chory(bardzo) dziczek - prosba o pomoc

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 13, 2004 7:57 chory(bardzo) dziczek - prosba o pomoc

Piszę tu, a nie na dzikich kotach, bo tak naprawde to nie do końca jest dziczek......
U mojej Mamy na balkonie mieszka od maleństwa koteczka. Mama nazwała ją Cycolką. Koteczka, mimo podawanej provery, zaszła w ciążę, urodziła i.... Miot najprawdopodobniej zginął. Koteczka sie nie pojawiała, a ostatnio przyszła i jest baaaaardzo chora. Ma zaropiałe oczy, nos. Przekrzywia głowę i chodzi jak paralityk- słowa mojej Mamy. Próbuje cos zjeść, ale nie może. I moja Mama ma teraz dylemat, bardzo poważny - prawie płakała :(
Czy próbować ja łapać? Bardzo ja to denerwuje i stresuje, a moja Mama nie ma doswiadczenia w łapaniu kotów. Gdzie ja zawieść, do jakiej lecznicy? Mama ma dwie swoje koteczki i nie bardzo może wziąć trzeciego.....
Mama mieszka w warszawie, na Targówku. Obydwie jestesmy zdemobilizowane- nie mamy samochodów. Może ktos z Was ma pomysł?

Ela

 
Posty: 1883
Od: Pt cze 14, 2002 10:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 13, 2004 8:33

Trzeba ją złapać i zawieźć do weterynarza. Inaczej nie przeżyje :(
Możecie ją zapakować w torbę, w koszyk piknikowy. W cokolwiek.
Na Targówku jest Całodobowa Lecznica A-Z, ale szczerze bardzo jej nie polecam :? No i tam za leczenie dzikiego kota wezmą jak za domowego :?
Macie inną lecznicę w okolicy?

Na Bródnie jest na Kondratowicza malutka lecznica i bardzo miły pan wet- tam pewnie weźmie mniej.

Na Tarchominie na Śreniawitów z kolei też jest całodobowa lecznica, tam mogłabyś zostawić kotkę na kilka dni żeby ją wyleczyli. Myślę że musiałabyś zapłacić tylko za leki, nie za pobyt. No i musiałabyś z tamtąd zabrać kotkę, nie zostawić im jej na zawsze.

I najlepiej od razu wystrylizowac kotkę :!:

Pisz co zrobicie.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto lip 13, 2004 8:41

Ela, lapac jak najszybciej. Wysterylizowac mysle dopiero po podleczeniu, z tego co piszesz stan kici jest bardzo nieciekawy. Przechowac, w piwnicy , garazu, lazience...wysterylizowac - i poszukac domu, z ogrodem :roll:
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Wto lip 13, 2004 8:43

Na Targowku ta calodobowa lecznica wbrew pozorom bardzo pomogla mojej kolezance. Dlatego na podstawie jej doswiadczen ja te lecznice polecam.
Obrazek
Pirackie Trio [']:
Brucek 20.10.2001-09.04.2015 / Hrupka 20.10.2001-23.07.2016 / Rysio 20.05.2002-23.06.2018
oraz Wiórka 20.04.2016-26.11.2018

PiNeski: Pirat Lotka i Neska

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25600
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Wto lip 13, 2004 8:52

na Targowku tez jest nowa lecznica przy ul. Borzymowskiej (za przystankiem autobusowym - w takim domku gdzie tez jest szkola angielskiego i zdaje sie kuchnie). Nie bylam tam ale slyszalam ze jest ok... Zreszta wg mnie wszedzie jest lepiej niz w tej A-Z...
Obrazek

Anusia

 
Posty: 3763
Od: Pon sie 25, 2003 15:45
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Wto lip 13, 2004 9:13

To ja spytam o adres Asi, bo moze byla w innej lecznicy? Sama nie wiem :roll:
Obrazek
Pirackie Trio [']:
Brucek 20.10.2001-09.04.2015 / Hrupka 20.10.2001-23.07.2016 / Rysio 20.05.2002-23.06.2018
oraz Wiórka 20.04.2016-26.11.2018

PiNeski: Pirat Lotka i Neska

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25600
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Wto lip 13, 2004 9:32

Anja pisze:To ja spytam o adres Asi, bo moze byla w innej lecznicy? Sama nie wiem :roll:


Na Targowku calodobowa jest jedna - przy Bazarku... Bylam w niej dwa razy z mala Melka i wiecej juz nie poszlam.... No i wiem ze Ci co mieszkaja na Targowku raczej tam nie chodza... ale moze teraz sie poprawilo...
Obrazek

Anusia

 
Posty: 3763
Od: Pon sie 25, 2003 15:45
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Wto lip 13, 2004 13:23

Pojechałam z Mamą i Kicia do A-Z wetu. Zachwycona "obsługą" nie jestem, ale nie było wyjśćia.
Kicia jest skrajnie wycieńczona. Miała zatkany dokumentnie nos, obfity ropny wyciek z uszu. Przy nas z oczu pociekła jej ropa( juz po czyszczeniu). Była skrajnie odwodniona. Miała goraczkę. Dostała synuloks, tolfedinę, lek wyksztuśny i rozkurczowy. Została "nakarmiona" kroplówką.
Po powrocie do domu zjadła ( z problemami bo ma zaburzenia równowagi i koordynacji ruchów) troszeczke mokrego. Dzisiejsza noc spędzi u Mamy, odizolowana od reszty kotów. Co dalej......Zobaczymy.
Przygnebiajacy widok, wierzcie mi....Ta roczna kicia może ważyć, bo ja wiem.... z 1,5 kilo to max, a chyba nawet i to nie :( Trzymajcie kciuki, żeby z tego wyszła!!

Ela

 
Posty: 1883
Od: Pt cze 14, 2002 10:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 13, 2004 13:28

Biedna :(

:ok:
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto lip 13, 2004 17:09

A jesteście pewne,ze nie ma maluszków.Może są gdzieś schowane w okolicy?
MamaObrazekObrazekObrazekObrazek
Prawdziwa egipska księżniczka z kairskiej ulicy....i książę o migdałowych oczach... rudy łobuz

Mayo

 
Posty: 1412
Od: Śro kwi 28, 2004 21:03
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto lip 13, 2004 17:18

Ela pisze:Pojechałam z Mamą i Kicia do A-Z wetu. Zachwycona "obsługą" nie jestem, ale nie było wyjśćia.
Kicia jest skrajnie wycieńczona. Miała zatkany dokumentnie nos, obfity ropny wyciek z uszu. Przy nas z oczu pociekła jej ropa( juz po czyszczeniu). Była skrajnie odwodniona. Miała goraczkę. Dostała synuloks, tolfedinę, lek wyksztuśny i rozkurczowy. Została "nakarmiona" kroplówką.
Po powrocie do domu zjadła ( z problemami bo ma zaburzenia równowagi i koordynacji ruchów) troszeczke mokrego. Dzisiejsza noc spędzi u Mamy, odizolowana od reszty kotów. Co dalej......Zobaczymy.
Przygnebiajacy widok, wierzcie mi....Ta roczna kicia może ważyć, bo ja wiem.... z 1,5 kilo to max, a chyba nawet i to nie :( Trzymajcie kciuki, żeby z tego wyszła!!


Ela, 3mam kciuki i ciesze sie ze kotka spotkala Was na swojej drodze.

Mayo, bardzo malo prawdopodobne jest aby dzieci kotki w takim stanie zyly. Sadze, ze wet zauwazylby poza tym, ze kicia karmi.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Wto lip 13, 2004 17:34

Elu, trzymam kciuki żeby wszystko się dobrze skończyło :ok: Jesteś kochana.

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: jolabuk5 i 375 gości