Zaginiona kotka Kika

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 25, 2015 19:42 Re: Zaginiona kotka Kika

Dziękuję. Im więcej osób będzie wiedziało to może faktycznie ktoś wypatrzy.
Byłam dzisiaj w schroniskach W Chorzowie , Rudzie Śląskiej i Bytomiu. Nie ma jej tam. Zostawiłam tam ulotki dla karmicielek, które tam zaglądają. Bardzo miłe Panie ze sklepu zoologicznego powiesiły ogłoszenie na drzwiach i obiecały, że też przekażą ulotki karmicielkom. Weterynarz powiadomiony. Sprawdziłam jeszcze dzisiaj miejsce gdzie był widziany kotek podobny do Kiki. Było dzisiaj cieplutko i bez problemu mogłam go obejrzeć. Podobny. Wygrzewał się na słońcu rozanielony, widać, że to jego stałe miejsce bytowania.

Basiai

 
Posty: 60
Od: Pon sty 26, 2015 14:27
Lokalizacja: Chorzów

Post » Pt mar 27, 2015 20:13 Re: Zaginiona kotka Kika

Zaglądam na wątek.
Na FB regularnie udostępniamy z Dziewczynami.
Oby był skutek :)

joanka40

 
Posty: 155
Od: Czw wrz 29, 2011 21:50
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pt mar 27, 2015 22:12 Re: Zaginiona kotka Kika

Najważniejsze to się nie poddawać i wierzyć.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5474
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt mar 27, 2015 22:52 Re: Zaginiona kotka Kika

Kolejny dzień poszukiwań. Rano byłam w miejscu gdzie widziany był czarny kot z białymi "dodatkami". Nie spotkałam żadnego. Możliwe, że byłam za późno bo o 5.00. Potem lało i spasowałam. Nie wiem dziewczyny jak dałyście radę tyle miesięcy wytrzymać to napięcie. Żeby choć drobniutki śladzik. Najgorsze są chwile gdy napływają pesymistyczne myśli. Ciekawe jest to, że od pierwszych dni zaginięcia Kiki towarzyszy mi taki obraz: odwracam głowę i widzę jak Kika idzie do mnie raz powoli ze spuszczoną głową, a innym razem podbiega do mnie i uniesionym ogonkiem. Jak ten obraz mam przed oczami to ogarnia mnie coś w rodzaju odprężenia, rozluźnienia. Tą myślą walczę z moim umysłem bo uparcie podsuwa tragiczne rozwiązania.
Jutro nowy dzień /mam nadzieję, że bez deszczu/ i nowe nadzieje...

Basiai

 
Posty: 60
Od: Pon sty 26, 2015 14:27
Lokalizacja: Chorzów

Post » Sob mar 28, 2015 1:07 Re: Zaginiona kotka Kika

Ja też miałam wizję, że Ogrynia leży w takim płytkim dołku pod malutkim świerkiem w ogrodzie. W ogrodzie, w ktorym żyła i w którym ją dokarmiałam, bo to była dzika bezdomna kotka. (Dzisiaj nie jest już bezdomna, ale dotknąć się dalej i tak nie da). I ta wizja dawała mi moc i wiarę, że przyjdzie wiosna (szukałam w silne mrozy, zimą) i że ją rzeczywiscie w tym dołku zobaczę, jak się grzeje w słońcu. Co oczywiście nie przeszkadzało mi wyć z rozpaczy, gdy snułam się nocą pustymi ulicami szukając jakiś jej śladów i uzupełniając ogłoszenia, albo gdy nagle wybuchałam płaczem w pociągu do Skierniewic, a ludzie patrzyli na mnie ze zrozumiałym zdziwieniem. Zresztą wszystko jest opisane w moim wątku, bo dość dokładnie to relacjonowałam.
Uważam, że te Twoje wizje to dobry omen. :ok: :ok: :ok:
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5474
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob mar 28, 2015 20:22 Re: Zaginiona kotka Kika

Czytałam Twój wątek i to kilka razy. Jestem pod dużym wrażeniem. Trudno mi sobie wyobrazić co czujesz teraz gdy masz Ogrynię koło siebie, po takiej "walce" o nią. Jednak mała część niej nie pozwala się dotknąć ale cała reszta bardzo Cię kocha. Z drugiej strony mogę zrozumieć też Ogrynię. Całe życie była "wolna". Ona nie rozumie, że uratowałaś ją, że to było najlepsze dla niej. Próbowałaś z nią rozmawiać? Zapytaj się jej czemu nie lubi być głaskana.Wytłumacz co spowodowało tą zmianę i teraz mieszka z Tobą. Nie zrozum mnie źle, ale ja wierzę w możliwość porozumiewiania się ze zwierzętami. Wydaje mi się, że tą zdolność masz. W Twoim wątku piszesz o swoich relacjach z kotami. Ty je rozumiesz, a one Ciebie. Pogadaj z Ogrynią. To może być ciekawa rozmowa.

Basiai

 
Posty: 60
Od: Pon sty 26, 2015 14:27
Lokalizacja: Chorzów

Post » Sob mar 28, 2015 20:40 Re: Zaginiona kotka Kika

Z Ogrynią, zresztą i z pozostałymi kotami, gadam bezustannie. Oczywiście, że ona mnie kocha, widzę to gdy siada przede mna, ja stoję a ona zadziera do góry główke i patrzy na mnie takimi "maślanymi" oczami. Zawsze rozmawiam ze zwierzętami. Gdy dokarmiałam bezdomne koty, to gdy tylko odezwałam się do kogoś na ulicy, wszystkie wybiegały na dźwięk mojego głosu.
A co do wolności. Żaden kot w miejscu gdzie ona żyła i w mojej bliskiej okolicy nie może być bezpieczny. Do tego wszystkie kocie kryjówki zamurowano, pozamykano na kłódki, altanki śmietnikowe zburzono. Okolica nie jest przyjazna kotom. Gdybym nie zabrała do domu całej czwórki, już by nie żyły. Ojciec Rysia i Tosi, który karmił się w dwóch kocich stołówkach, w mojej i po sąsiedzku wkrótce po ich zabraniu, zaginął bez wieści.
Czasem pytam Ogrynię czy jej jest u mnie dobrze. Problem jest teraz taki, że ona jest jeszcze wciąż smutna po śmierci swojej ukochanej przyjaciółki. Ale powoli wraca do zabawy, bawi się nawet sama piłeczkami i maskotkami. Zaczęła znowu z młodymi wyglądać przez okno.
Czekam cierpliwie. Moja jedyna kotka, którą miałam przed tą czwórką, była też dzikuską z podwórka. Dała się dotykać po czterech latach. Więc my z Ogrynia mamy jeszcze rok :)
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5474
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob mar 28, 2015 22:36 Re: Zaginiona kotka Kika

Tak wiem, że Twoja okolica jest nieprzyjazna dla kotów i co tu dużo mówić uratowałaś im życie. Nie wiedziałam o Babuni / bo o niej mówimy?/, przykro mi. Ogrynia wybierze odpowiedni moment i przytuli się do Ciebie...z miłości.

Basiai

 
Posty: 60
Od: Pon sty 26, 2015 14:27
Lokalizacja: Chorzów

Post » Sob mar 28, 2015 23:03 Re: Zaginiona kotka Kika

Ja też wtrącę swoją opowieść.
Zawsze miałam psy, koty mam dopiero od ośmiu lat.
Moją pierwszą kotką była kotka z działek.
Jest Ona już u mnie właśnie te osiem lat i generalnie to nas kocha, ale woli nas unikać...i żadnych takich przytulanek.
No więc ja myślałam, że wszystkie koty są takie zdystansowane do człowieka i ta dzikość to mi nawet imponowała :D .
No i taka sytuacja, a obecnie anegdota o kotach z działek.

Jestem z tą moją panną nietykalną u weterynarza, zamknięta jest w transporterze i siedzimy.
I wchodzi Kobitka - kot idzie na smyczy.
Kobitka siada - kot siup na kolana i dosłownie rzuca się w objęcia tej Pani.
Ja dyszę z zazdrości i pytam się:
- Rany, ale ma Pani niesamowitego kota. Tak się przytula i chodzi pięknie na smyczy.
A Pani mi na to:
- On tak zachowuje się dopiero od roku. Wcześniej trzymał nas na dystans.
No to ja się znowu pytam:
- A ile lat kotek jest u Państwa ?
A Pani:
- 14 :lol:
No i tyle w temacie :)

Potem dorobiłam się kolejnych kotów, które okazały się dużo bardziej towarzyskie i przytulaśne.
A moja panna z działek dalej trzyma nas na dystans, ale jest u nas przecież dopiero osiem lat.
Ostatnio edytowano Sob mar 28, 2015 23:09 przez joanka40, łącznie edytowano 3 razy

joanka40

 
Posty: 155
Od: Czw wrz 29, 2011 21:50
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Sob mar 28, 2015 23:06 Re: Zaginiona kotka Kika

Udostępnienia na FB idą co najmniej dwa, trzy razy dziennie.
Dobrze, że Kika jest taka charakterystyczna. Musi się znaleźć :)

joanka40

 
Posty: 155
Od: Czw wrz 29, 2011 21:50
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Nie mar 29, 2015 19:01 Re: Zaginiona kotka Kika

Basiai pisze:Tak wiem, że Twoja okolica jest nieprzyjazna dla kotów i co tu dużo mówić uratowałaś im życie. Nie wiedziałam o Babuni / bo o niej mówimy?/, przykro mi. Ogrynia wybierze odpowiedni moment i przytuli się do Ciebie...z miłości.

Tak. 24 listopada ub. r. umarła Babunia. :(
joanka40 pisze:Ja też wtrącę swoją opowieść.
Zawsze miałam psy, koty mam dopiero od ośmiu lat.
Moją pierwszą kotką była kotka z działek.
Jest Ona już u mnie właśnie te osiem lat i generalnie to nas kocha, ale woli nas unikać...i żadnych takich przytulanek.
No więc ja myślałam, że wszystkie koty są takie zdystansowane do człowieka i ta dzikość to mi nawet imponowała :D .
No i taka sytuacja, a obecnie anegdota o kotach z działek.

Jestem z tą moją panną nietykalną u weterynarza, zamknięta jest w transporterze i siedzimy.
I wchodzi Kobitka - kot idzie na smyczy.
Kobitka siada - kot siup na kolana i dosłownie rzuca się w objęcia tej Pani.
Ja dyszę z zazdrości i pytam się:
- Rany, ale ma Pani niesamowitego kota. Tak się przytula i chodzi pięknie na smyczy.
A Pani mi na to:
- On tak zachowuje się dopiero od roku. Wcześniej trzymał nas na dystans.
No to ja się znowu pytam:
- A ile lat kotek jest u Państwa ?
A Pani:
- 14 :lol:
No i tyle w temacie :)

Potem dorobiłam się kolejnych kotów, które okazały się dużo bardziej towarzyskie i przytulaśne.
A moja panna z działek dalej trzyma nas na dystans, ale jest u nas przecież dopiero osiem lat.

Ja też przez ponad 40 lat miałam psy. Pierwszy kot, który zawitał w moim domu został zabrany z podwórka w 2000 roku.
Była to dzika kotka. Po czterech latach nie dotykania, pewnego dnia gdy przyszła do mnie koleżanka, kotka wskoczyła jej na kolana. Byłam zdziwiona i bardzo rozczarowana, że nie mnie. Koleżanka kotów w domu nigdy nie miała, dokarmiała okazjonalnie przychodzące na jej miejską działkę koty.
Od tego dnia, jakby za przekręceniem czarodziejskiego guzika, kotka wskakiwała na kolana każdemu, kto przychodził do domu. A do mnie była wręcz przylepiona, kiedykolwiek to było możliwe. Żadna ziemska istota nie kochała mnie w całym moim dotychczasowym życiu tak jak ona.

Nieustannie :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: za odnalezienie Kiki.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5474
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie mar 29, 2015 21:34 Re: Zaginiona kotka Kika

Już jako mała dziewczynka bardzo chciałam mieć zwierzątko w domu. Na psa czy kota rodzice się nie zgadzali więc były to chomiki i papużki. Mając już swoją rodzinę głośno przez kilka lat mówiłam o swoim pragnieniu. Pies nie wchodził w grę bo często wyjeżdżaliśmy ale kotek...Mąż tylko słuchał ale nie bardzo sobie wyobrażał kota w naszym domu. Było tysiące przeciwności. Pewnego zimowego dnia wchodzę do domu, a tam z podłogi spoglądają na mnie dwa wielkie oczka malutkiej kotki / prezent od męża/. Zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia i ta miłość trwa z narastającą wielkością już 7 -my rok. Traktuję Kikę jak moje trzecie najmłodsze dziecko. Ktoś pomyśli, że przesadzam. Mam to w nosie. Jest cudowną, mądrą kotką, która prędzej czy później wróci do mnie. Tak jak Wy doczekacie się na pieszczoty swoich wyjątkowych pociech tak i ja doczekam dnia powrotu mojej kotki do domu. Mocno w to wierzę.

Basiai

 
Posty: 60
Od: Pon sty 26, 2015 14:27
Lokalizacja: Chorzów

Post » Nie mar 29, 2015 21:46 Re: Zaginiona kotka Kika

Tak, koty potrafią zaskakiwać.
Bywają okresy, że widzę, że moja Misia bardzo dąży do kontaktu - wchodzi mi na kolana :)
Ja się wtedy cieszę, jestem taka dumna.
I nagle trafia do nas nowy kot - i moja panna z działek obraża się, tak mniej więcej na rok.
No i znowu następuje uwstecznienie w kontaktach.
Taka jest...ja ją w pełni akceptuję i podziwiam za jej niezależnośc i mądrość.

Lecę udostępniać Kikę, żeby tylko szybciutko się znalazła.

joanka40

 
Posty: 155
Od: Czw wrz 29, 2011 21:50
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pon mar 30, 2015 14:02 Re: Zaginiona kotka Kika

Pisałyśmy nasze ostatnie dwa posty niemal w tym samym czasie, dlatego ten mój jest oderwany od kontekstu.
Ja mam ogromną nadzieję, że Kika się odnajdzie. Trzymam mocno kciuki za odnalezienie kici.

joanka40

 
Posty: 155
Od: Czw wrz 29, 2011 21:50
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Wto mar 31, 2015 10:56 Re: Zaginiona kotka Kika

Matko, co za pogoda. Pada mokry śnieg. Mam nadzieję, że Kika ma ciepłe schronienie i nie moknie. Bardzo się o nią martwię i ryczeć mi się chce. Dobrze, że jestem w pracy to się powstrzymuję. Gdzie ona może być?
Kika chodź do domu! Cieplutki kocyk czeka na ciebie i nasze kolanka !

Basiai

 
Posty: 60
Od: Pon sty 26, 2015 14:27
Lokalizacja: Chorzów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: magnificent tree, Silverblue i 517 gości