Chiara pisze:Pani Mariola ze Sławkowa opiekuje się u siebie stadami kotów wolno żyjących i bardzo chciałam Jej pomóc. Trudno było nam się skomunikować, formalności okazały się skomplikowane, a ryzyko, że kocice urodzą rosło i rosło.
Skontaktowałam się z weterynarzem, potwierdziłam sytuację pani Marioli i kotów.
Dostałam fakturę, wypeniony wniosek, opłaciłam od ręki i pogodziłam się, że zdjęć nie uda się wysłać. Napisałam jednak, że tylko tym razem odpuszczam. Zdjęcia ku memu zdziwieniu dotarły, ale w jakimś dziwnym formacie. Dałam radę zobaczyć je i ściągnąć, nie mogę ich u siebie otworzyć ani dodać na fotosiku. Zresztą i tak są kiepskie - nawet jak na nasze marne standardy... Kocice są czarne, bure albo łaciate, czyli też nic nowego.
Za ich zabiegi zapłaciłam
630 zł, są to kocice N°1131, N°1132, N°1133, N°1134, N°1135, N°1136, N°1137 ( FV 36/2015 z dnia 28.07.2015 na kwotę 629,97 zł ).
To cud, że nam pomagacie...