Bardzo proszę o podpowiedź: dziś rano, ok. 7:30 obudziłam się i zobaczyłam, że jeden z moich kotów Pucuś jakoś dziwnie oddycha.
Wzięty na ręce był wiotki i się "przelewał". Pojechałam do dyżurnej lecznicy. Krew udało się pobrać tylko na morfologię, bo słabo leciała.
Poniżej wstawiłam wyniki. Zrobiono też rentgen i USD brzucha. Prześwietlenie nie wykazało niczego niepokojącego.
USG było robione po ok. 1,5 godziny od podania kroplówki z Ringerem - pęcherz nadal prawie pusty
Kwiatka żadnego nie mógł zjeść, bo nie mam w domu, nie wychodzi w ogóle. Testowany na FelV/FIV kilkakrotnie, biochemia robiona ok, miesiąca temu - OK.
Pucuś został w lecznicy pod tlenem, dostaje leki stabilizujące. Po powrocie do domu sprawdziłam śmieci pod kątem ewentualnego zjedzenia czegoś.
Jedyna rzecz, która może zaniepokoić, to styropianowa tacka, która była trochę pogryziona. Ale znalazłam pawia z kilkoma większymi kawałkami, więc nawet jeśli to on zjadł, to zwrócił.
Dostał Atropinę, Dexasone, Furosemid, kroplówki z Ringerem i Wit. B12.
Poniżej wyniki morfologii:
Wet obstawia ONN spowodowaną zatruciem, w drugiej kolejności udar/zator.
Źrenice słabo reagują na światło, oddech przyśpieszony.
Może ktoś ma jakieś sugestie?