posluchaj karunia moglabys mi nie dokladac laskawie cierpien?
myslisz ze przyjemnie mi bylo to czytac?
ja i tak bardzo przezylam uspienie kota wiec oszczedz sobie jeszcze ochrzaniania mnie i mojej rodziny
Funio byl juz stary i miewal gorsze dni, czasami przez 2 dni nie jadl a potem bylo ok, nie kontrowalismy jego zdrowia, wiem zle zrobilismy ale teraz czasu nie cofne
kot przez ostatnie dni swojego zycia mieszkal na dzialce z moim tata, nie widzialam go codziennie wiec moze dlatego nie zdawalam sobie sprawy z powagi sytuacji(to czemu byl na dzialce nie bede wyjasniac bo nie o to tu chodzi)
pozatym nie bylam przy uspieniu Funia,tez bym sie na to nie zgodzila, ale moja siostra wyrazila zgode, bo zaufala wetce, chciala oszczedzic kotu cierpien bo widziala jak sie meczy!
weterynarze studiuja 5 lat i mialam nadzieje ze wiedza co robic, i kiedy uspic kota, czy wetka widzac moja siore cala we lzach specjalnie uspila by nam kota wiedzac ze komus na nim zalezy? czy mam wierzyc w taka podlosc?
pozatym ja wiele razy chcialam isc z Funiem do weterynarza nawet jak sie mial o wiele lepiej, ale moja mama nie chciala, to ona ma kase nie ja
co moglam zrobic?
mam znienawidzic mame, oskarzac ja?
ona tez to przezyla, a kota tym nie odzyskam