Koty Patmola

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 22, 2016 21:39 Re: Koty i Casus belli

No i jeszcze dochodzi aspekt "odwetu" właściciela "miłego" zwierzaka/tek :wink:
Dlatego często ludzie rozprawiają się ze zwierzętami, a nie ich właścicielami. Bo szybciej, anonimowo i zazwyczaj bez konsekwencji bo nikt się nie dowie.

________________________________________________________
Nawet jeśli tak postępuje pewna część społeczeństwa, wśród obrońców i miłośników zwierząt nie akceptujemy i " nie rozumiemy" takich działań. N/K

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Pt kwi 22, 2016 21:42 Re: Koty i Casus belli

Dokładnie. Piękne podsumowanie, Koniczynko :!:
Czyli: choć nie propagujemy, to rozumiemy, skąd to się bierze :)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10678
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt kwi 22, 2016 22:42 Re: Koty i Casus belli

Tak, rozumiemy.
Co nie zmienia faktu, że takie postępowanie to w sumie porażka.
Efekt desperacji, strachu przed ludźmi, pójście po najmniejszej linii oporu.
Mszczenie się na zwierzętach za błędy człowieka.
W dodatku nie dające trwałych efektów.
Więc dobrze, że nie popieramy :wink:
Walczmy z poglądami i nieodpowiedzialnością ludzi, a nie ze zwierzętami.
Jeśli chcemy, żeby sytuacja zmieniła się na lepsze.
Obrazek

violet

Avatar użytkownika
 
Posty: 4580
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Pon kwi 25, 2016 8:21 Re: Koty i Casus belli

Garfie chory bardzo, nie chce wcale jeśc
chodzimy codziennie na kroplówki (od piątku) i zastrzyki

mocznik i kea bardzo złe wyszły (byliśmy w piątek na pobraniu krwi)

sama nie wiem czy mu wpychać strzykawką wodę z tym białym proszkiem (convalescence), bo bardzo go to drażni
a wieczorem coś tam pochlipie sam, ociupinkę mięsa zje i kila liźnięć czegoś mokrego
saszetki nie chce
w jednej łapie venflon, druga tez pokłuta



TZ chory , kiepsko się czuje
do jakiejś komory tlenowej ma jeździć do Wrocławia
to się nazywa terapia hiperbaryczna :roll:
ktoś wie, jak to praktycznie wygląda i jak człowiek się po tym czuje?

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27168
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon kwi 25, 2016 8:22 Re: Koty i Casus belli

człowiek po komorze czuje się świetnie. Biedny Garfie, conva jest mocno kaloryczny i na pewno by mu pomogło to jedzenie, jeść musi i się odżywiać.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46710
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon kwi 25, 2016 8:27 Re: Koty i Casus belli

Chore zęby walą w nerki i utrudniają jedzenie, nerki w kiepskim stanie nie pozwalają na usunięcie zębów... :( Co do jedzenia - zawsze można próbować ugotować serduszka w małej ilości wody, zblendować i podać jeszcze ciepłe - a nuż się skusi. Bo recovery rozrobione wrzątkiem (ociupinką żeby było bardziej płynne i cieplejsze) to nie wiem czy przy kiepskich nerkach można podawać. Kciuki trzymamy za Garfiego :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Koleżanka po zatruciu czadem leżała w komorze - dzięki temu szybciej wróciła do zdrowia.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24229
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon kwi 25, 2016 8:38 Re: Koty i Casus belli

podroby maja duzo fosforu - przy nerkach nie sa wskazane :(
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pon kwi 25, 2016 9:10 Re: Koty i Casus belli

Trzymaj się Patmol :ok: :ok:
Obrazek

violet

Avatar użytkownika
 
Posty: 4580
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Pon kwi 25, 2016 9:11 Re: Koty i Casus belli

dzisiaj Młoda z nim ma iść rano na kroplówkę, bo ja w pracy
on nie ma chorych zębów -ja myślałam,że ma chore -bo nie chciał jeśc, ale on miał tydzień temu skaleczenie przy kle -zagoiło się ładnie

czyli kupie strzykawki i będę mu wpychać na siłę tą conve

kroplówki go nie zachwycają, ale w miarę spokojnie siedzi i przetrzyma całą kroplówkę -to jest pozytywne w ty6m wszystkim
bo wierzgającemu kotu byłoby trudno

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27168
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto kwi 26, 2016 8:10 Re: Koty i Casus belli

Garfie badziewnie
wpycham ma na silę strzykawką Conve z wodą, ale chyba więcej ląduje na mnie niż w kocie
dzisiaj znowu idę na kroplówkę po południu
a od jutra wzięłam kilka dni wolnego -bo nie wyrabiam ze wszystkim , i nie dość że nie wyrabiam to jeszcze w pracy jestem jak zombie

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27168
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto kwi 26, 2016 9:03 Re: Koty i Casus belli

tak to z nerkami jest
:(
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Wto kwi 26, 2016 10:10 Re: Koty i Casus belli

Doczytałam (prawie) ostatnie 10 stron 8O
Nie mam słów !
Ale nie to najważniejsze.
Zdrowia dla TŻ i zdrowia dla Garfisia ! :ok:
Patmol, trzymaj się mocno ! Kiepski czas w końcu minie.
Czy wiadomo co jest konkretnie TŻ ?
Garfi ma chore nerki ?
Jeśli było, przepraszam, wątek został mocno ... opakowany treścią zbędną, nie wszystko byłam w stanie czytać.
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Wto kwi 26, 2016 11:12 Re: Koty i Casus belli

Dużo zdrowia dla TZ Garfinka i dla Was dużo sił na wszystko :ok: :ok: :ok:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 26, 2016 12:35 Re: Koty i Casus belli

Garfi ma chore nerki
mimo codziennych kroplówek i zastrzyków wygląda bardzo, bardzo marnie, bo nie je
wpycham mu na sile, ale efekty mizerne, no i wczoraj byłam w pracy, dzisiaj w pracy
zamiast pracować to się martwię , że nie wiem jak jest
wiec od jutro wzięłam urlop
Garfi jak mnie nie ma w domu to się chowa w kąt, a jak ja jestem to go pilnuję, cos mu do jedzenia wcisnę, wodę mu podetkam, pogłaszczę

Sweetie tez jest rozdrażniona jak mnie nie ma, bo rano tylko na siku, potem wracam i od razu wychodzę na kroplówkę -a kroplówka +kolejka u veta to długo razem trwa
wracam na 19 -20 i od razu z psami na spacer :roll: a koty w nerwach, bo już czas na jedzenie przecież -a ja znów wychodzę

TŻ w pracy zaczęło się kręcić w głowie,zawroty , wymioty, ciśnienie 200 i nagła głuchota na jedno ucho
wzięli go do szpitala na tydzień, potrzymali, przebadali -a jemu dalej się kreci w głowie i dalej nie słyszy wcale na jedno ucho, rano idzie na zastrzyki, a resztę dnia własciwie to przesypia, z przerwą na jedzenie i lekarstwa , bo mówi że jakoś tak się dziwnie czuje
ma zwolnienie lekarskie, na przyszły tydzień jest zapisany na tą komorę tlenową do Wrocławia

też nie wiem czy trzeba z nm jechać (nie mam prawa jazdy , wiec jedynie jako towarzystwo) czy sobie odpuścić -bo znowu urlop brać :roll: i znowu dzień w plecy
a Młoda w przyszłym tygodniu akurat pisze egzamin maturalny
i czas się już zrobił, żeby te wszystkie dokumenty na studia wysyłać, zaświadczenia i różne takie , życiorys pisać :roll: bo w czerwcu egzaminy już są na studia

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27168
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto kwi 26, 2016 12:55 Re: Koty i Casus belli

Biedny Garfi :(
I TŻ biedny i Ty w tym wszystkim też...

Jakbyś mogła Garfiego kroplówkować w domu i sama robić zastrzyki, odpadłyby wizyty u weta i czekanie w kolejkch.
Ale to w porozumieniu z wetem, oczywiście.
Obrazek

violet

Avatar użytkownika
 
Posty: 4580
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Meteorolog1, Vi i 132 gości