Oswajanie kociąt

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 17, 2004 11:39 Oswajanie kociąt

Wiem, wiem, bylo tysiąc razy...

Mam w lazience 4 kociaki 3-miesięczne, 2 dni temu odlowione z piwnicy... i nie wiem co dalej...

Boją się mnie, wyraźnie chcą być zostawione w spokoju.
Z drugiej strony od wczoraj zadna nowa blizna mi nie przybyla... Jak są brane na ręce to jakoś malo energicznie się bronią. Zakraplam im oczka - nie są zachwycone, ale tolerują to, nie wrzeszczą w nieboglosy.
Probuję kilka razy dziennie brać na kolanka i wyglaskać - wtedy sztywnieją z przerażenia, ale się nie wyrywają.

Ile czasu zajmowalo Wam oswojenie kociaków?

W jakim stopniu muszą być oswojone, by iść do nowego domu (nie chcę ludziom wciskać dzikich tygrysów)?

W przyszlą sobotę jest akcja adopcyjna Fundacji w Carrefourze, p. Anna zaproponowala zabranie tam "moich" kociąt, ale nie wiem czy to nie za szybko.

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lip 17, 2004 12:15

Zależy to oczywiście od ich charakterków, ale generalnie oswoją się tym szybciej im więcej czasu - branie na ręce, przytulanie, zabawy (np. sznureczkiem) - im poświęcisz.

W jakim stopniu muszą być oswojone, by iść do nowego domu (nie chcę ludziom wciskać dzikich tygrysów)?

Myślę, ze to zależy w dużym stopniu od oczekiwań osób je adoptujących. Doświadczony kociarz sam może zająć się oswjaniem swojego maluszka, ktoś inny będzie pewnie chciał wziąć już oswojone kociątko.
Generalnie "obcym" osobom daję kociaki w momencie, kiedy nie muszę ich "siłą i przemocą" brać na ręce, kiedy zaczynają swobodnie się przy mnie zachowywać.

Co do adopcji w sklepie - musisz wziąć pod uwagę to, że pewnie w zupełnie nieznanym otoczeniu kociaki będą jeszcze bardziej wystraszone niż u Ciebie w łazience. Zaczekałabym.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Sob lip 17, 2004 12:44

jak najwiecej z nimi przebywaj, powinny Cię widzieć cały czas, więc albo być w pokoju - choc moga się schować pod szafę :roll:
podobno dobrze się sprawdza klatka - przez jakis czas, ze koteczek widzi co sie dzieje, nie ma gdzie schowac, wie ze nic mu nie zagraza i wtedy zaczyna ufnie podchodzic do osoby

(kiedys mialam dwa dzikie male kotki, w klatce przez tydzien, rzucaly sie na nia jak szłam z miseczka 8O a potem tak oswoily ze zrobily sie z nich wielkie przytulanki)
Ty mowisz ze masz inna sytuacje bo one az tak sie nie boją:)
siedzenie w sklepie w klatce i czekanie na nowego wlasciciela to jednak zbyt stresujace zajecie mysle dla takich jeszcze dzikich malenstw
moze tydzien bedzie wystarczajacy na oswojenie ale jezeli caly czas bedziesz z nimi,i beda cie widzialy - w innnym przypadku ze dwa tygodnie:)) i moze juz zacznij szukac dla nich domkow - mozesz pokazac nowym osobom kicie a dac za jakis czas - wtedy tez bedzie mogla osoba sobie przemyslec czy chce tego kotka czy nie :roll:

karunia

 
Posty: 2224
Od: Pon kwi 26, 2004 22:10
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Wto lip 20, 2004 11:52

Wieści z frontu...
Kociaki na wlasne życzenie opuścily lazienkę, nie wiem, czy to dobrze ale przynajmniej w końcu się wykąpalam :wink:
Jedna bura dziewczynka robi duże postępy - nie jest jeszcze na tyle odważna by przyjść na rączki, ale lazi za mną, siada w kąciku i obserwuje spode lba :) Jej siostra Czarnulka jest bardziej nieśmiala, jednak też nie tracę nadziei.
Gorzej z chlopakami - na pewno z nimi "pomęczę" się trochę dlużej.
Klatkę mam (krolica z babcią na wakacjach), ale siedzi w niej ciężarna dzikuska, dzisiaj idziemy na sterylkę, więc klatka zwolni się dopiero za tydzień, po zdjęciu szwów.
Mam tylko nadzieję, że przynajmniej części tego zwierzyńca pozbędę się przed powrotem babci, bo mnie wydziedziczy :wink:

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 491 gości