Tulinek ,czyli kot, który...DO ZAMKNIĘCIA wątek, nie kot :-)

Fajna choinka, ładne zdjęcia przyrody.
Zazdroszczę, że Wam tak blisko do siebie i możecie się odwiedzać :oops:

Ale ładna kura!! :mrgreen:

morelowa pisze:Ale ładna kura!!

ino to nie kura a chłopak , znaczy kur :ryk:

Katia K. pisze:Fajna choinka, ładne zdjęcia przyrody.
Zazdroszczę, że Wam tak blisko do siebie i możecie się odwiedzać

jakie blisko -tyle co do Ciebie w zasadzie -znaczy się góry mogą być punktem kontaktowym , własnie to mi teraz zaświtało

siem pochwalem, no - dostali my takieego surprajsa , że aże mje zadziwiło
a zreszta paczajta sami

dobrze przejrzałem, bo jeszcze i dodatek dali jakiś -dugopis, boć nie wiedzą,że ja postępowy jezdem i na kompie piszę :mrgreen:

a tutaj bardzo jeszcze zaskoczony pięknie dziękuję za niespodziewankę, którą mi zrobili czarno-czarni- Ciocia Dag, Ty wiesz.... :1luvu:

nie wiem czym sobie na to zasłużyłem :oops:

a smaczne to?

czarno-czarni pisze:a smaczne to?

a myślisz,że tak łatwo sie dopchać :evil:

dał radę

myśle,że smakuje, a ilość nawet dla tych głodomorów ogromna :piwa:

alessandra pisze:a w górach zimno i wietrznie strasznie -a tak sobie radzą z przeczekaniem zadymy mieszkańcy ogrodu

Bażant!
Pamiętam, gdy moi dziadkowie mieli działkę, miałam wtedy może z 5 lat, bażanty to była taka ogrodowa legenda :wink:

Ponoć były, słyszało się opowieści o nich, ale gdy się latało po działkowych alejach, to tylko edit: skrzek, trzepot skrzydeł się i poruszone chaszcze się mogło zaobserwować. Jak jechałam teraz na Święta do Warszawy, to z pociągu, na polu, widziałam w pełnej krasie takiego osobnika

czyli jednak istnieją :wink:

Pozdrawiam

u mnie po terenie pracy łażą

a miasto byłe wojewódzkie, teren z widokiem na ratusz hehehhe

słyszałam,że obecnie bażanty są hodowane i potem wypuszczane na wolność, najwięcej takich farm w okolicach od Warszawy ku Lublinowi jest podobno, ja jednak chcę wierzyć,że ten "mój" jest jednak dziki, nie taki tam hodowlany :wink:

W Lublinie jest ich sporo, ale raczej wolnożyjących

Do czarno-czarni masz mniej więcej taki dystans, jak ja do Warszawy. Bliziutko. Ja Śląsk znam głównie, oprócz wydarzeń sportowo-muzycznych w Katowicach i Chorzowie, z okien pociągów, którymi jeździłam do Niemiec. Wydaje mi się bardzo daleki.

Też te kury z ogonami widywałam z tramwaju we Wrocławiu , pomiedzy jakimiś dzielnicami :mrgreen:

ej, a ze śmierdzielem ście podzielili kaczusią?

czarno-czarni pisze:ej, a ze śmierdzielem ście podzielili kaczusią?

ni ino z Gupolkiem(Parysem), bo śmierdziel jeść musi urinary -Kulka(Rolfik) siem z nim dzieli, a w zamian wyżera mu z michy mokre :mrgreen:

a dziś dostalim śmy jeszcze surprisowa karteczkę - od mojej Balbisi :1luvu:

widac,że jej te komórki działają i nowa radość wstąpiła i że Ciocia anita5 siem cieszy też i takom radość nam posłała :1luvu:

ile tam tych jajków i takich żółtych puchatych cusiów jest na niej -siem naliczyłem strasznie , aże mnie zmogło wiosennie ... :D

Tulinek ,czyli kot, który...DO ZAMKNIĘCIA wątek, nie kot :-)

Kto przegląda forum