PERS "ABDUL" (kastrat) to zdradzony staruszek, ma 12 lat i jeszcze dwa dni
temu miał dom, w którym spędził dotychczasowe życie. Ale Pani
Eks-właścicielka to pedantka, do tego oszczędna: kiedy kot zachorował i
pojawiły się brzydkie zmiany w uszach, nie wydała grosza na leczenie. Po
co? Przecież to nie ją uszy bolą a poza tym to TYLKO KOT! A kiedy stan
uległ tak dramatycznemu pogorszeniu, że przy każdym wstrząśnięciu
łebkiem tryskała z główki paskudna maź - Pani uznała, że pora
uśpić brudasa.
Abdul trafił do (znanej już z historii Dalmatynki) Lecznicy PRO EQUI.
Lekarki odmówiły zabicia kota i wymogły na Pani odstąpienie go.
Odebrały kota a Pani pozostawiła kuriozalne oświadczenie o zrzeczeniu,
które mówi wszystko: "zrzekam się kota Abdula bo mam zniszczone całe
mieszkanie..." Oryginał do wglądu u Lekarek! Abdul jest nerwowy, bo
bardzo obolały, boi się dotykania głowy, jest puchatą kupką
nieszczęścia. W dodatku nie rozumie dlaczego stracił swój świat?.. W
klatce jest skurczony i
przeżywa swój los. Dzisiaj (sobota 21.02) będzie poddany szczegółowej
diagnozie, o wynikach powiadomię.
Diagnoza -torbiele na nerkach ,kardiomiopatia ,wygląd uszu wskazuje na raka ,jednak jeszcze jest to nie potwierdzone.
Dziś będzie miał pobraną krew ,niestety kot jest tak obolały że nie daje się dotykać
Co robić ????? szans na dom nie ma ..co robić???????????????????????????????