Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
pchełeczka pisze:Akurat w moim przypadku naprawdę ciężko o rytuały i poza tym że mam pracę od - do to nic nie jest pewne. Nawet ot czym i którędy będę do pracy jechała. Żaden plan na cokolwiek mi nie wychodzi i muszę na bieżąco dopasowywać się do sytuacji. Przeważnie po wstaniu najpierw karmie koty, ale też nie zawsze i głównie po to żeby nie platały się pod nogami jak coś robię.
Koty dostają jeść o w miarę stałych porach dopasowanych do moich możliwości karmienia, ale nie ma że o 7 i ani minutę wcześniej. Bywa że dostają i o 9. Zapewniam Cię że mam wesołe, towarzyskie i ciekawskie koty i zapewnienia behawiorystów tu nic nie wnoszą.
Poza tym nie myl nadopiekuńczości i nadskakiwania kotom z normalnym rytmem dnia bo to z całą pewnością nie to samo a właśnie o to we wpisie jopop chodzi.
myamya - dokladnie o to chodzi
barber pisze:Zgadzam się, że każda przesada nie jest dobra. Mój Misiek jest tego przykładem, ale pracujemy nad tym. Jak go przygarnęłam ze schroniska uznałam, że najważniejsze dla niego będzie cisza, spokój i rutyna. Dodatkowo wzięłam urlop 2-tygodniowy żeby z nim siedzieć i żeby łatwiej się zaaklimatyzował. Doprowadziłam do tego, że moją nieobecność lub wizytę kogoś u mnie wręcz odchorowywał fizycznie. To stopniowo udało się zmienić i w tej chwili, po ponad roku jego reakcje nie są tak skrajne. A może to była tylko kwestia nabrania przez Miśka pewności, że to już jest jego dom na zawsze? Jedyne czego nie udało mi się zmienić to rutyna, głównie jeśli chodzi o godziny zabawy, odpoczynku oraz związanych z tym jego potrzeb fizjologicznych. Mój kot załatwia się tylko w czasie swoich godzin aktywności i są to ściśle określone godziny. Jeśli z jakiegoś powodu ten układ zostaje zaburzony to zdarza się, że misiek nie sika mi prawie całą dobę i do tej pory nie udało mi się tego zmienić
myamya pisze:Przecież napisałam, że nie chodzi o to, żeby kota nauczyć jeść Whiskasa, tylko nauczyć go, że od czasu do czasu w misce jest coś, czego tam wcześniej nie było, i że się to je, bo nic innego nie będzie. Taki kot nawet jeśli nigdy nie jadł Puriny, Whiskasa albo Royala (bo np. miał rotacyjnie PoNa, Portę, TotW i Orijena) łatwiej zaakceptuje to, że ma w misce np. Sanabelle, aniżeli kot, który zawsze miał tą jedną jedyną najlepsiejsza i najsmaczniejszą karmę.
Marzenia11 pisze:Nie mogę sie przekonać, ze nawet gdybym im dawała na przestrzeni roku 12 róznych suchych karm (co miesiąc inną) to w momencie gdyby trafiły do fundacji gdzie by była karma 13 to by ja jadły. Masz pewnośc, ze by jadły?
Marzenia11 pisze:Nie mogę sie przekonać, ze nawet gdybym im dawała na przestrzeni roku 12 róznych suchych karm (co miesiąc inną) to w momencie gdyby trafiły do fundacji gdzie by była karma 13 to by ja jadły. Masz pewnośc, ze by jadły?
myamya pisze:Marzenia11 pisze:Nie mogę sie przekonać, ze nawet gdybym im dawała na przestrzeni roku 12 róznych suchych karm (co miesiąc inną) to w momencie gdyby trafiły do fundacji gdzie by była karma 13 to by ja jadły. Masz pewnośc, ze by jadły?
Pewności nie ma nigdy, ale z dużym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że by jadły. Moje koty nie grymaszą przy zmianie karm, nigdy nie było problemu "o, nowa karma, nie jem". Poza kotem, który nie jadł mokrego i faktycznie jakby dostał tylko mokre, to by głodował. Ale pracujemy nad tym - i już doszliśmy do etapu, w którym przyjął do wiadomości, że mokre to też jakaś tam forma jedzenia.
Natomiast w przypadku kota który przez wiele lat jadł tylko jedną karmę prawdopodobieństwo, że się łatwo i od razu przestawi na inną, jest mniejsze. Nie każdy kot na monodiecie odmówi czegoś innego - był u mnie pers, który przez większość dorosłego życia jadł tylko suchego whiskasa w jednym smaku, i jakoś przekonał się do RC Gastro - ale ryzyko, że jednak odmówi, jest większe przy kocie który nigdy nic innego nie jadł, aniżeli przy kocie, który jest przyzwyczajony do tego, że mu się zmienia od czasu do czasu dietę.
Użytkownicy przeglądający ten dział: ryniek i 514 gości