Prośba o pomoc.
Otóż, jedna z moich podopiecznych wolno żyjących koteczek wpadła w depresję po stracie ukochanej towarzyszki .
3 tygodnie temu znalazłam ciałko martwej kotuni Piraci , z którą przyjaźniła się druga moja podopieczna koteńka Tosia. Niestety Tosia również odkryła to ciałko i nie opuszcza miejsca, w którym je znalazła. Ciałka Piraci, oczywiście już dawno nie ma, a Tosia czeka, aż jej kochana przyjaciółka wróci
Tosia nie przychodzi na codzienne jedzonko (miejsce karmienia, z którego obie korzystały jest nieco oddalone od feralnego miejsca, w którym zostało znalezione ciałko Piraci) i w ogóle się stamtąd nie rusza . Donoszę jej jedzonko i wodę własnie tam, ale serce mi się kroi jak patrzę na tę biedulkę, wcześniej bardzo wesołą, biegającą po całym terenie, wspinającą się na drzewa, teraz smutną, siedzącą i czekającą na powrót przyjaciólki
Błagam pomóżcie, podpowiedzcie co mogę zrobić dla Tosi, aby koteńka mogła wrócić do normalnego funkcjonowania
Z góry dziękuję
Pozdrawiam