Witam z rana.
Pada ,ale i zimno ,jak by nie mogło padać kiedy było ciepło..no tak ,jeszcze się taki nie urodził co by dogodził
Późnym wieczorem Gadzina mnie woła maaaamooooo ,tak ,chodź prędko jeż ,synu a co ja jeża nie widziała?
chodź bo jest z maleńkim przy jezdni.
No i ja jak rącza gazela ,lat ubyło ze 30
fakt ,mama z dzieciątkiem ,maleńkim ,jeszcze takiego sraluszka nie widziałam ,sraluszek ma jedno oko otwarte drugie zamknięte ,ciągle pcha się do cyca ,na widok mnie zmienia kierunek i tupta do mnie
Mama wydaje dźwięki nawołująco ostrzegawcze...co robić
Na podwórzu obce auto ,nie wiadomo kiedy będzie wyjeżdżało ,jeże na wyjeździe ,obdzwoniłam wszystkich szukając pomocy .
Villemo wielkie dzięki ,prawie dwie godziny pilotowałam rodzinkę tam gdzie chcieli iść ,zawezwana sąsiadka pilnowała kiedy ja gnałam po żarełko .
Zostawiłam ich w ogródku ,ale wiem że to nie był końcowy etap ,mama koniecznie chciała iść na kolejny ogródek .
Zrobiłam co mogłam .
Kiedyś zapewne zabrała bym ,teraz rozsądek nakazywał pozwolić mamie działać .
Pan od jeży określił malucha na 14 dni.