natrętny kocur z sąsiedztwa

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 30, 2015 16:51 natrętny kocur z sąsiedztwa

Witam,
od niedawna mieszkam na parterze. W okolicy są lokalne koty - pełnojajeczne kocury :strach:. Od kilku miesięcy przychodzi jeden z nich - Czarny - do drzwi balkonowych/tarasowych. Podchodził do okna, wpatrywał się w nas. Czułam się, jakbym była obserwowana przez natrętnego sąsiada :wink: . Moje 2 kociaste widziały go przez szybę cała zimę. Jeden przestał być w gruncie rzeczy zainteresowany, ale drugi próbuje różnych groźnych póz i wyskoków, aby przestraszyć intruza. Jego pokaz nie robi jednak na Czarnym wrażenia. Nadchodzi wiosna, chciałoby się otworzyć okno... ale... no właśnie ale... to okno balkonowe mamy osiatkowane, tylko co z tego, skoro nie ma jak otworzyć :roll: . Miałam nadzieję, że jak się poznają przez szybę, to nie będzie potem agresji między nimi. Tymczasem jak raz otworzyliśmy okno i koty się spotkały (widziały przez siatkę), to nasze zaczęły przeraźliwy jazgot (nie fuknięcie, tylko taki dziki wrzask na niego). Szybko uciekł, może przewagą naszych było zaskoczenie... nie wiem czy następnym razem nie dojdzie do poważnych łapoczynów. A druga rzecz - to ten kocur nam znaczy wszystko dokoła. W domu naszych kotków nie czuć, a jak otworzę okno - to wdziera się koci mocz pełnonajowego kocura :strach:. Prysnął na ścianę obok okna, prysnął na szybę. Wiem, że najprościej byłoby go ciachnąć. On jest czyjś i nie chcę narażać się sąsiadowi. Poza tym, jak napisałam, w okolicy jest tych kotów więcej. Jak ciachnę tego, to przyjdą kolejno następne, bo ten przestanie pilnować swojego terenu. Jak go skutecznie zniechęcić do podchodzenia do tarasu? Czy są skuteczne repelenty? Na dworze to wszystko chyba wywietrzeje w mgnieniu oka? Będę wdzięczna za podpowiedź... Chcę go tylko zniechęcić do odwiedzania nas.
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon mar 30, 2015 17:02 Re: natrętny kocur z sąsiedztwa

Ja bym go ciachnęła, sąsiad nawet tego nie zauważy, bo kot jest wychodzący. Kastraty też pilnują swojego terenu, czasami są przywódcami stada.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55007
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon mar 30, 2015 17:04 Re: natrętny kocur z sąsiedztwa

Zgadzam się z ewar, to byłoby z korzyścią dla wszystkich, w tym również dla kota.
Zbiórka na utrzymanie bezdomnych kotów z działek w Chylicach
https://pomagam.pl/kotychylice

rudalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1135
Od: Nie maja 12, 2013 19:25

Post » Pon mar 30, 2015 17:29 Re: natrętny kocur z sąsiedztwa

kurcze, nie wiem... też o tym myślałam... z kolei koleżanka ma kotkę, z którą walczą kotki mieszkające po sąsiedzku. Wszystkie są sterylizowane, więc okazuje się, że problem nie leży tylko w jajkach (jajnikach ;) )
edit: walczą i pryskają :(
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon mar 30, 2015 18:12 Re: natrętny kocur z sąsiedztwa

No cóż, koty to zwierzęta terytorialne...a swój teren znaczą wiadomo jak :roll:
Sama mam podobny problem. Polecono mi dobry (ale dość drogi) środek: Urine Off. Świetnie sprawdza się też zwykła nie rozcieńczona woda utleniona wylana bezpośrednio na plamę.
Ciągle jeszcze istnieją anioły. Nie mają wprawdzie ładnych skrzydeł, lecz ich serce jest bezpiecznym portem dla wszystkich, którzy są w potrzebie.
Phil Bosmans

nermal

 
Posty: 52
Od: Wto sty 01, 2013 1:51

Post » Pon mar 30, 2015 18:18 Re: natrętny kocur z sąsiedztwa

Zapachu pełnojajecznego kocura nic nie usunie.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55007
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon mar 30, 2015 19:01 Re: natrętny kocur z sąsiedztwa

do usuwania zapachów przystąpię, jak pozbędę się przyczyny... na co mi walka z zapachem w jednym miejscu, jak za chwilę siknie obok :roll:. Dzisiaj widziałam jak spacerował. Szedł, i co kilka metrów trysk, kilkanaście metrów dalej trysk...
Czy testował ktoś z was repelenty w sprayu, ale z zastosowaniem na zewnątrz? Jakiś skuteczny produkt? Chociaż na kilka dni? Bo że wywietrzeje, to się nie mam wątpliwości. A może woda z cytryną albo kwasek cytrynowy w płynie... plssss wiem, że na forum się ratuje i dokarmia koty. Ale ten akurat ma dom, do niedawna miał brzuchol (ostatnio schudł - może to marzec i jego wędrówki...) i ładną sierść.
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon mar 30, 2015 19:55 Re: natrętny kocur z sąsiedztwa

Wieloletnie doswiadczenie z mojego podworka - dyskretnie zlap i wykastruj. Jest szansa ze sie obrazi i bedzie Was omijal. Jest szansa ze przestanie znaczyc. Za to NA PEWNO aromaty beda latwiejsze do zniesienia.
A o terytorium koty beda walczyc zawsze - i kotki i kocury. Tyle ze to znacznie latwiejsze do zniesienia walki i dla otoczenia i dla zwierzakow.
Krotko bo z komorki. Jakby co dzwon ))
I tnij )))
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21151
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro kwi 01, 2015 21:09 Re: natrętny kocur z sąsiedztwa

byłam dzisiaj u naszego weterynarza. Kocur jest Pani doktor znany :roll: oraz jego właściciel, który jest zdecydowanym przeciwnikiem kastracji. Cyt. "nie zrobiłby tego kotu". :roll: . Ma je podobno 2. Nam naprzykrza się jeden. Odpada zatem potajemne załapanie kocurka i odmężnienie, ponieważ nie dałoby się tego przeprowadzić w tajemnicy. Facet wie co i jak, więc na pewno zauważyłby różnicę i mogłaby z tego wyniknąć niezła awantura. Na razie próbujemy innych sposobów. Kupiliśmy żelowe odświeżacze do łazienek (wybraliśmy sosnę i lawendę jako najbardziej cuchnące) i ustawiliśmy przy samym oknie tarasowym. Może "nasz zapaszek" zniechęci kocura do pozostawiania swojego. Dodatkowo kupimy odświeżacz powietrza uruchamiany czujką ruchu. Mamy nadzieję, że jak go pryśnie sosną albo cytrusem i do tego syknie uwalniając przykrą dla niego woń, to się zniechęci :twisted:. A jeżeli i to nie pomoże, w planach jest montaż zraszacza na czujkę ruchową... Szkoda, że przez takiego pana, przeciwnika kastracji, nadal wiele osób uważa, że koty to źródło smrodku... Nie wytłumaczy się jemu, że to dla zdrowia zwierzaka i dla dobrych relacji sąsiedzkich ;). O ograniczaniu bezdomności już nie wspomnę. Pan ma pewnie mocno rozbudowane męskie ego...
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 02, 2015 5:14 Re: natrętny kocur z sąsiedztwa

Oglądam często programy z Jacksonem Galaxy, kocim behawiorystą, którego bardzo cenię.Było kiedyś coś podobnego, ludzie mieli problem z bezdomnymi kocurami, a przy okazji ze swoim też.Jackson złapał te bezdomne ( chyba były dwa, ale nie pamiętam) i wykastrował.Pomogło.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55007
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Szeska, Zeeni i 555 gości