Wykorzystałam fragment wypowiedzi do opisu Mysi do ogłoszeń :)
Zaczynamy szukać domku :)

A tu jeszcze filmiki

https://youtu.be/D2yx7l31ggo

https://www.youtube.com/watch?v=i_dgOdbcNIY
Filmiki nakręciłam miesiąc temu, kiedy jeszcze łapka Mysi nie całkiem obrosła futerkiem i kotka jeszcze trochę utkała. Obecnie po operacji i kuleniu ani śladu :)
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pon sie 31, 2015 7:58 Re: Mysia - zerwane wiązadła w kolanie, już nie w schronisku

trzymam mocne kciuki za najlepszy domek dla Mysi :ok:

Yossariana

 
Posty: 3678
Od: Śro kwi 01, 2009 12:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 31, 2015 17:36 Re: Mysia - zerwane wiązadła w kolanie, już nie w schronisku

Jak każdy kot tak i Mysia musi zmieścić się w dostępnym koszyku...
Obrazek
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pon sie 31, 2015 23:48 Re: Mysia - zerwane wiązadła w kolanie, już nie w schronisku

A nasza bestia boi sie wszelkich toreb i pudeł. Jeszcze by było jak z czarną dziurą więc woli nie wchodzić, a nawet większe pudełka z daleka omija, tak na wszelki wypadek ;)

Atta

Avatar użytkownika
 
Posty: 10833
Od: Śro lip 09, 2014 17:41
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon sie 31, 2015 23:50 Re: Mysia - zerwane wiązadła w kolanie, już nie w schronisku

berni pisze:Jak każdy kot tak i Mysia musi zmieścić się w dostępnym koszyku...
Obrazek

A Mysie mozesz komuś podesłać już ładnie zapakowaną :lol:

Atta

Avatar użytkownika
 
Posty: 10833
Od: Śro lip 09, 2014 17:41
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw wrz 03, 2015 18:01 Re: Mysia - zerwane wiązadła w kolanie, już nie w schronisku

Atta pisze:
berni pisze:Jak każdy kot tak i Mysia musi zmieścić się w dostępnym koszyku...
Obrazek

A Mysie mozesz komuś podesłać już ładnie zapakowaną :lol:


w dodatku z zabawkami :) bo są pod Mysią :)

Miałam w miarę fajny domek zainteresowany Mysią. Z drugim kotem, siatki w oknach...tylko karmienie nie po mojej myśli, ale podesłałam linki i liczylam że uda się Państwa przekonać do zmian żywieniowych kota - wiskas i kitekat odpadają. Ale niestety już się nie odezwali :( może umowa też im nie odpowiadała..
w ogóle mam sporo zapytań o Psotka...przeważnie czy to jest adopcja i czy trzeba podpisać umowę :roll: i pan się mi jeden żalił że trudno kota dostać bez adopcji...to pozytyw że na tyle ogłoszeń sporo jest z domów tymczasowych które oddają na umowę.
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Czw wrz 03, 2015 18:10 Re: Mysia - zerwane wiązadła w kolanie, już nie w schronisku

Przywitam się w wątku i będę śledził z uwagą bo jedna z moich kotek ma dokładnie taki sam problem. Lekarz który ją oglądał i robił rtg ocenił że zerwane jest więzadło odpowiadające za zginanie stopy. Poczytam sobie dokładnie o Mysi, może mojej Królewnie też się uda jakoś pomóc :ok: Z tego co widzę to u Mysi rekonwalescencja przeszła błyskawicznie i w stu procentach :ok: :ok:
Natalka [*] 17 lipca 2008, Sokółka [*] 22 lipca 2016 , Sierżant [*] 5 grudnia 2016 , Buras [*] 14 grudnia 2018, Agrest [*] 21 października 2019, Bura [*] 15 stycznia 2020, Skarpetka [*] 11 marca 2021, Merida [*] 7 stycznia 2023, Królewna [*] 21 lutego 2023, Colin [*] 27 maja 2023, Szuma [*] 19 lutego 2024
Oddam starsze książki szkolne i akademickie
Wypożyczalnia łapacza - klatki-łapki i bytowe itp

piotr568

 
Posty: 6929
Od: Czw sie 30, 2007 17:42

Post » Nie wrz 06, 2015 10:14 Re: Mysia - zerwane wiązadła w kolanie, już nie w schronisku

piotr568 pisze:Przywitam się w wątku i będę śledził z uwagą bo jedna z moich kotek ma dokładnie taki sam problem. Lekarz który ją oglądał i robił rtg ocenił że zerwane jest więzadło odpowiadające za zginanie stopy. Poczytam sobie dokładnie o Mysi, może mojej Królewnie też się uda jakoś pomóc :ok: Z tego co widzę to u Mysi rekonwalescencja przeszła błyskawicznie i w stu procentach :ok: :ok:


witaj Piotrze568 na wątku Mysi :D .
Operacja Mysi przyniosła bardzo dobre rezultaty, teraz praktycznie nie widać żadnego odstępstwa od normalnego kociego poruszania się.
Na jednym z pierwszych filmików widać jak Mysia wcześniej stawiała łapkę, co zwróciło moją uwagę. Moja wetka - specjalista chirurg- powiedziała że w tego typach urazach operacja przynosi przeważnie bardzo dobre efekty. Na rtg nie było widać nic niepokojącego, ale wetka pokazała mi "ręcznie" jak całe kolanko Mysi dosłownie się rusza i nic się nie trzyma na miejscu.. Po operacji Mysia chodziła przez 2 tygodnie w tym opatrunku usztywniającym, dostawała tylko przeciwbólowe (bo tam wchodzi w grę jakieś wiercenie w kości chyba), potem opatrunek został ściąnięty, szwy wyciągnięte. Mysia jeszcze przez dwa tygodnie trochę utykała, ale z czasem chodziła coraz lepiej. Teraz uważam że jest super i nie wiem czy ktoś kto nie wie że Mysia miała coś z łapką, w ogóle by to zauważył.
Rehabilitacji w dosłownym słowa znaczeniu Mysia nie miała, żadnych ćwieczeń etc. Tylko uważałam na nią po operacji żeby nie skakała za dużo i z wysoka. Jedynym na razie zaleceniem jest pilnowanie wagi Mysi, żeby za bardzo nie przytyła.
Mam nadzieję że Twojej Królewnie też się uda pomóc. Trzymamy kciuki :ok:
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 181 gości