Czaruś jest zajefajny
Jak napisała magdar77 zdecydowanie nabrał energii po dotychczasowym leczeniu. Wcześniej był grzeczny, głodny i spokojny, teraz już jest tylko głodny
No dobra, można powiedzieć że jest również grzeczny, natomiast spokój powiedział "bye"
Oczywiście lubi pospać, ale jak już nie śpi to kombinuje jakby ty kogoś zaczepić - najczęściej pada na mnie bo Feluś z Rudolfem nie chcą z nim brykać. Z poprzedniego życia jurnego samca pozostała mu gruba skóra (co podobno będzie mijało jak mu spadnie testosteron) i żelazny uścisk szczęk. To jest bullterier w kociej postaci - jak złapie to trzeba bardzo wrzeszczeć z bólu żeby puścił. I dlatego chyba rezydenci niespecjalnie chcą się z nim bawić
Jeżeli chodzi o zdrowie to nadal podaję mu antybiotyk, lek na nadciśnienie i kwasy omega. Po antybiotyku mamy trochę odczekać i raz jeszcze zrobić badanie moczu żeby zobaczyć czy poprawa jest stała. We wtorek mam jeszcze wizytę u guru usg - dr. Marcińskiego. Nic się już niby nie dzieje, ale chcę wiedzieć co siedzi w tym kocie - na razie nie wiedząc co z nim jest tak do końca i co może być za jakiś czas nie szukam mu domu zbyt intensywnie. Tylko na stronie gabinetu weterynaryjnego wisi ogłoszenie, ale myślę że i wetki go nie polecają nim nie skończy leczenia.
Kilka fotek żebyście nie zapomniały jak Czaruś wygląda
Tak wygląda podłoga w kuchni po harcach kociska (widać też jego ulubioną piłeczkę)
Zaraz zaraz, gdzie ta piłeczka wpadła, kobieto rusz się i wyciągaj bo ja nie sięgam:
Polatałem, teraz mogę chwilkę poleżeć: