Pod koniec lutego w jakąś sobotę najpierw zwróciłam uwagę, ze mruży jedno oko, po paru dniach pod okiem pojawiła sie "śliwa", jakby jej ktoś dał z piąstki. Oczywiscie od razu na sygnale do weta.
Wetka oko znieczuliła, obejrzała spojówki, wywinęła trzecią powiekę, żeby zobaczyć, czy tam coś nie wpadło. Spojówki miała bardzo spuchnięte, takie aż "wylewające się" z oka.
Wetka obadała też zęby, czy przypadkiem opuchlizna nie jest od zębów czy dziąseł. W ryjku wszystko ok.
Pierwszym pomysłem był jakiś uraz mechaniczny albo ewentualnie jakiś ropień, który się zaczął tworzyć w okolicach oka czy zatok. Przez moment padł pomysł "chlamydia", jednak wetka szybko odrzuciła, bo problem był tylko z jednym okiem, no i zero innych objawów.
Teraz, po 5 tygodniach sytuacja jest dramatyczna

Od 10 dni problem dotyczy też drugiego oka, wiec teraz powrócił temat chlamydii - choć nadal nie ma żadnych dodatkowych objawów.
Jest źle, kotka wg mnie już nie widzi - nie wiem, tylko czy nieodwracalnie, czy dlatego, że nie może otworzyć zapuchniętych oczu

Je normalnie, zachowuje się w miarę normalnie jak na ten stan. Nie ma gorączki, nie smarka.
Dostała przez te ostatnie 6 tygodni Tolfedynę, Enroxil, Unidox, sterydy plus w kroplach - Difadol, Vigamox, Azyter, teraz Braunol.
Nic nie działa.Nawet najmniejszej, jakiejkolwiek reakcji na którykolwiek z leków

Wetce skończyły się pomysły ...
Do okulisty (czy raczej weta, który zaczyna się w kierunku okulistycznym dokształcać) moge podjechać dopiero 13 kwietnia, bo tylko w poniedziałki przyjmuje


Dodatkowo kotka jest bardzo trudna do diagnozowania - nie da się jej za dużo na żywca zrobić, a ma 15 lat, wiec narkoza do badań tylko w ostateczności. Jazda z nią poza Poznań byłaby drogą przez mękę - w samochodzie od razu jest posikana, posrana, porzygana i zapluta

Szczepiona regularnie całe życie, co pół roku robiłam jej badania kontrolne - nigdy nie chorowała, jeździła do weta tylko na badania i szczepienia. Ostatnie badania krwi miała robione tydzień przed pojawieniem się pierwszych objawów, wszystkie wyniki ma idealne, jak młody kot

Może ktoś ma jakiś pomysł, który mogłabym wetce podsunąć?
Tak to wygląda ...






Nie mam już złudzeń, ze uda sie uratować wzrok, ale boję się już teraz o życie Czarnej
