Sytuacja z Baltazarem nie jest zła
Bianka i Logiś strasznie pchają się do niego, siedzą pod drzwiami pokoju syna gdy tam się schowa. Logiś przy każdej sposobności próbuje Baltazarka choć trochę wylizać
Na szczęście Baltazar nie jest do nich agresywny, czego się najbardziej obawialiśmy. Choć zachwycony tym wszystkim też nie jest
Stracił nawet trochę apetyt i zaczął dopiero normalnie jeść gdy przeniosłam jego miski do pokoju syna. Jakie to wszystko nie jest dla zwierzaków proste. Taki stary kocur super alfa i ma stres z powodu dwóch nowych spokojnych ale obcych kotów, które zaczęły plątać się po jego terenie. Bo nowi do jego misek nie mieli żadnych oporów
Wręcz przeciwnie- bardziej im smakuje niż ze swoich.
Bianka dochodzi do równowagi, zaczęła ładnie jeść, brzuszek jej się wypełnił. Logiś pcha się na kolana, ale już nie tak namolnie jak na początku. Za to Bianka coraz częściej zgłasza się po swoją porcję głasków, nawet przed chwilą. Uwielbia mizianie po brzuszku
Przedwczoraj w nocy TZ się przebudził i odkrył że Bianka śpi na moich podwiniętych nogach, więc zaczął ją głaskać- wykorzystując okazję, że jest pod ręką i nie zwiewa, jak powiedział. Chyba 10 minut ją miział, a ona mruczała coraz głośniej
A potem zadzwonił budzik 3:30- żeby wypuścić Baltazarka z pokoju syna na nocną rajzę. I obydwa koty zameldowały się pod drzwiami, oczekując na jego wyjście
Na razie wolimy mieć ich kontakty pod kontrolą. Ale wszystko idzie w dobrym kierunku
To jest jedno z ich ulubionych okien, musiałam przemeblować parapet- pierwsze piętro, dużo widać: pies u sąsiadki, ma też kilka kurek, obok świerk, na którym często goszczą ptaki.
I szafa z super schowkiem za wewnętrznymi przesuwanymi drzwiczkami
Otworzyć je to dla kotów- mały pikuś