Takie "kocie sejmiki" to ważny element kontaktów społecznych. koty muszą sobie gdzieś poplotkować i wymieniać informacje. U Ciebie się spotykają bo pewnie nie masz psa, który mógłby zakłócić spotkanie. Jakbyś uważnie poobserwowała to zobaczysz ile w takim towarzystwie przepływa informacji
Niestety koci język dla nas, mało spostrzegawczych ludzi jest trudny i niezbyt wyrazisty. Jak się jednak człowiek mocno skupi to można podpatrywać ruchy uszu, wąsów, oczu, całą kocią mimikę, którą każdy doskonale widzący kot bez trudu odbiera a ludź nie. Trzeba jeszcze pamiętać o całej sferze dźwięków, których człowiek nie słyszy i do tego jeszcze nie można zapomnieć o ogonach.
Czasem to, co my odczytujemy jako "spode łba" może w kocim języku oznaczać coś zupełnie innego. Kiedyś moja siostra stresowała się na widok naszej kotki Kropki, która wstawała jak się do niej podchodziło. Siostrze wydawało się, że kicia chciałaby dać nogę zanim ktoś się do niej zbliży a tu nic właśnie. Kropka wstawała żeby się z nią przywitać i powiedzieć jej, że ja lubi. Oczekiwała przy tym serdeczności od człowieka. Ot nieporozumienie wynikające być może z częstego faktu używania do tłumaczenia języka psów, który się w tej roli zupełnie nie sprawdza.