» Nie mar 29, 2015 11:19
GRZYBICA - prosze o porady
Złapałam 5 dzikich kotów na kastrację. Trafiły do szpitalika bo były chore (powikłania kociego kataru, zapalenie oskrzeli, zapalenie płuc). Klinika super, personel obeznany z dzikusami, ceny mega niskie, ale ... Od piątku moje koty zostały odizolowane bo w szpitalu wykryto grzybicę i o jej przywleczenie są podejrzane moje dzikusy, wiec zostały odizolowane i zamknięte w małym, ciasnym ciemnym pomieszczeniu tzw pokoju kąpielowym i jednocześnie składziku na szczotki i worki ze śmieciami. Ok wiec się pytam który mój dzikus ma grzybicę i jak zaawansowaną ? Wtedy słyszę, ze żaden z dzikusów a grzybica jest w szpitalu a nie w pakamerze na szczotki. Wiec czegoś nie kumam. Grzybica to nie wirus, zarazić się można przez kontakt a nie przez pobyt w tym samym pomieszczeniu, dlaczego izoluje się koty niezagrzybione zamiast te z grzybicą? Szefowa będzie dzisiaj po 17. Szykuje sie na rozmowę. Czy ktoś miał doświadczenie z grzybicą? Czy można być nosicielem samemu nie chorując? Czy raz dwa pod mikroskopem można zbadać i stwierdzić jest albo nie jest nosicielem grzybicy? Jak długo grzybica się "wykluwa"?
Po jakim czasie od zarażenia występują widoczne oznaki choroby? Jeden dzikus jest w szpitaliku od 2 tygodni, dwa od tygodnia a dwa kolejne od środy.
Czy nie wystarczy aby personel zmieniał rękawiczki, dbał o higienę i dezynfekcję? Czarno widzę zdrowienie dzikusów w zamkniętym, ciasnym, ciemnym pomieszczeniu bez okna i wentylacji.