a teraz po kolei:--------
od dziesięciu dni są w szkole kursy
PATA (kliknąć można i popatrzeć też można)no i zagaraniczni studenci są, no i muszę dukać w języku
lengłidżno i pot po doopie leci, bo roboty z nimi jest dużo
no i czas na pisanie mi się skurczył jak wełniany sweter po gotowaniu
--------
w zeszły piątek z
Tropa wyadoptował się
Filemon--------
w zeszły piątek stałam się szczęśliwą posiadaczką czterech kociaków
co stało się powodem do grupowego strajku głodowego moich footer
(na szczęście tylko jednodniowy on był)--------
w sobotę i w niedzielę świtem bladym odwiedziłam szpital im.
Sterlinga na ul.
Sterlingapolowałam na ciężarną
upolowałam kocura
Opowieść o Szpitalnych Kotach i ich PaniKa - kiedyś
to się ciągnie już drugi rok, a wcześniej łapała tam
bordo--------
niedziela na ul.
Wacława była bardzo owocna
z
Baśką przyjechałyśmy
wszędzie koty - 6 kotek + 8
(chyba, Basiu popraw mnie jakbyco) podrostków + 4 maluchy
kotka
przykładowe podrostki
majdan rozstawiłyśmy
koty wchodziły jak świeże bułeczki
pierwsza w przenośnej stołówce odliczyła się matka podrostków i maluchów jednocześnie razem z jednym ze swoich starszych
kotka
i tu natychmiast powstał dylemat - wypuścić malca, czy zaryzykować oswajanie
postanowiłam, że jeżeli nie odgrysie mi ręki przy łokciu, to Co zabiorę
no i nie odgryzł
no i go zabrałam
zaraz potem był następny kot
kotka
zaraz potem był następny kot
kocur
okazało się, że na gościnne występy sobie wpadł i akurat trafił na skalpel...
zaraz potem był następny kot
kotka
zaraz potem był następny kot
kotka
zaraz potem był następny kot
kotka
i na tym się skończyło
ostatnia kotka gdzieś się zaszyła
to była fajna łapanka
krótko i na temat
i
KarmicielkaIrenka się spisała, chociaż co chwila musiałyśmy ją uspokajać, że kotam nic nie będzie - strasznie panikowała
(w pewnym momencie to nawet musiałam ją do klatki z piersiami przytulić, bo bliska płaczu była)i
Halinka - sprawczyni całej tej akcji - się spisała
było miło i słonecznie
i wysikać się było gdzie
(za komórkami znaczy było takie zasłonięte miejsce)i nikt nam nie przeszkadzał
tylko kawy i ciastek nie było, ale przy następnej wizycie mamy to obiecane...
i spakowałyśmy się
i pojechałyśmy sobie, jak już w poprzednim poście napisałam, w miasto
Basia ma już sama zapolować na tę ostatnią kotkę
a po podrostki zjawimy się jesienią
szef
Lecznicy Cztery Łapy na ul.
Adamieckiego tylko nieznacznie podniósł brwi na widok zastawionej kontenerami poczekalni
co już na znaczku pocztowym wstawionym przez
Basię, można było zobaczyć w niedzielę
a potem w
Tropie wylądowałyśmy
podczas łapnia
Halinka nam powiedziała, że ten złapany przez nas podrostek utyka na tylne łapki
no to dr
Joasia powiedziała żeby Go puścić na podłogę
no to Go postawiłam na podłodze
no i on do tej podłogi przylgnął
a potem, cały czas będąc do tej podłogi przylgnięty, przemieścił się do kącika
i tam zaparkował - utykania nie zobaczyłyśmy
więc Go wzięłam na ręce i na stół zniosłam
dr
Joasia mu te tylne utykające nóżki obmacała i stwierdziła, że ma bardziej niż normalnie ruchome rzepki w kolanach
i, że najprawdopodobniej stało się to po zeskoku z dachu komórki
i, że najprawdopodobniej mu to przejdzie
oto
Wacław - dla przyjaciół
Wacek - z pyszczka, wiek ok. 2,5 m-ca, na razie zdrowy
a tymczasem, w pokoju gościnnym,
InspektorOskar sprawdzał wyposażenie klatki dla
Wackówjako następna do badania na stole wylądowała
Wacława - dla przyjaciół
Wacia, wiek ok. 5 tyg.
u niej już było gorzej - oczy zaropiałe, a w uszach świerzb
... a tymczasem
Topciazwiedziła kontener, torbę
Ikełową, zrzuciła z biurka długopis, pogryzła pasek od futerału
Basinego aparatu...
bo się bidulinką nikt nie zajmował!
--------
no i nadszedł poniedziałek, czyli dzisiajprzywiozłam stado rudo-czarno-bure do szkoły -
Sławka je przygarnęła na tygodniowy tymczas
po południu po nie i po dużą klatkę króliczą przyjechała
na kursie atmosfera się zagęszcza - zostało mało czasu, w środę koniec
zrobiło się bardzo gorąco, więc pot po doopie leciał
ale za to w nagrodę powstają bardzo fajne grafiki
--------
poniedziałkowe
njusy z kocigo świata:
Fryzjer Hirek ma tymczas u dr
Justyny -
dzięki wielkie!acha, pewnie nie wiecie kto to jest...
no więc
Hirka złapała
wiesiaczekpo działkach się błąkał, ofiarą wakacyjnych porządków będąc
no to
wiesiaczek Go złapała i zawiozła na
Adamieckiego (jeszcze wtedy nie było do końca pewne, czy to kot, czy kotka)no i w
Lecznicy okazał się być
Hirkiem (już bez przyrodzenia)no i w okazało się, że miał kiedyś obróżkę i, że się na tej obróżce musiał zawiesić, bo ma uszkodzone struny głosowe
no i okazało się, że nie ma górnych kłów
no i okazało się, że ma ok 5 lat
no i okazało się, że trzeba mu zrobić zęby, bo mu się trochę kamienia uzbierało i jakiś tam też do usunięcia był
no i okazało się, że jest ogromny
no i okazało się, że chodzi za człowiekiem jak pies
no i dr
Justyna powiedziała, że jak dojdzie do swojej wagi, to będzie ważył ok. 7 kg
(teraz waży ok. 4kg)no i okazało się, że... jest piękny
no i okazało się, że ma
najdłuższe wibrysy współczesnej
Europy!
... ktoś chętny?
--------
a tymczasem w
Tropie zepsute oko u małej
Brzezinki zostało usunięte
dr
Joasia specjalnie przyszła rano do pracy - od dzisiaj ma urlop - co pomóc przy zabiegu
no i dr
Ania powiedziała, że mogę zostawić
Wacki! -
dzięki wielkie!--------
a teraz będą podziękowania:- dla Lecznicy Cztery Łapy na ul. Adamieckiego za cudowne podejście do kotów, a w szczególności dla dr Justyny i Pani Kasi za opiekę nad moimi kociakami
- dla Lecznicy Trop, czyli dla dr Ani i dr Joasi, za ogromną pomoc jakiej mi udzielacie w ratowaniu kotów i oczywiście za adopcje--------
a teraz będzie prośba:jakby ktoś chciał mi pomóc, to bardzo wdzięczna będę!
Fundacja For Animals - Łódź
71 1020 2313 0000 3802 0442 4040
z dopiskiem - koty Ewy--------