Wiem, że ten temat był wielokrotnie poruszany ale u mnie sytuacja jest inna.
Na wstępie dodam, ze zapoznałam się z historią Akki i jej partnera życiowego.
Moja kotka jest u mnie 8 miesięcy, kupiliśmy ją gdy miała 5 lat.
Razem z chłopakiem przywieźliśmy ją z Wrocławia.
Początki nie były łatwe. Domownicy musieli nauczyć się życia z kotem, ja także. Po miesiącu mogłam śmiało stwierdzić, że kota obrała mnie za swoją właścicielkę i pokochała kocim sercem. Dziś jest już prawdziwym domownikiem, spędza z nami czas ale gdy tylko przychodzi obca osoba ucieka. Niestety w podobny sposób traktuje mojego chłopaka. Nie mieszkamy razem, ale dosyć często się widujemy. Partner przebywa u mnie, czasami nawet kilka dni. W tym czasie kotka zachowuje się nieswojo. Chowa się za telewizorem lub akwarium. Gdy ja ją głaszcze nie ma nic przeciwko, gdy on próbuje okazać jej pieszczoty syczy i gryzie. Sytuacja ta nie jest stała. Czasami te relacje wyglądają normalnie, kotka przychodzi do niego, obwąchuje i próbuje wymusić jakiś smakołyk, innym razem dziczeje. Mój chłopak do pokornych nie należy, czasami zaczepia kotkę, ale w zdrowy sposób. Ona jednak go nie toleruje. Był czas kiedy było wszystko na dobrej drodze, on przekupywał ją smakołykami, a ona dawała się udobruchać, gdy zaprzestał znajomość się zmieniła. Znów zaczęła się chować, nie pozwala się głaskać i podkula ogon.
Mój Partner na pewno jej nie krzywdzi, zostaje z kotką sam na sam ale w tym czasie kotka do niego podchodzi (czasami). Jest to potwierdzone, gdyż moja mama to zaobserwowała. Gdy tylko wrócę do domu sytuacja się zmienia. Partner nie jest źle nastawiony do kotki, kupuje jej smakołyki, zabawki i wykonuje czasami codzienne czynności związane z higieną kota.
Proszę o pomoc, bardzo chce żeby te relacje się poprawiły i ta parka zapałała do siebie pozytywnym uczuciem.