forumowa delfinka[*] i Jej koty

do trzech tymczasów dołączyły moje dwa (zaraziły się)-ale już powoli jest ok.

tabo10 pisze:do trzech tymczasów dołączyły moje dwa (zaraziły się)-ale już powoli jest ok.

Oj , to prawdziwa katastrofa była

Strasznie zarazliwe paskudztwo

Niech zdrowieją :201461

Maciuś ma nawrót...
Jest kotkiem "znaczącym" - więc wiem po śladach na ścianach/
Jest wielkim, silnym i zdecydowanie niewspółpracującym (dzikim?) - więc jest problem..

Ale już raz daliśmy radę, więc i teraz może się uda..

Kciuki mocne za Maciusia :ok:

Współczuję kalewala,zwłaszcza,że Maciuś trudno obsługiwalny

A jakie on ma dokładnie teraz objawy?
Jest szansa złapać mu cudem mocz do badania? On miał poprzednio zapalenie pęcherza,częstomocz i krwiomocz+struwity? Był na leczniczej karmie RC H/D?

Miał komplecik, był kilka dni w jednej lecznicy, potem w drugiej.
Był na tej karmie + kropłówki + antybiotyk długodziałający.
A siusiał prawie samą krwią...

Potem cały czas artofos + l-metionina w karmie - tyle, że nie jestem w stanie dopilnować, żeby akurat od zjadł całą porcję, kotek jest gościnny...
I w sumie był spokój.

Teraz znów widzę brunatne plamy...

Złpanie moczu? Podanie czegoś bezpośrednio - pomarzyć.

Są zdjęcia Delfinki z nim na rękach - mnie nie cierpi, nie boi się, i w azie czego atakuje, a jest duzy i bardzo silny.

Wiesz, ja mam w domu dzikusy. w razie potrzeby łapię je, zastrzykuję, obcinam paznokcie, czyszczę uszy, wyglądam po tym jak po przedzieraniu się przez zasieki - ale jemu nie dam rady. W lecznicy pracuje facet, który w zoo radzi soie z większymi kotkami - z nim mial problem.

U mnie przy zapaleniu pęcherza ,częstomoczu i krwiomoczu kotka dostawała,z tego co pamiętam, min.2tyg. antybiotyk (takie zapalenia długo się leczą)+NoSpa w iniekcji (do pyszczka tabl.są za gorzkie) oraz UrinodolCat długo-tabletki wspomagające leczenie pęcherza + karma RC H/D (kilka tyg.). Przed i po badanie moczu,także na posiew. Ale jak on nieobsługiwalny to pozostawałoby pobranie z pęcherza,w narkozie...
Wiem,że to wszytsko mało lub nierealne. A może trzymanie w klatce na czas choroby? Ale stres ją spotęguje. Sama nie wiem ,co lepsze...
Bardzo,bardzo Ci wpólczuję. I Maciusiowi też

Pozostaje mi trzymać za Was kciuki :ok:

Nie umiem pomóc

Oby i teraz dał radę pokonać choróbsko.

Faktycznie dawał się brać na ręce delfince:
http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html/1 ... ml?1205204

I on nie jest starym kotem,ma niespełna 5lat

Ech...
Naprawdę jedyne co można podać - to w jedzeniu, o ile zachce zjeść...

To bardzo mądry kot, reaguje na różne słowa, czasem mam wrażenie, że ze mną gada.
I być może uważa, że zabrałam go od ukochanej Pani - nie umiem mu wytłumaczyć, że Jej już nie ma..

Biedny Maciuś, to już tyle czasu

I tak szczęście, że ma taką opiekę :201461

Dużo kciuków, żeby się szybko się pozbierał :201461

Chyba problem był jednorazowy - nie widzę niepożądanych kolorków w kuwecie (ani na ścianach), Maciuś też w lepszym humorze.
Oby..

Baltimoore pisze:Dzisiaj mija pierwsza rocznica, odkąd Logiś i Bianka trafiły do naszego domu

Tabo10 i AnielkaG -dziękujemy za zaufanie

PS. Zdjęcia- każde w innym łóżku

Często się zastanawiam, co delfinka sądziłaby o tej adopcji. Na początku szczególnie martwiłam się, jakie byłyby jej prognozy.
Teraz myślę, że chyba dobre. Szczególnie, gdy słyszę TZta mówiącego ależ kochany Logisiu Bo Bianka już dawno skradła jego serce.

Ja się cieszę Agnieszka, że dzięki mnie te kotki trafiły do Ciebie. :1luvu:

To prawda Aniu, jesteś ich Dobrą Wróżką :1luvu:

Z Twojego wątku, po zamieszczonym przez Ciebie linku, trafiłam tutaj.
Delfinki nie znałam, czego bardzo żałuję. Niesamowita osoba i osobowość :201494

Tylko Baltazarek mniej zadowolony, nadal obsikuje,tj.znaczy wszystko,co mu podejdzie- drzwi, okna, ściany, lodówkę z 3 stron, ostatnio wieżę stereo :roll:

A Logiś i Bianka go uwielbiją

Baltimoore pisze:
Tylko Baltazarek mniej zadowolony, nadal obsikuje,tj.znaczy wszystko,co mu podejdzie- drzwi, okna, ściany, lodówkę z 3 stron, ostatnio wieżę stereo

oj

gdyby nie był wychodzący namawiałabym Cię na obrożę feromonową (mnie polecił ją dr.MArciński,bo stosuje u swoich 6-ciu kotów,chyba na problem znaczenia właśnie i napewno kilku kotom lękowym) . Ale obroża nie jest samozrywalna i w tej sytuacji nie zaryzykuję.

Myślałam o takiej obroży, żeby mu zakładać jak jest w domu.
Logiś i Bianka bardzo go lubią, biegną na jego widok pomiaukując i ocierają się o niego i przytulają. Baltazar znosi to stoicko, ale bez euforii.
Ostatnio była fajna akcja kilka razy.
Trzymałam Baltazara na rękach (odkąd w domu są L&B Baltazar to uwielbia

) i wtedy Logiś wdrapuje się po nodze- żeby jego też koniecznie ale to koniecznie wziąć

I muszę trzymać dwa grube kocury na rękach jednocześnie, uff... Za długo nie da rady.
Kolejna, której się na rękach zaczyna podobać, jest Bianeczka :1luvu:

forumowa delfinka[*] i Jej koty

Kto przegląda forum