czy ktos mi odpowie?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 16, 2004 14:59 czy ktos mi odpowie?

przeczytalam jedna z wypowiedzi kinus, przepraszam nie wiem jakiej plci jestes:)
ale chyba dziewczyna
napisalas ze zetknelas sie z wet ktory chcial uspic kota nie zbadawszy go nawet
moja siostra byla z moim kotem w warszawskiej klinice, mieszczacej sie na Mokotowie, chyba na ulicy gagarina(klinika malych zwierzat, calodobowa)
moj biedny kotek, wycienczony, od paru dni nie jadl przestal pic!
(tak wiem ze powinnismy isc z nim wczesniej do weta, ale prosze nie opiepszajcie mnie za to bo placze z tego powodu do dzisiaj, i wiem ze zawsze bede miec wyrzuty sumienia ze nie zrobilam wszystkiego co powinnam)
Funio mial 13 lat, po operacji(wycieciu nerki z powodu nowotworu)
siostra powiedziala mi ze lakarka tylko wymacala kota stwierdziwszy ze ma zdefornowana nerke, ze moze go podlaczyc do kroplowki ale to nic nie da bo kot pewnie umrze w ciagu nocy(siostra byla z nim wieczorem)
lekarka napisala dokument ktory moja siostra musiala podpisac, napisala tam cos o mocznicy, niewydolnoci nerki
oczywiscie bycie przy usypianiu Funia bylo okropnym przezyciem dla mojej siostry, ale zaufala lekarce i nie chciala zeby kotek dalej sie meczyl i umieral w cierpieniach
ale chociaz jest juz za pozno to i tak musze znac odpowiedz chociazby mnie miala zalamac
CZY MOJ KOT MOGL ZOSTAC USPIONY BEZ ZADNYCH BADAN KRWI, MOCZU ITD?
CZY NAPRAWDE WYSTARCZy pomacac kota zeby podjac decyzje o jego uspieniu?

sylvia

 
Posty: 102
Od: Pon lip 05, 2004 12:42
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt lip 16, 2004 15:12

Niestety uwazam, ze ta wetk nie zrobila nic aby Twojego kota ratowac i na obydwie odpowiedzi moja odpowiedz brzmi NIE:
powinny byc zrobione badania
a macanie to metoda takich laikow jak my, a weci od tego konczyli studia, zeby zaoferowac nam cos wiecej.
Nikt Cie nie bedzie ochrzanial, wspolczuje z powodu smierci kota.
Mam kotke z niewydolnoscia i uszkodzeniem nerek, ktora zyje i wymaga specjalnej troski, ale udalo sie wyprowadzic z ciezkiego stanu. Wszystko dzieki wetowi, tylko ze sa weci i "veci", niestety :?
Obrazek
Pirackie Trio [']:
Brucek 20.10.2001-09.04.2015 / Hrupka 20.10.2001-23.07.2016 / Rysio 20.05.2002-23.06.2018
oraz Wiórka 20.04.2016-26.11.2018

PiNeski: Pirat Lotka i Neska

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25600
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Pt lip 16, 2004 15:18

Dziwne to. Przy kotuchu z zaszłościami chorobowymi w podobnych przypadkach jednak lepiej (na ile to możliwe) zwracać się do veta, który go prowadzi i po prostu zna zwierzaka - to po pierwsze. Badania dla określenia rokowań - to drugie.

Ktoś widzący go pierwszy raz i nie znający historii choroby ani wyników badań nie jest raczej najwłaściwszą osobą, aby o czymkolwiek wyrokować. I sam chyba też powinien zdawać sobie z tego sprawę :roll:

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lip 16, 2004 15:28

tylko ze kot mial robiona operacje wyciecia nowotworu w Serocku, tam mamy dzialke i tam zauwazylismy ze z kotem dzieja sie zle rzeczy, ja jestem zalamana kompetencja tych weterynarzy, nowotwor zostal zauwazony przez przypadek, wet uznal ze kot ma w srodku klebek klakow dlatego sie zle czuje(pers), po otwarciu kota okazalo sie ze to z adne klaki tylko rak, nawet nie robili mu badan krwi
no nic oczywiscie jestem zalamana bardziej niz bylam, ale wole znac prawde niz sie oszukiwac, mam jeszcze jednego kota i teraz bede juz ostrozniejsza w jego leczeniu:(

sylvia

 
Posty: 102
Od: Pon lip 05, 2004 12:42
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt lip 16, 2004 15:32

Jezeli masz jeszcze jednego kota, to sugeruje aby robic mu raz w roku pelne badania krwi (nawet jak wyglada zdrowo) w ramach profilaktyki. Choroby nerek w pierwszym stadium sa w praktyce trudne zauwazenia, a badania krwi pokaza na pewno czy kot jest zdrowy i nie ma jakis stanow zapalnych takiego czy innego organu.
Obrazek
Pirackie Trio [']:
Brucek 20.10.2001-09.04.2015 / Hrupka 20.10.2001-23.07.2016 / Rysio 20.05.2002-23.06.2018
oraz Wiórka 20.04.2016-26.11.2018

PiNeski: Pirat Lotka i Neska

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25600
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Pt lip 16, 2004 16:21

Sylwia, serdecznie Ci wspolczuje :cry:
Wydaje mi sie, ze sa takie stany, kiedy dla weta badania krwi nie sa konieczne....To tylko kwestia zaufania do weta - jesli sie go nie ma, zawsze zostaja watpliwosci. I kwestia decyzji wlasciciela - czy na sile przedluzac zycie / cierpienie?/ przy bardzo zlych rokowaniach. :cry:
Malgorzata,
Wieslaw, Matylda, Bazyli za TM, Rozalia, Kazio,Iwan i mala Klara
Obrazek

Malgorzata

 
Posty: 3775
Od: Sob lip 12, 2003 20:09
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Pt lip 16, 2004 17:57

dzieki za wyrazy współczucia :(
nigdy nie mialam stalego weterynarza, zawsze chodzilam do roznych, moze to zle
jest jeszcze kwestia pieniedzy, nie kazdego stac na robienie profilaktycznych badan co rok, zwlaszcza jezeli ma sie 2 psy i 2 koty(teraz juz tylko 1 kota)

sylvia

 
Posty: 102
Od: Pon lip 05, 2004 12:42
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt lip 16, 2004 18:14

Sylvia poszukaj sobie wątku na tym forum 'weci polecani' tam było kilku wetów z Warszawy. Im więcej wiem o kocich chorobach i im więcej słyszę o wetach, o tym, co potrafią wciskać właścicielowi zwierzaka tym bardziej przekonuję się jak ważny jest dobry wet. Jeśli już takiego znajdzesz to sie go trzymaj.
Współczuję Ci bardzo, że trafiłaś na taką wetkę :(
Bemol, Tosiek i Feliks oraz Pchełka za TM i Koleś za TM

miki

 
Posty: 1751
Od: Śro paź 22, 2003 11:23
Lokalizacja: wrocław

Post » Pt lip 16, 2004 18:18

Mam wrazenie, ze takie badania zamkna sie w 100 zl na rok na zwierzaka. Biorac pod uwage ile kosztuje leczenie jak sie juz cos zadzieje powaznego to naprawde niewiele...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84972
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Pt lip 16, 2004 18:21

masz racje zuza!
zreszta mi nie szkoda kasy na moje zwierzaki ale niestety ja jeszcze nie zarabiam, wiec to zalezy od rodzicow

sylvia

 
Posty: 102
Od: Pon lip 05, 2004 12:42
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt lip 16, 2004 18:27

Ja wiem, ze czasem to 100 zl to duzo :-( ale ciulac na to trzeba ;-)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84972
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Pt lip 16, 2004 20:59

a i jeszcze mam jedno pytanko
jako jeden z objawow chorob nerek jest podany, slaby apetyt a raczej jego brak
dlaczego moj kot(bardzo chudy) byl co godzine glodny i mial wrecz nienormalny apetyt?
co chwila chcial jesc, karmilam go chyba 8 razy na dzien a wazyl chyba 2 kg!

sylvia

 
Posty: 102
Od: Pon lip 05, 2004 12:42
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt lip 16, 2004 21:04

wiesz co, przy kotach z problemem nerkowym moze pokazac sie brak apetytu, ktory jest manifestowany roznie. jedne koty w ogole nie chca jesc, inne chca jesc czesto ale po kilka chrupek a jeszcze inne moga grymasic i zadac zmiany karmy co kilka dni...

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pt lip 16, 2004 21:50

Sylvia, Twoj kot mial chorobe nowotworowa. To specyficzna choroba, najwyrazniej nie przyswajal tego, co jadl ,a skoro tak - mial pewnie przerzuty, nie tylko w drugiej nerce :( Nie sadze, zeby wetka pochopnie proponowala eutanazje, nie gryz sie - kicius odszedl za Teczowy Most bez niepotrzebnych cierpien, godnie, nie umeczony... :cry:
Malgorzata,
Wieslaw, Matylda, Bazyli za TM, Rozalia, Kazio,Iwan i mala Klara
Obrazek

Malgorzata

 
Posty: 3775
Od: Sob lip 12, 2003 20:09
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Sob lip 17, 2004 0:01 Re: czy ktos mi odpowie?

sylvia pisze:przeczytalam jedna z wypowiedzi kinus, przepraszam nie wiem jakiej plci jestes:)
ale chyba dziewczyna
napisalas ze zetknelas sie z wet ktory chcial uspic kota nie zbadawszy go nawet
moja siostra byla z moim kotem w warszawskiej klinice, mieszczacej sie na Mokotowie, chyba na ulicy gagarina(klinika malych zwierzat, calodobowa)
moj biedny kotek, wycienczony, od paru dni nie jadl przestal pic!
(tak wiem ze powinnismy isc z nim wczesniej do weta, ale prosze nie opiepszajcie mnie za to bo placze z tego powodu do dzisiaj, i wiem ze zawsze bede miec wyrzuty sumienia ze nie zrobilam wszystkiego co powinnam)
Funio mial 13 lat, po operacji(wycieciu nerki z powodu nowotworu)
siostra powiedziala mi ze lakarka tylko wymacala kota stwierdziwszy ze ma zdefornowana nerke, ze moze go podlaczyc do kroplowki ale to nic nie da bo kot pewnie umrze w ciagu nocy(siostra byla z nim wieczorem)
lekarka napisala dokument ktory moja siostra musiala podpisac, napisala tam cos o mocznicy, niewydolnoci nerki
oczywiscie bycie przy usypianiu Funia bylo okropnym przezyciem dla mojej siostry, ale zaufala lekarce i nie chciala zeby kotek dalej sie meczyl i umieral w cierpieniach
ale chociaz jest juz za pozno to i tak musze znac odpowiedz chociazby mnie miala zalamac
CZY MOJ KOT MOGL ZOSTAC USPIONY BEZ ZADNYCH BADAN KRWI, MOCZU ITD?
CZY NAPRAWDE WYSTARCZy pomacac kota zeby podjac decyzje o jego uspieniu?



chyba trzeba byc idiota zeby podjąć decyzję o uśpieniu zwierzaka na podstawie decyzji na oko!!!!!!!!
skoro był to kotek po przejsciach nie rozumiem dlaczego czekaliscie z wizytą u weta skoro przestał jesc i pic, na co czekaliscie na cud?

badania krwi i moczu to minimum do podjecia decyzji o eutanazji
a zakładanie ze kot umrze to bzdura - nikt nie jest BOGIEM, zas ja juz widziałam niejednego kota ktory miał wyrok smierci od lekarza a przezyl wiele lat
poza tym tylu wetow ile opinii i idwrotnie
gdybym miala uspic swoje zwierze - na pewno nie zrobiłabym tego po konsultacji tylko z jednym lekarzem a co najmniej z dwoma (nawet w srodku nocy)

karunia

 
Posty: 2224
Od: Pon kwi 26, 2004 22:10
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 155 gości