Kot z podejrzeniem białaczki

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 28, 2015 22:50 Kot z podejrzeniem białaczki

Witam.
Mam 11-letniego kota u którego weterynarz podejrzewa białaczkę, jednak nie były robione na to badania (weterynarz mówił, że koszt badania to 100zł a stanu rzeczy to i tak nie zmieni tzn. kotu i tak nie bardzo będzie się dało pomóc bo białaczka jest nieuleczalna, można leczyć tylko objawowo).
Kot nie był sterylizowany, z szczepieniami nie umiem powiedzieć czy jakieś były, był odrobaczany. Kot prowadził życie dość dzikie, czyli cały czas ciekanie po dworzu, do domu tylko jeść i spać, w zimę oraz gdy na dworzu niezbyt fajna pogoda wtedy spędzał więcej czasu w domu. Obecnie większość czasu spędza w domu, wychodzi tylko się załatwić, na krótko. Ma ciągle katar, kicha, leje mu się z nosa, z pyszczka wydobywa się żółta wydzielina o nieciekawym zapachu.
Ma bardzo lichą sierść, bardzo łatwo wypada, całymi kłakami nawet. Ostatnio też schudł.
Nie ma problemów z apetytem, ale co jakiś czas pogarsza mu się więc idę z nim do weterynarza i on daje jakiś zestaw zastrzyków mających go wzmocnić (być może daje też sterydy, nie jestem pewny). Kotek jest apatyczny i praktycznie cały czas śpi.
Całe życie jadł głównie surowe dobrej jakości mięso (nie lubił gotowanego).
Wcześniej miał problem z dziąsłami, miał wyrywane zęby, przeszedł leczenie. Od tego czasu może jeść tylko coś co jest dość drobno pokrojone, czasem ma problem z jedzeniem np wypluwa. Ostatnio jest karmiony dobrą suchą karmą, z nią nie ma problemów, może ją normalnie jeść. Kupuje mu też karmy dla małych kotów ponieważ są bardziej miękkie i łatwiejsze do zjedzenia. Weterynarz zaleciła również podawać witaminę C do picia dla kota, kupiłem cebion i dodaję mu regularnie do wody, mleka.
Moje pytania są następujące:
Gdzie w woj. łódzkim są dobre profesjonalne kliniki weterynarii gdzie mogą zrobić badania na białaczkę, morfologie i są jacyś specjaliści od tego typu chorób.
Czy jeśli białaczka się potwierdzi jest sens leczyć interferonem, trochę o nim czytałem podobno to bardzo silny lek i zwierzę przy jego przyjmowaniu bardzo się meczy, jak to jest. Czy naprawdę interferon może pomóc?
Jaką dietę przyjąć, czy dawać jakieś suplementy diety itp.
Jakiś czas temu pogodziłem się z powolnym odchodzeniem mojego kota, ale jednak ostatnio poczytałem trochę o tym i daję mi to jakąś nadzieję, że być może da się przywrócić kota do zdrowia, w miarę normalnego funkcjonowania stąd mój temat.
Z góry dziękuje za pomoc, informacje i rady.
Ostatnio edytowano Śro sty 28, 2015 23:14 przez Hrot, łącznie edytowano 1 raz

Hrot

 
Posty: 7
Od: Śro sty 28, 2015 22:26

Post » Śro sty 28, 2015 23:03 Re: Kot z podejrzeniem białaczki

kicikicimiauhau
 

Post » Czw sty 29, 2015 11:14 Re: Kot z podejrzeniem białaczki

po pierwsze faktycznie zmień weta gdzieś tu jest wątek polecanych lekarzy, poszukaj.
test na białaczkę i koci HIV (taki płytkowy 2 w1) to koszt około 50zł
kota trzeba zacząć diagnozować a nie leczyć w ciemno.
Na początek pełne badanie krwi czyli morfologia, biochemia i jonogram koszt od 60-100zł, i wymaz z miejsca gdzie jest najwięcej ropy czyli posiew na bakterie trzeba zrobić.
Jak kupy i siku? Czy kotek dużo pije, jak dużo i często sika?
Jaką dokładnie karmę teraz dostaje?

Chica_boni

 
Posty: 352
Od: Czw lip 17, 2008 18:39

Post » Czw sty 29, 2015 14:07 Re: Kot z podejrzeniem białaczki

Surowe mięso dobrej jakości to wbrew pozorom nie jest dobra dieta dla kota. Kot owszem, surowiznę jak najbardziej, ale w naturze koty zjadają całą ofiarę, z wnętrznościami, skórą, tłuszczem, kośćmi. Czyste mięso nie dostarczy kotu wszystkich potrzebnych substancji, zwłaszcza wapnia, który jest w kościach. Jeżeli mięso to takie z plewkami, poprzerastane tłuszczem, ze skórą i dodatkowo suplementowane. Z najprostszej suplementacji polecam na początek Felini Complete, dostępne w sklepach internetowych, mega proste w używaniu.

Jeżeli kot ma ropną wydzielinę z nosa to może być nieleczony koci katar, który rozwinął się w zakażenie bakteryjne. Problem z kocim katarem jest też taki, że nieleczony może upośledzać pracę jelit, co prowadzi do mniejszego wchłaniania się substancji odżywczych i może skutkować ogólnym osłabieniem organizmu. A że organizm kieruje wtedy odżywianie do najbardziej potrzebnych organów, to zaczyna lecieć futro. A będzie leciało bardziej, jeżeli - tak jak mówisz - kot dostaje surowe mięso jakości jak dla człowieka a nie jak potrzebna dla kota, albo dostaje "dobrą" karmę, która ma świetny marketing ale kiepski skład. Kot może nie mieć z czego budować futra po prostu, a z tego, co zjada, może nie być w stanie wyłapać potrzebnych substancji przez chore jelita.

Na forum jest spis polecanych karm, przy leceniu futra i najprawdopodobniej niedożywieniu polecam te najlepsze (nie mylić z najdroższymi). Albo suplementowane surowe mięso czyli dietę barf. Zwracam uwagę na istotną rzecz, że to, co jest dobrą suchą karmą w ocenie niektórych osób, zwłaszcza wetów, często jest najgorszym, ale drogim szajsem. Nie sugeruj się tym, że kot je chętnie suchą karmę. Wiele suchych karm zawiera poprawiacze zapachu i smaku (hydrolizat białka - wypisany w składzie karmy, możesz sobie sprawdzić na opakowaniu), więc koty wcinają ją jak szalone. Często również nie zawierają wszystkich wartościowych składników, więc kot je ich więcej, ale dalej pozostaje niedożywiony, bo wszystkiego nie dostaje. Jaką dokładnie karmą karmisz kota?

Problem z dziąsłami (plazmocytarne zapalenie dziaseł?) też jest często powikłaniem po przewlekłym i nieleczonym kocim katarze, nawet niedającym innych objawów niż "dziąsłowe". Wie to większość wetów-stomatologów, z wiedzą na ten temat u wetów ogólnych jest gorzej. Niestety przerabiałam to w praktyce. Jeżeli kot ma koci katar nie polecam szczepienia kota na tę konkretną chorobę. Szczepienie nic nie da, a zdarza się, że koty - nosiciele wirusów kociego kataru po szczepieniu na kk przeżywają atak choroby autoagresywnej. Lepiej wzmacniać kotu odporność. Na podniesienie odporności można kupić kotu w aptece ludzki betaglukan i lizynę (bez zbędnych dodatków) i wsypywać po szczypcie do każdego posiłku. To naturalne aminokwasy, działają tak jak zwierzęce kupione u weta (ta sama substancja), a apteczne są dużo tańsze. Sterydy podawane w dłuższej perspektywie odporność osłabiają (taki jest ich cel - obniżenie odporności w celu wyeliminowania nadmiernych i niepożądanych reakcji układu odpornościowego np. przy alergii czy chorobie autoagresywnej), ale ostrzykiwanie kota sterydem przy tych objawach, które podajesz, to najprawdopodobniej także szkodzenie kotu, bo kot nie ma problemu z "nadmierną" odpornością a z jej brakiem objawiającym się infekcją dróg oddechowych. Sterydem obniżasz odporność jeszcze bardziej.

To jednak diagnoza przez Internet i może być g... warta, bo kot nie ma zrobionych podstawowych badań. Nie wiemy też, jak i czy kot się załatwia i jak wygląda to, co z kota wyleci.

Konieczne jest pełne badanie krwi (w tym profil nerkowy, wątrobowy i trzustkowy) i moczu. Posiew z wydzielin też. Leczenie na ślepo najczęściej jedynie pogarsza stan kota. Wydobądź od dotychczasowego weta kartę kota, trzeba koniecznie wiedzieć, co i kiedy kot dostawał. Zdarzało się, że weci podawali kotu leki szkodliwe dla kotów, warto wykluczyć taką możliwość.

Interferon często pomaga, ale działa skuteczniej przy "świeżej" białaczce i u młodych kotów. Trudno powiedzieć, czy w tym przypadku pomoże, nie wiemy też, czy na pewno to białaczka. Jeżeli nie to zostaje Ci podnoszenie kociej odporności czyli dobra dieta, betaglukan i lizyna, skuteczniejsze niż witamina C. Witamina C nie ma - o ile mi wiadomo - naukowo potwierdzonej skuteczności. Ostatnie badania na ludziach, jakie wpadły mi w ręce (na kotach nikt nie bada chyba), porównują skuteczność witaminy C do placebo. Witamina C może też zakwaszać mocz, a nadmierne zakwaszenie moczu to problem z układem moczowym u kota, kryształy w moczu i kolejne wydatki.

Opinie na temat wetów w łódzkim znajdziesz tutaj: viewtopic.php?f=22&t=78222

I jeszcze jedno - kot ma dopiero 11 lat. Znam takie, które żyją powyżej 20. Koty będące nosicielami białaczki mogą żyć w dobrym zdrowiu wiele lat, o ile się o nie odpowiednio zadba. Na godzenie się z odejściem kota jest moim zdaniem zdecydowanie za wcześnie.
Obrazek

Laidee

 
Posty: 215
Od: Pt paź 02, 2009 10:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 29, 2015 19:11 Re: Kot z podejrzeniem białaczki

Dzięki za odpowiedzi. Niestety nie umiem powiedzieć dokładnie co kotu było podawane, były to zastrzyki mające ogólnie poprawić stan zdrowia kota, tak mówił weterynarz. Nie umiem sobie przypomnieć czy coś było dokładniej wyjaśniane.
Z nosa leci mu po prostu zwykły katar, czeto przez to kicha, prycha. Z pyska jest taka żółta wydzielina, ale tak naprawdę widać ją tam gdzie kot się kładzie, zostawia później takie ciemnożółte plamy. Kot karmiony był różnym mięsem, całymi serduszkami, szynką z tłuszczem, kawałkami kurczaka z ścięgnami. Obecnie karmię go taką karmą: perfect fit active. Z jedzeniem takim jak mięso itp jest problem, często nie może sobie poradzić nawet z małymi kawałkami, z karmą też ma problem ale mniejszy i jakoś z trudem daje sobie radę.
Nie wiem jak wyglądają kupy i siku kota, wypuszczany jest na chwilę, załatwia się i zaraz wraca do domu. Tak 1 do 2 razy dziennie myślę ze wychodzi się załatwić w ciągu dnia. Z apetytem i piciem myślę, że nie jest źle. Kotek chce jeść, ale ma z tym problemy, męczy się.
Więc na początek co poradzilibyście za podstawowe badania zrobić?
Mieszkam w małej miejscowości, nie wiem czy u tych weterynarzy co są będzie do nich dostęp.
Czy przed badaniami można już kupić jakieś suplementy itp. i próbować go tym kurować już?

Hrot

 
Posty: 7
Od: Śro sty 28, 2015 22:26

Post » Czw sty 29, 2015 20:30 Re: Kot z podejrzeniem białaczki

Ani to perfect ani to fit ani tym bardziej active :wink: Karmisz kota kiepską karmą, która jak każda zbożówka zawiera mało lizyny, a dużo argininy. Takie proporcje obniżają kocią odporność. Odwrotne - obecne w mięsie - odporność poprawiają.

Skład karmy: suszone mięso drobiowe (ze zmniejszoną zawartością tłuszczu) (m.in. 18% kurczaka), kukurydza, pszenica, tłuszcz pszeniczny, tłuszcz zwierzęcy, mąka kukurydziana, suszone białko zbożowe, hydrolizat białka drobiowego, hydrolizat wątroby, celuloza, suszone włókno buraczane, chlorek sodu, chlorek potasu.

Przy takiej ilości zbóż to karma dla kur a nie kotów. Twój kot jak wychodzi na zewnątrz znaleźć coś do jedzenia to nie idzie przecież na pole i - przepraszam za sformułowanie - nie wpiep... ziarna. :roll: Po co karmisz go więc paszą dla kur w domu? Poza tym chcesz płacić za kilogram pszenicy z kukurydzą prawie 20 zeta (u weta pewnie drożej)? Jakby karma była taka super, to producent nie dowalałby do niej hydrolizatu białka drobiowego czyli poprawiacza zapachu (koty nie czują zasadniczo smaku, sprawdzają jedzenie na węch), żeby pachniała mięsem a nie popcornem.

Kot może mieć znikomą odporność choćby ze względu na pasożyty. Jak często go odrobaczasz?

Zresztą, wypuszczanie chorego kota na zewnątrz przy takiej pogodzie to nie jest najlepszy pomysł. Zawieź go do weta jak najszybciej, a potem trzymaj w domu i kuruj. Jak nie masz kuwety postaw kotu do sikania miskę z ziemią zamiast żwirku. Przy okazji zbierzesz kupę i mocz do badań.

Jeżeli chcesz zmienić karmę na lepszą to w podobnej cenie masz Taste of The Wild w zooplusie. Kupujesz przez Internet, dowożą Ci do domu. Nie płacisz haraczu weterynarzowi (marży na karmie). Rocky Mountain (zielone opakowanie) to lepszy wybór niż ta z rybą. Proponowałabym jednak mięso. Surowe mielone rozwiąże problem gryzienia i będzie tańsze niż karma. Konieczne jest suplementowanie. Mięso zawiera koszmarne ilości fosforu. Jeżeli nie zrównoważysz go wapniem, załatwisz kotu nerki. Przy okazji zakupów karmy możesz kupić opakowanie Felini Complete. To kompletny suplement, ma również wapń, odmierzasz, wrzucasz do mięsa i masz zbilansowany posiłek dla kota w minutę. Jak zrobisz więcej i zamrozisz to masz spokój z karmą na kilka dni. Suplementy nie będą jednak leczyć kota. Mogą się przyczynić do poprawy jego stanu zdrowia, ale same nie zwalczą infekcji. Od teraz odporność możesz podnosić lizyną i beta glukanem. Kup ludzkie w aptece, sprawdzając, czy nie mają za dużo domieszek niepotrzebnych substancji. Kupuje się to w kapsułkach, wystarczy po małej szczypcie jednego i drugiego do każdego posiłku.

Jeżeli chcesz się porwać na suplementację pojedynczymi suplami to zapraszam na forum Barfny Świat. W jednym poście nie da się wszystkiego wyjaśnić, a tam już wszystko zostało napisane.

Żółta wydzielina z pyszczka może być ropą. Zaglądałeś do kociej paszczy, żeby obejrzeć dziąsła? To by tłumaczyło, dlaczego kot może mieć dodatkowy problem z jedzeniem. Kot ma mniejszy problem z chrupami, bo je łyka i nie musi ich memłać dziąsłem. Przy większym kawałku mięsa może go paszcza już boleć. Stan zapalny w pyszczku szybko może stać się zakażeniem dla całego organizmu. Może już jest.

Podstawa to badania krwi. Pełne, morfologia i biochemia, jonogram. Do tego testy na FIV i FeLV. Posiew z wydzielin. Badanie kału, w tym badanie na pasożyty, lamblie i kokcydia. Badanie moczu też pełne. Może być drogo. Jeżeli nie masz naprawdę jak zbadać moczu i kału, zacznij chociaż od krwi. Wiem, że tego jest dużo. Ale jak kotu wyłazi futro garściami to dzieje się coś gorszego niż zwykłe przeziębienie.

Tak czy inaczej - do dobrego weta trzeba kota zabrać jak najszybciej.

Trzymam kciuki, żeby okazało się, że to nic poważnego :ok:
Obrazek

Laidee

 
Posty: 215
Od: Pt paź 02, 2009 10:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 29, 2015 21:10 Re: Kot z podejrzeniem białaczki

Przede wszystkim badania, zwłaszcza krwi i moczu :201436
Obejrzeć porządnie pysio pod kątem nadżerek, zapalenia dziąseł, zębów; obejrzeć gardło. Może nawet rtg zatok
Żółty płyn to za pewne ropa, pytanie: skąd i dlaczego
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16114
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Czw sty 29, 2015 21:25 Re: Kot z podejrzeniem białaczki

No cóż, w takim razie karma pójdzie w odstawkę jeśli jest taka tragiczna. Faktycznie nie spojrzałem na skład, spoglądałem tylko na dodatki czyli witaminy itp. Kot sam wychodzi na dwór i wraca po 5-10minutach. Z sierścią nie jest tak bardzo tragicznie, tylko słabo wygląda i wypada. Do pyszczka niestety nie da sobie zajrzeć, na narkozie jedynie by dało radę coś zobaczyć tak naprawdę.
Z kałem i moczem może być ciężko, kot nigdy nie załatwiał się w domu.
Na początek w takim razie zrobię morfologię i te testy na FIV i FeLV ( możesz rozwinąć te skróty? chciałbym wiedzieć co konkretnie powiedzieć weterynarzowi).
I ten posiew wydzielin, chodzi tu o ropę z pyska czy co?

Hrot

 
Posty: 7
Od: Śro sty 28, 2015 22:26

Post » Czw sty 29, 2015 22:11 Re: Kot z podejrzeniem białaczki

Twojemu kotu najbardziej na teraz jest potrzebny sensowny weterynarz, ale niekoniecznie będący specem od FelV (tzn. białaczki). Zresztą robienie testów choremu, osłabionemu kotu może mieć średni sens, bo w takim przypadku może wyjść wynik fałszywie dodatni. Nie powinno być zresztą tak że to Ty lekarzowi każesz zrobić np. morfologię jak nie wie co kotu jest, wiałabym z takiego miejsca ze zwierzakiem co prędzej do kogoś kto będzie SAM wiedział że istnieje coś takiego jak diagnostyka..... :?

Z diagnostyką w małych miejscowościach bywa mocno średnio, bo (brutalnie mówiąc) nie ma na nią zbytniego popytu. Jak nie masz jakoś niemożliwie daleko do Łodzi, to sugerowałabym przyjechanie tutaj. Oczywiście do sensownej lecznicy a nie gdziekolwiek, bo z samego faktu że coś się mieści w Łodzi nic jeszcze nie musi wynikać.
Kicia ? - 09'96 ['] Czarnulka 1.06.97 - 24.12.08 ['] Myszka 26.05.96 - 4.06.11 ['] Mrówcia 05/06'13-13.03.16 ['] Szarusia Agatka ? - 7.02.2018 ['] Kicia Liza 04/05'2000 - 29.05.2018 ['] Pusia '06/'07? -11.10.22 [']
Taki mały kot; taki wielki brak......

włóczka

 
Posty: 1376
Od: Sob kwi 25, 2009 16:43
Lokalizacja: miasto prządek / miasto zalewajki ;-)

Post » Czw sty 29, 2015 22:22 Re: Kot z podejrzeniem białaczki

Też myślę, że byłoby to najlepsze rozwiązanie pojechać do jakiejś dobrej porządnej kliniki, ale nie bardzo wiem którą klinikę wybrać. Klinik jest masa, wpisy są niektóre sprzed kilku lat, opinie czasem skrajne (jedni zachwalają jedni zupełnie odradzają) i na dodatek każda klinika też może ma jakieś specjalizację, lepiej sobie radzi z danymi chorobami, przypadkami. Istotna jest dla mnie także cena, niestety nie mogę wydać fortuny na leczenie kotka. Więc ciężko samemu wybrać mi klinikę, jakieś porady w tym temacie byłyby mile widziane.

Hrot

 
Posty: 7
Od: Śro sty 28, 2015 22:26

Post » Czw sty 29, 2015 23:17 Re: Kot z podejrzeniem białaczki

napisałam Ci pw, oczywiście są to jedynie subiektywne opinie średnio doświadczonego właściciela ;)
Kicia ? - 09'96 ['] Czarnulka 1.06.97 - 24.12.08 ['] Myszka 26.05.96 - 4.06.11 ['] Mrówcia 05/06'13-13.03.16 ['] Szarusia Agatka ? - 7.02.2018 ['] Kicia Liza 04/05'2000 - 29.05.2018 ['] Pusia '06/'07? -11.10.22 [']
Taki mały kot; taki wielki brak......

włóczka

 
Posty: 1376
Od: Sob kwi 25, 2009 16:43
Lokalizacja: miasto prządek / miasto zalewajki ;-)

Post » Czw sty 29, 2015 23:46 Re: Kot z podejrzeniem białaczki

Jak będziesz przestawiał kota na inną karmę rób to powoli, do starej dosypuj po troszeczkę nowej.
Co jakiś czas zwiększaj ilość nowej a zmniejszaj starej, żeby nie było rewolucji z kupami.
Obrazek

KITKA[*]28.03.2011 ŻUCZEK[*]17.04.2013 BUNIA[*]30.03.2015 BUBA [*] 12.10.2015 ZUZIA[*] 14.01.2018
RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

Do zobaczenia nasze kochane

ankacom

 
Posty: 3872
Od: Wto wrz 14, 2010 17:23
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt sty 30, 2015 0:16 Re: Kot z podejrzeniem białaczki

W Tesco na Pojezierskiej jest niezła wetka Anna Wojtczak - będzie w sobotę i niedzielę 8-18. Ma ogromne doświadczenie i leczy sporo kotów wolnożyjących i dzikich więc doskonale sobie radzi z agresywnym kotem . Do tego koty ją lubią i tam gdzie inni podają narkozę ona ogląda i bada kota bez problemów ,nie mówiąc o pobraniu krwi czy zastrzyku . Tutaj zapłacisz mniej tylko nie wiem jak z badaniami w dni wolne może zatelefonuj . Stary Rynek 2 - drogo komplet badań kotka z wizytą to ok .300zł / takie badania jak Tobie potrzebne /. Badania na miejscu w trakcie wizyty tak , że diagnoza na podstawie konkretnych wyników /Ja leczę u Dr.Kołodziejczaka - wyłącznie wtedy gdy wizyta nagła z konkretną diagnostyką w nocy , a ja akurat jestem ze zwierzyńcem w Łodzi - pozostali weterynarze boją się naszych zwierząt , co powoduje u zwierzaków agresywne reakcje .
Perełka na ul.Narutowicza 107 dr.Małgorzata Rojewska - dobry chirurg i diagnosta ,pedantka - lubi koty i doskonale się na nich zna .Tutaj też z Ciebie nie zedrze . To są weterynarze , u których leczyłam swoje zwierzaki i mam o nich dobrą opinię . O tych do których nie mam zaufania i gdzie na pewno mnie by widzieć powtórnie nie chcieli nie napiszę .
Jeszcze taki drobny wtręt - Białaczka kotów to choroba dotykająca młode osobniki , bardzo rzadko chorują dorosłe koty nie przebywające w dużym zagęszczeniu ,one nabierają naturalnej odporności . Koci katar jest uleczalny , to nieco inna choroba niż u człowieka , dziąsła też można wyleczyć chociaż często to fort poczta kłopotów z nerkami . Odesłanie kotka za TM w Twoim przypadku to tak jakby rozważać leczenie paliatywne lub eutanazję u człowieka chorego na grypę i paradontozę .
"Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."Oscar Wilde

EdytaG.

Avatar użytkownika
 
Posty: 18
Od: Wto gru 30, 2014 9:39

Post » Nie lut 01, 2015 19:32 Re: Kot z podejrzeniem białaczki

Wcześniej kot był leczony z powodów problemów z zębami, wyrywali mu ropne resztki zębów w Brzezinach, potem miał robioną morfologię w klinice "Sfora" i był leczony na tą chorą jamę ustną, zapalenie dziąseł.
Takie były wyniki morfologii (morfologia z 2014-02-20 )

WBC 13.7 10^3/μl 5.5-19.0
RBC 5.45 mln/μl 6.5-10.0
HGB 7.3 g/dl 8 - 15
HCT 26.4 % 24 - 45
MCV 48.4 fl 39 - 55
MCH 13.4 pg 13 - 17
MCHC 27.7 g/dl 22 - 41
PLT 295 10^3/μl 200 - 600
kwasochłonne 1 % 2 - 12
granulocyty segmentowane 83 % 35 - 75
granulocyty pałeczkowate 5 % 0 - 3
limfocyty 9 % 20 - 55
monocyty 2 % 1 - 4

Opis
nieznaczna anizochromia erytrocytów
znaczna anizocytoza erytrocytów
nieznaczna anizocytoza płytek krwi

ASPAT 26,3 U/l 6 - 44
ALAT 20,8 U/l 20 - 107
AP 21,4 U/l 23 - 107
mocznik 45,2 mg/dl 25 - 70
kreatynina 0,98 mg/dl 1 - 1,8
białko całkowite 10,95 g/dl 6,0 - 8,0
GGTP 5,0 U/l 0 - 10
glukoza 116,8 mg/dl 100 - 130
albuminy 1,68 g/dl 2,7 - 3,9
bilirubina całkowita 0,05 g/dl 0,5 - 1,2
amylaza 1800 U/l 433 - 1248

Jak najszybciej postaram się zrobić badania i zacząć odpowiednie leczenie. Dziękuję za wszystkie porady i będę starał się na bieżąco pisać jakie są postępy w leczeniu.

Hrot

 
Posty: 7
Od: Śro sty 28, 2015 22:26

Post » Sob sty 07, 2017 22:51 Re: Kot z podejrzeniem białaczki

Laidee pisze:Problem z dziąsłami (plazmocytarne zapalenie dziaseł?) też jest często powikłaniem po przewlekłym i nieleczonym kocim katarze, nawet niedającym innych objawów niż "dziąsłowe". Wie to większość wetów-stomatologów, z wiedzą na ten temat u wetów ogólnych jest gorzej. Niestety przerabiałam to w praktyce. Jeżeli kot ma koci katar nie polecam szczepienia kota na tę konkretną chorobę. Szczepienie nic nie da, a zdarza się, że koty - nosiciele wirusów kociego kataru po szczepieniu na kk przeżywają atak choroby autoagresywnej.

Mam właśnie takiego delikwenta w domu, wiek ok. 7 msc, przygarnięty z ulicy. Prawdopodobnie zainfekowany kaliciwirusem (przezroczysty wyciek z oczu, przezroczysty wyciek z nosa, zwiększona częstotliwość kichania, żadnych innych objawów, apetyt wielki, energia zdrowego młodego kota), zaszczepiony przez weta mimo tego, że kilkukrotnie mówiłam o problemach. Wtedy nie wiedziałam, że może to być kaliciwirus, ani nie miałam wiedzy z cytowanego posta Laidee. Kot następnego dnia po szczepieniu czuł się bardzo źle. Wysoka temperatura, duża bolesność w miejscu iniekcji, nie chciał jeść, nie pił. Minęło. W międzyczasie z oczu lało się dalej, ale nie w sposób ciągły, a kilka razy dziennie obserwowałam spory wyciek, nos też był mokry ponadprzeciętnie, podczas drapania na szyi po jednej stronie wyczułam zgrubienia. Z tego powodu znów udałam się do weta, kot nic nie dostał, bo akurat oczy miał wtedy suche, a powiększone węzły chłonne niby wyczuli, ale olali:/ Jakieś 2 tyg po szczepieniu pojawił się bardzo brzydki zapach z buźki (jemu od początku nie pachniało z niej fiołkami, ale to już była przesada), po oględzinach - zapalenie dziąseł, ze zmianami na podniebieniu. Właśnie rozpoczęliśmy kurację drugim antybiotykiem, po pierwszym żadnej poprawy. Tzn. zapach właściwie trochę się poprawił, ale wygląd dziąseł powiedziałabym, że nawet się pogorszył. Nie wiem jak by było gdyby kot tej szczepionki nie dostał, może podobnie... Ale znalazłam ten wątek i lekko się podłamałam, bo prawdopodobnie czeka nas usuwanie zębów, a może gdybym wcześniej miała tę wiedzę udałoby się temu zapobiec :placz:

dcmb

 
Posty: 52
Od: Nie sty 15, 2012 14:33




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, Lukrecja14 i 228 gości