Kacperek[']Franuś[']Morusek[']FIP-ot i miłosierdzie boskie!

Podwójne głaskanko dla wszystkich chorowitków :201461

Cieszę się przeogromnie, że Kubuś tak cudnie wygląda :1luvu:

A Kacperka j Jacperka odróżniam po różnicach w przedziałku na główkach

Ty Aniu jeszcze pewnie po plamkach

Ale na pierwszy rzut oka są strasznie podobni :201461

Baltimoore pisze:Podwójne głaskanko dla wszystkich chorowitków
Cieszę się przeogromnie, że Kubuś tak cudnie wygląda
A Kacperka j Jacperka odróżniam po różnicach w przedziałku na główkach
Ty Aniu jeszcze pewnie po plamkach Ale na pierwszy rzut oka są strasznie podobni

Oj są wygłaskane Agniesia i to porządnie.
Franuś jak dostanie tabletkę to nawet bawi się z rodzeństwem i przybranym rodzeństwem, :wink:

bez niej łapinki bolą.

Marmurek znowu chory prawdopodobnie z przejedzenia, najpierw wymiotuje jedzeniem a potem już kilka razy samą śliną i tak od południa.

Z Franusiem i Kotką Malusią byłam na kontroli w lecznicy i chłopczyk dostał jeszcze antybiotyk i do domu przeciwbólowe i na tym zakończymy leczenie jak nic się nie będzie działo.
Czarna kotka ma dostawać jeszcze gentamycynę przez 10 dni i też powinno leczenie być zakończone.
Dzisiaj zapłaciłam 35 a wcześniej 67 złotych.
Mam też rachunki za karmę z rossemana i zamówienia z zooplusa i rozliczę się z darczyńcami jak poznajduję rachunki

Szymkowa- :1luvu:

100,00 PLN
22,50 PLN
31,50 PLN
100,00 PLN

taizu- :1luvu:

70zł

mb-

50zł

Bardzo Wam wszystkim dziękuję za pomoc dla kotków

Jak kocie zdrówka :?:

mb pisze:Jak kocie zdrówka

Ogólnie nie jest źle, martwi mnie tylko bardzo Sonia.

viewtopic.php?f=1&t=165685
Widać, że ma poważny problem ze zwieraczami odbytu jak i wydalaniem.
Leci z niej i jest cała uflagana od kupki-śluzu a wczoraj to aż mi szkoda jej było bo widać, że chodziła po dworzu i grzebała w piasku.
Kiedyś jak byłam u lekarza to doktorka powiedziała, że ewentualnie można by poprawić operacyjnie ale w jej stanie to ryzyko bo już 2 razy podczas narkozy przestała oddychać i musieli ją ratować. To było podczas robienia zdjęć w Żyrafie u doktora Witczaka oraz przy sterylizacji.
To bardzo dziki kot i na dworze nie ma mowy o jej złapaniu.

Dzisiaj bł pan od internetu(bo koty kabel przegryzły)

i powiedział, ''o jak dużo kotów'' a ja na to, że wszystkie do adopcji (o maluchy chodziło) a on na to, że one już duże są.
Przeraża mnie fakt, że nikt ich nie zechce a (bele gdzie nie wydam) i już chyba straciłam wiarę w ludzi którzy mają serce.
Przeraża mnie fakt, że kiedyś nie będę mogła pomóc potrzebującemu zwierzęciu które nie może czekać na pomoc ale i fakt utrzymania jak i zabezpieczenia podstawowych środków do życia tym które mam pod swoją opieką a których nikt nie ciał, a przecież zasługują na to by żyły i były kochane, bo cóż one winne, że żyją?

Ciągle i niezmiennie jest tak strasznie dużo kotów, których nikt nie chce, mimo pomocy tak wielu ludzi

To jak wyczerpywanie oceanu łyżeczką.

mb pisze:Ciągle i niezmiennie jest tak strasznie dużo kotów, których nikt nie chce, mimo pomocy tak wielu ludzi
To jak wyczerpywanie oceanu łyżeczką.

No właśnie, ale to wszystko zmierza w złym kierunku, bo co będzie gdy Kumisia (obiecałam, że gdyby coś, to ją wezmę)wróci do mnie w stanie w jakim ją wzięłam?