chcialam sie pochwalic
kiciak podroz zniosl rewelacyjnie, siedzial albo w koszu albo u mnie na kolanach, nie mialczal, chcial tylko koniecznie zbadac nogi kierowcy, ale po kilku upomnieniach sie opamietal
teraz penetruje dom, zero jakiegokolwiek strachu, widac, ze jest szczesliwy
ze ma tak duzy teren do poznania )
a do tego jak go wolam to wychodzi z katow i dziur )
ideal a nie kotek
jak sie troche uspokoi (biega bez celu) to zaczne meczyc go, zeby wode pil )
a po poludniu pierwsza wizyta u weta