pare dni temu kuzynka wziela ode mnie jedna z dwoch dziewczynek, ktore jako ostatnie opuscily piwnice lidiyi.
zanim jednak kiciulka poszla do jej mieszkanka przez pare dni byla u mnie. okazalo sie wowczas, ze kuzynka ma uczulenie na siersc... oczy jej lzawia i ma katar....
mimo to jej rodzice i ona sama wzieli koteczke do siebie.
dzis wynikla niespodziewana sytuacja.... nie chce tu opisywac wszystkiego dokladnie, ale ogolnie chodzi o to, ze siostra kuzynki (ktora mieszka juz osobno) uwaza, ze nie powinno byc kotka w domu skoro wywoluje alergie...
dziwne jest to, ze mieli oni juz wczesniej 2 koty (dorosle) i uczulenia nie bylo... ale to bylo juz sporo czasu temu...
zastanawia mnie tylko, czy moze ta alergia przejsc jesli kociak zmieni futerko z "dzieciecego" na "dorosle", bo poki co ma jeszcze taka bardzo gesta troszeczke puchowa siersc...
pytam, bo jak mielismy tylko jednego kota (tego co mam w podpisie) i kuzynka u mnie byla, to nie bylo zadnej alergii mimo, ze kota glaskala, przytulala itp....
jak mozna zlagodzic objawy takiej alergii?? kompletnie sie na tym nie znam... pewnie sa jakies leki antyalergiczne czy cos... moze jakies wietrzenie mieszkania... moze cosik dla kociaka.... nie mam pojecia... bylbym wdzieczny za kazda pomoc...
mimo, ze rodzice kuzynki bardzo kochaja koty i nie powinni go juz nigdzie wydac... to mimo to sie martwie... a noz....