Po ostatniej chorobie Aishy, kiedy umarła w klinice i ją reanimowano mam straszne lęki o jej życie. W tej chwili okropnie się denerwuję, ponieważ mój TZ wychodząc z domu nie sprawdził co z koteczka, a wg niego ona śpi. Tylko dziwne dla mnie jest, że nie zareagowała nawet spojrzeniem w jego kierunku. Własnie pogoniłam go z powrotem do domu, żeby sprawdził co z nią. Jeżeli ona nie żyje to ja jego zamorduję