Wiem, że to kolejny temat o sterylizacji. Ale chyba nadszedł najwyższy czas, żeby Pusie poddać zabiegowie, a ja się tak strasznie boje. Byłam z moją siostrą wykastrowac jej kocurka. I stało się coś strasznego. Okazało się, ze kotek miał jakąś wade serca i nie wytrzymało serducho narkozy. Wet go reanimował 20 minut. Na szczęscie udało mu się, ale ja jestem pełna obaw. Czy weterynarz mi zagwarantuje, ze Pusi nic się nie stanie?
A wogóle to czy ktoś może mi polecić jakiegos dobrego lekarza (takiego, który na pewno dobrze ją zbada przed zabiegiem) w okolicy Bytomia i Tarnowskich Gór?