Baltimoore pisze:Witaj Tabo10
och, moje cudo ukochane
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Baltimoore pisze:Iwonami, powinnam zignorować Twój wpis, ale odpowiem przez wzgląd na innych czytających ten wątek
1. U nas okien się nie otwiera tylko rozszczelnia.
2.Zdjęcie w drzwiach wybrałam akurat takie, żeby było widać SIATKĘ.
Zanim zaczynasz grzmieć, załóż proszę okulary.
3. Rozumiem, że zapewnisz Logisiowi i Biance lepszy i bezpieczniejszy dom niż u mnie.
Szkoda tylko, że nie zgłosiłaś się po nie 3 miesiące temu, kiedy na gwałt szukały domu, skoro najlepiej wszystko wiesz.
Nie musiałyby czekać na okazyjny transport i jechać tyle godzin w bagażniku w transporterkach, do dziś mnie serce boli na myśl o tym.
Ale możesz jeszcze dać dobry dom Maciusiowi i Malusi.
Jeśli tego nie zrobisz, nie masz prawa krytykować ani pouczać innych.
Zdradzę Ci jeszcze sekret- nasz kot rezydent jest kotem wychodzącym.
A Logiś i Bianka nie były kotami stricte mieszkaniowymi.
Baltimoore pisze:Co do siatek w oknach to nie mamy, do tej pory nie było u nas takiej potrzeby. Ale jest taka możliwość.
Logiś wietrzył się już za to pod nadzorem w drzwiach balkonowych, gdzie mamy zatrzaskową moskitierę z mocnym zamkiem.
Na razie mają dużo atrakcji i miejsc do odkrycia w nowym domu
isiaja pisze:5.30 rano, niedziela...dzień wolny od pracy. Za oknem poranne slońce nieśmialo przebija się przez chmury. Pewnie dlatego mój organizm domaga się porannej kawy. Wstaję, gotuję wodę, półprzytomna ale z kubkiem w dłoni, wracam do łóżka.W domu cisza...tylko koło mnie, a za chwilę na mnie, delikatne mruczenie. Taki cichutki traktorek, pieśń o przeszłości...albo przyszłości. Baranek w brodę, głowa pod moją dłonią. Basiu- dziękuję.
tabo10 pisze:isiaja pisze:5.30 rano, niedziela...dzień wolny od pracy. Za oknem poranne slońce nieśmialo przebija się przez chmury. Pewnie dlatego mój organizm domaga się porannej kawy. Wstaję, gotuję wodę, półprzytomna ale z kubkiem w dłoni, wracam do łóżka.W domu cisza...tylko koło mnie, a za chwilę na mnie, delikatne mruczenie. Taki cichutki traktorek, pieśń o przeszłości...albo przyszłości. Baranek w brodę, głowa pod moją dłonią. Basiu- dziękuję.
popłakałam się...
z emocji.radość to czy smutek- sama już nie wiem...
dziękuję isiaja za to wzruszenie
LimLim pisze:tabo10 pisze:isiaja pisze:5.30 rano, niedziela...dzień wolny od pracy. Za oknem poranne slońce nieśmialo przebija się przez chmury. Pewnie dlatego mój organizm domaga się porannej kawy. Wstaję, gotuję wodę, półprzytomna ale z kubkiem w dłoni, wracam do łóżka.W domu cisza...tylko koło mnie, a za chwilę na mnie, delikatne mruczenie. Taki cichutki traktorek, pieśń o przeszłości...albo przyszłości. Baranek w brodę, głowa pod moją dłonią. Basiu- dziękuję.
popłakałam się...
z emocji.radość to czy smutek- sama już nie wiem...
dziękuję isiaja za to wzruszenie
i ja się poryczałam...
ewan pisze:Tabo10 sprawdzaj proszę o u Pchełki.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 263 gości