Łódź 1992+223 - Bianka Malowanka bis - str.101

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 28, 2015 17:59 Re: Łódź 1992+112 - ruda Smarkatka b.chora - str.54

Jasne, że nie mam gdzie.... Szukam...
Dzięki wielkie, ale do 20go sierpnia miesiąc prawie... a licznik bije....


a to nówka, a właściwie nówek - chce do domu

Obrazek *


podobnie jak te szczęśliwe już u siebie - ostatnia z Gapowiczów - Starletka, Dalila i Teodor, pingwinki z dachu - Aslan i Koala, Buraczek, Topik z ryneczku, Whiskasek

Obrazek * Obrazek * Obrazek * Obrazek * Obrazek * Obrazek * Obrazek *
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21151
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 29, 2015 6:23 Re: Łódź 1992+112 - ruda Smarkatka b.chora - str.54

no wiem że miesiąc niestety. Najwyżej jak miejsca nie będzie nigdzie to mogę ją wziąć i jeździć po pracy codziennie karmić i sprzątać urobek. z tym że siedziałaby wtedy sama w dzień i w nocy. ale ostatecznie lepsze to niż nic jakby co...
Obrazek Obrazek Obrazek

_aaaKotyRude2_

Avatar użytkownika
 
Posty: 281
Od: Pt maja 02, 2014 20:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 29, 2015 17:54 Re: Łódź 1992+112 - ruda Smarkatka b.chora - str.54

Dzięki Ci wielkie :1luvu: - ale mamy szczęście i kotka ma idealny dla siebie tymczas - troskliwy u Abrakadabr@, która przez najbliższe dni będzie sporo czasu w domu. A Smarkatka baaaaardzo człowieka potrzebuje - czułość to chyba dla niej bardzo potrzebne lekarstwo w tej chwili.


Wczoraj - tzn we wtorek, bo nie wiem, kiedy przeczytacie, zabrałam kotkę z lecznicy. Awaryjny tymczas zaproponowała taka jedna M - znam ją oczywiście przez koty, wyjątkowo dobra i czujna obserwatorka, troskiliwa opiekunka i tak dalej - słowem same zalety dla chorego kota, bo tak ogólnie jakieś wady M posiada.

Obrazek * Obrazek

Na początek koteczkę nieco wyprałyśmy, trochę się broniła i mocno świszczała i chrupała noskiem, jest leciusieńka, kruchutka, nawet na buziuniu to straszne wychudzenie widać… Ale za to przemiła, delikatna i grzeczna.
Potem obie dostałyśmy jeść - kotka conva nie chciała, przy próbach podawania strzykawką bardzo się broniła i krztusiła, widać te zrosty w nosogardzieli ma potężne. Zdjęłyśmy jej na trochę abażurek, i M spróbowała dać gurmecika z convem - znalazł uznanie, pojadła. Znaczy sosik wylizała. No po potem rozdziabałyśmy widelcem na paćkę, tez zjadła. Je powoli, od czasu do czasu podnosi główkę łykając, pije podobnie - to te zrosty…
A potem zaczęła się pucować - pilnowałyśmy, by nie lizała zszytego brzuszka, chyba zrozumiał, bo zajęła się buzią i łapkami.

Obrazek * Obrazek

Kręciła się jeszcze po przydzielonym jej obszarze - kuchnia, przedpokój, łazienka, i właściwie cały czas deptała łapeczkami - chyba bardzo szczęśliwa, że w domu. Wyraźnie ciągle boli brzuszek - chodzi wygięta w pałąk. Ale to nie przeszkodziło jej wleźć M na głowę - w przenosi i dosłownie.

Obrazek * Obrazek

Bo w nocy M wzięła sobie kołderkę, poduszeczkę, i przeszła spać do przedpokoju do kotki. Spała z głowa na podłodze, poduszkę zajęła Smarkatka. A dlaczego? Bo M zauważyła, że kotka podsypią co prawda w przygotowanym dla niej koszyczku, ale bardzo lekko czujnie. A zwinięta w kłębek na kolanach zasypia głęboko, i nawet mniej chrupie przy oddychaniu. W pokoju spać razem nie mogły, Tutuś - wykarmiony smoczkiem kot M, którego ja jej kiedyś dostarczyłam, bije nie na żarty wszystkie koty zbliżające się do ukochanej pani.
Wieczorem dostałam smsa - „nasiusiała do kuwety”,
rano kolejnego - „zrobiła rzadką kupkę po czym spała do rana ze mną na poduszce, a właściwie to ja się nie zmieściłam”.
I fotkę

Obrazek

W ciągu dnia było jeszcze kilka wiadomości - ale o tym jutro.
Jest 19ta, zostałam dłużej w pracy - w domu siadł komputer - i chciałabym już do domu.
A, dom stały - odpowiedzialny i niewychodzący - nieustannie bardzo porządany. Pomoc finansowa na zapłacenie faktury też…
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21151
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 30, 2015 12:12 Re: Łódź 1992+112 - ruda Smarkatka b.chora - str.54

Znów polazłam, gdzie nie trzeba...

Zawsze chcę krótko, ale nie wychodzi, bo żadna historia nie bierze się, znikąd, ma gdzieś tam swoje korzenie, a nie umiem ich pominąć. Tutaj korzenie to lecznica, bliżej poznana kilka lat temu - „RUS niechciany”, była taka historyjka. Lecznica w miarę swoich możliwości pomaga kotom wolnożyjącym, pomaga w adopcjach. Oczywiście nie tylko ta lecznica, ale teraz akurat o niej.
No więc jakiś miesiąc temu byłam tam - chyba z kociakami z Zielonej - vide tekścik „Krew na rękach”. Spotkałam panią z chłopczykiem i chorym kociakiem - kociakiem „bawiły” się jakieś dzieci na placu zabaw, było tam jeszcze kilka chorych maluchów, ale w lepszym stanie - nie dały się złapać. Tego lecznicowego chłopczyk dzieciom odebrał, i uprosił rodziców, by go zostawić w domu. Popatrzyłyśmy na siebie z lekarką, odpytałyśmy panią o miejsce, miała jeszcze poszukać ew karmicieli, mieszka blisko. A ja podjechałam na wizję lokalną - mieszkanie na zapleczu szkoły, brama zamknięta na wielką kłódkę, dzwonka brak. Weszłam na sąsiednie podwórko - spotkałam p.Alicję - są na tym zamkniętym podwórzu koty i kociaki, kilka, nie wszystkie wysterylizowane, niektóre chore, czasem podchodzą do płotu, ale złapać się nie dadzą. P.Alicja ma kotkę domową i jedną stałą podwórzową, obie wysterylizowane, Za to nie ma telefonu - nie stać jej… Zostawiłam p.Alicji swój numer, może uda się jej spotkać kogoś z mieszkańców szkoły... Obleciałam jeszcze przyległe posesje szukając jakiejś dziury w płocie, przejścia - nic, zwarta stara śródmiejska zabudowa.
Wczoraj p.Alicja zadzwoniła - prawie z płaczem, renta za 10 dni, a ona ma 20zł i grama karmy dla kotów. Pożyczyć od kogo nie ma, bo samotna, a przez sąsiadów raczej tępiona - bo koty… Wzięłam reklamówkę karmy, podjechałam wieczorkiem. I tak na wszelki wypadek podeszłam do bramy - zamknięta tylko na wielki haczyk, za brama spory biały pies, wygląda łagodnie - zaryzykuję.
Pies faktycznie łagodny, przywitał mnie, przyniósł zabawkę - kotów nie widać. Szukam wejścia do tego mieszkania - jest, ganeczek, schodki - na ganeczku kociak, oczka zaropiałe, za chwilę wychodzi drugi - z czymś wielkim i krwawym zamiast oka - pierwszy odruch brać te kociaki i wiać, bo to może być dla nich jedyny ratunek, bo może nie uda mi się zabrać ich „drogą pokojową”….

Obrazek

Ale tam są inne koty - jeśli te ukradnę, zamykam sobie możliwość porozumienia, dojście do tych kotów. Nie żebym była taka mądra, potem to wymyśliłam - po prostu trochę ciapa jestem i nie bardzo wiedziałam, jak te maluchy porwać, z kociakami w rękach otworzyć tę bramę, dobiec do samochodu, uciec.…
Drzwi do mieszkania otarte, leżą torby z zakupami, widać przedpokój, w nim kota, ktoś jest w mieszkaniu, pewnie przed chwilą wrócił. Wołam, pukam. W końcu wychodzi szczuplutka pani - rozmawiamy. Pani nie czuje się najlepiej, czeka ją szpital, kotka od pierwszych kociaków przyszła w zimie, pewnie ktoś wyrzucił, potem urodziła… Jeden zabrany przez chłopca, drugi jest w domu, dwa umarły, pani je pochowała. Kilka miesięcy temu podrzucono drugą kotkę, w ciąży - to jej te maluszki. Pani jest zajęta swoją chorobą, przygnębiona, źle się czuje, gania po lekarzach, wiadomo, ile to czasu, nerwów i pieniędzy wymaga, i zwyczajnie nie starcza jej już sił na zwierzaki - psa i koty… Te dwa maluszki mogę oczywiście wziąć, pani chętnie oddałaby wszystkie koty, ale wie, że to niełatwe.
Umówiłyśmy się, że ja zabieram maluszki, a pani sterylizuje i leczy pozostałe koty - ma termin umówić w lecznicy jeszcze w tym tygodniu - mam jej obietnicę, myślę, że dotrzyma słowa. Może czuła się z tym kocim problemem sama, może potrzebowała po prostu wskazania kierunku, może trochę mobilizacji z zewnątrz? No i jeśli pojawią się koty kolejne, ma dzwonić o sterylkę / kastrację - zanim się rozmnożą.
Maluszki mam w rękach, torba duża, ale nie wejdą - pani odprowadza mnie do bramy - już zamkniętej na wielką kłódę. Dobrze, że nie zrealizowała, planu porwania - ładnie bym wyglądała z kociakami w rękach pod zamkniętą bramą, oskarżona o kradzież, zabierana przez policję, brrr…
I bez tego ładnie wyglądam - co ja mam z nimi zrobić? Miejsca w dt brak, zaprzyjaźnione lecznice przyjmą na kilkanaście dni, ale trzeba zapłacić… A kasy nie mam, ciągle szukam pieniędzy na pokrycie leczenie rudej Smarkatki. Po co tam poszłam, po co je zobaczyłam? Niewiedza i nieświadomość mają swoje wielkie zalety…
Dzwonię do lekarki z wspomnianej na początku lecznicy - jest na urlopie, a w gabinecie klatki zajęte, siedzą w nich trzy „moje” kociaki, czekają na domy. Dwie czarnulki i Flawiuszek. Mają iść do tych domów w tym tygodniu, czyli mogłabym te maluszki w piątek zawieźć. Tyle że jest środa…. Tyle że ta resztka oczka pewnie bardzo boli, koci katar rozwija się szybko, trzy oczka są jeszcze do uratowania, za dwa dni
może być być za późno…. Na te dwa dni nie mam gdzie upchnąć..

Obrazek * Obrazek

Jadę do innej zaprzyjaźnionej i pomocnej lecznicy - tej, która ratowała Smarkatkę. Nie ma problemu z przyjęciem do szpitalika kociaka z pękniętym oczkiem, będzie operowany w ciągu najbliższych godzin, drugi hospitalizacji nie wymaga….
Ale…..
Zostały oba - wielkie dzięki. W piątek, jeśli czarnulki i Flawiuszek pójdą do domów, przeprowadzka. Trzymajcie kciuki.


No i stała śpiewka, niestety…..
Fundacja For Animals Oddział Łódź
40-384 Katowice, 11go Listopada 4
nr konta nr 71 1020 2313 0000 3802 0442 4040
z dopiskiem - na Uczniaki.


PS - już wiem, że pani zainteresowana adopcją czarnulek wycofała się…. :(
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21151
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 30, 2015 13:16 Re: Łódź 1992+112 - ruda Smarkatka b.chora - str.54

I jak tu się odezwać po takim wpisie Ani?

Zadzwoniła do mnie Pani z pytaniem czy zabieramy koty. Oczywiście, że nie. A czy pożyczamy klatkę łapkę i pomagamy łapać?
No to owszem, tak. Pani mówi, że pomaga innej Pani, która to doprowadziła do rozmnożenia się kotów, a teraz nie daje rady. Trzy matki, trzy mioty kociąt (byłam twarda), jeszcze jedna kotka, podobno kiedyś potrącona przez samochód teraz w ciąży. I dochodzący czarny pers, wg Pani niekastrowany, przychodzący do kotek. Ulica Wacława, niedaleko ode mnie, więc się przeszłam. Ładna kamienica, brzydkie komórki, koty. Miseczki wszędzie. Pani karmiąca daje jeść o 9, 13, 16, 22.
Żadne kocię nie wygląda na potomka czarnego persa. Widziałam dwa biało bure, trzy srebrne, cztery albo pięć burasków. Obrazek
Najmłodsze mają cztery tygodnie i nieciekawe oczka, chociaż wg Pani to nie jest koci katar.
Obrazek Mama tych kociąt podobno też jest chora, Pani się martwi jak zniesie sterylkę.
Pani nie ma samochodu... przydałby się nam transport...
I kto tu mruczy<- to nasz blog, można poczytać i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie
kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

hikora

 
Posty: 763
Od: Czw sie 23, 2012 5:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 30, 2015 19:23 Re: Łódź 1992+112 - kolejne oczka i rozmnżacze - str.54

jutro koniec głosowania!
^JoKot^ pisze:Nasza kolejna próba w Krakvecie. Ogromna prośba o pomoc ;)

1. Zarejestruj się na forum http://www.krakvet.pl/forum/index.php
2. Zaloguj się i napisz dowolny post, np. tu: http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.php?f=18&t=14611
3. W wątku http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.php?f=18&t=18672 zagłosuj na Fundację JOKOT.

Przy głosowaniu zostaniesz poproszony o nr telefonu - służy tylko do weryfikacji głosu (przychodzi SMS z kodem). Sprawdziliśmy już wielokrotnie, że nie przychodzą potem żadne reklamy, bez obaw!

Oczywiście jeśli ktoś już głosował na tym forum - wykonuje tylko punkt 3 ;)

Wszelkie dodatkowe informacje i wsparcie techniczne są w wydarzeniu: https://www.facebook.com/events/782992351798495/ - warto tu też dołączyć, by rozpowszechnić głosowanie.

Już uaktualniamy tytuł wątku. :oops:
Jeśli tylko ktoś zechce zrobić banerek, to będziemy przeogromnie wdzięczni. :)

---
:smokin:
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 30, 2015 19:58 Re: Łódź 1992+112 - ruda Smarkatka b.chora - str.54

kalewala pisze:Obrazek * Obrazek
(


Biedne, biedne dzieciny, zwłaszcza to maleństwo z tym makabrycznym czymś zamiast oka :cry:.
Poszło kilka złotych - z pozdrowieniami od mojej niewidomej Kimisi i jednooczki Tusi.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 31, 2015 7:50 Re: Łódź 1992+112 - kolejne oczka i rozmnżacze - str.54

Znów problemy - Smakatka dostała duszności leciałyśmy z nią do weta.

Nie mam dt dla kociaków - nie zwolni się planowane miejsce, wyczerpały mi się pomysły. W lecznicy zostać NIE MOGĄ.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21151
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 31, 2015 15:31 Re: Łódź 1992+112 - kolejne oczka i rozmnżacze - str.54

wo domu mała czarna Elżunia z ADHD, szukają domui kociaki z magla i piękny długowłosy

Obrazek *

Obrazek * Obrazek * agla....
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21151
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 01, 2015 16:48 Re: Łódź 1992+112 - kolejne oczka i rozmnżacze - str.54

Dziś w południe uciekła mi sprzed lecznicy przy Adamieckiego białobura kotka przywieziona na sterylkę. kotka jest podwórzowa, ale łagodna.
Przebiegła przez Rokicińską między bloki w rejonie Gorkiego - Gogola - Ćwiklińskiej - Wojaka.
Nie mam jej zdjęć.

Proszę, uczulcie karmicieli, znajomych, może ktoś ją namierz, może da radę ją złapać?

W razie czego mój telefon 600 985 675
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21151
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 02, 2015 11:19 Re: Łódź 1992+112 - kolejne oczka i rozmnżacze - str.54

Spotkałam się dziś rano z Ewą.
Oto plon spotkania:
Obrazek
Relację, rzecz jasna napisze Ewa :D
I kto tu mruczy<- to nasz blog, można poczytać i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie
kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

hikora

 
Posty: 763
Od: Czw sie 23, 2012 5:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 02, 2015 20:05 Re: Łódź 1992+112 - kolejne oczka i rozmnżacze - str.54

no a było to tak:
1. sobota o1.o8
6:3o rano wyjazd z domu do szkoły po majdan co by na 7:oo do szpitala Sterlinga zdążyć - do złapania ciężarna kotka z Browarów
2. niedziela o2.o8
- 6:3o rano wyjazd z domu do szkoły po majdan co by na 7:oo do szpitala Sterlinga zdążyć - nadal do złapania ciężarna kotka z Browarów
3. ta sama niedziela, jeno dwie godziny później - mknę ze szpitala z majdanem po Baśkę i dalej na ul. Wacława
tam, w ciągu godziny mamy złapane: 5 kotek w ciąży, 1 kocura i 1 ok. 2,5 m-cznego kociaka
w prezencie za dobrze wykonaną pracę dostajemy (tzn ja dostaję) od Halinki 5 tyg. maluszka
4. ta sama niedziela, jeno godzinę później po ostanim dwie godziny później (czyli trzy godziny później) mkniemy załadowanym po kokardkę wozem do lecznicy na ul. Adamieckiego
- po drodze zastanawiam się co zrobię z małym i nieco większym kociakiem(*), i po paru telefonach, decyduję, że pojadą na jedną dobę do Tropa
- z Adamieckiego mkniemy więc (mając w bagażniku capiącą niemiłosiernie klatkę) do Tropa
- w Tropie malce mają przegląd techniczny i lądują w klatce
------
(*) nie mogłam ich wziąć do domu ponieważ w sobotę dostałam w prezencie 4 kociaki na tydzień
------
szczegółowa relacja z fotami jutro i chyba nie lubię łikendów...
---
:smokin:
-----------------
bardzo potrzebna jest pomoc dla dwójki kociaków z ul. Felińskiego
(viewtopic.php?f=1&t=166885&start=780 str. 53)
Brzezinka będzie miała jutro usuwane jedno oko
Obrazek
drugie też jest w fatalnym stanie - ale cień nadziei na uratowanie go jest
również bardzo źle wyglądają oczy Gajowego
Obrazek
decyzja o operacji jeszcze nie została podjęta
na szczęście Dąbrówka jest zdrowa
Obrazek
------
więc jeśli ktoś chciałby mi pomóc...
Fundacja For Animals - Łódź
71 1020 2313 0000 3802 0442 4040
z dopiskiem - koty Ewy

---
:smokin:
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 03, 2015 23:03 Re: Łódź 1992+112 - kolejne oczka i rozmnżacze - str.54

a teraz po kolei:
--------
od dziesięciu dni są w szkole kursy PATA (kliknąć można i popatrzeć też można)
no i zagaraniczni studenci są, no i muszę dukać w języku lengłidż
no i pot po doopie leci, bo roboty z nimi jest dużo
no i czas na pisanie mi się skurczył jak wełniany sweter po gotowaniu
--------
w zeszły piątek z Tropa wyadoptował się Filemon
Obrazek
--------
w zeszły piątek stałam się szczęśliwą posiadaczką czterech kociaków
Obrazek
co stało się powodem do grupowego strajku głodowego moich footer (na szczęście tylko jednodniowy on był)
--------
w sobotę i w niedzielę świtem bladym odwiedziłam szpital im. Sterlinga na ul. Sterlinga
polowałam na ciężarną
upolowałam kocura
Obrazek
Opowieść o Szpitalnych Kotach i ich PaniKa - kiedyś
to się ciągnie już drugi rok, a wcześniej łapała tam bordo
--------
niedziela na ul. Wacława była bardzo owocna
z Baśką przyjechałyśmy
wszędzie koty - 6 kotek + 8 (chyba, Basiu popraw mnie jakbyco) podrostków + 4 maluchy
Obrazek kotka
Obrazek Obrazek
przykładowe podrostki
majdan rozstawiłyśmy
koty wchodziły jak świeże bułeczki
pierwsza w przenośnej stołówce odliczyła się matka podrostków i maluchów jednocześnie razem z jednym ze swoich starszych
Obrazek kotka
i tu natychmiast powstał dylemat - wypuścić malca, czy zaryzykować oswajanie
postanowiłam, że jeżeli nie odgrysie mi ręki przy łokciu, to Co zabiorę
no i nie odgryzł
no i go zabrałam
zaraz potem był następny kot
Obrazek kotka
zaraz potem był następny kot
Obrazek kocur
okazało się, że na gościnne występy sobie wpadł i akurat trafił na skalpel...
zaraz potem był następny kot
Obrazek kotka
zaraz potem był następny kot
Obrazek kotka
zaraz potem był następny kot
Obrazek kotka
i na tym się skończyło
ostatnia kotka gdzieś się zaszyła
to była fajna łapanka
krótko i na temat
i KarmicielkaIrenka się spisała, chociaż co chwila musiałyśmy ją uspokajać, że kotam nic nie będzie - strasznie panikowała
(w pewnym momencie to nawet musiałam ją do klatki z piersiami przytulić, bo bliska płaczu była)
i Halinka - sprawczyni całej tej akcji - się spisała
było miło i słonecznie
i wysikać się było gdzie (za komórkami znaczy było takie zasłonięte miejsce)
i nikt nam nie przeszkadzał
tylko kawy i ciastek nie było, ale przy następnej wizycie mamy to obiecane...
i spakowałyśmy się
i pojechałyśmy sobie, jak już w poprzednim poście napisałam, w miasto
Basia ma już sama zapolować na tę ostatnią kotkę
a po podrostki zjawimy się jesienią
szef Lecznicy Cztery Łapy na ul. Adamieckiego tylko nieznacznie podniósł brwi na widok zastawionej kontenerami poczekalni
Obrazek
co już na znaczku pocztowym wstawionym przez Basię, można było zobaczyć w niedzielę
a potem w Tropie wylądowałyśmy
podczas łapnia Halinka nam powiedziała, że ten złapany przez nas podrostek utyka na tylne łapki
no to dr Joasia powiedziała żeby Go puścić na podłogę
no to Go postawiłam na podłodze
no i on do tej podłogi przylgnął
Obrazek
a potem, cały czas będąc do tej podłogi przylgnięty, przemieścił się do kącika
Obrazek
i tam zaparkował - utykania nie zobaczyłyśmy
więc Go wzięłam na ręce i na stół zniosłam
dr Joasia mu te tylne utykające nóżki obmacała i stwierdziła, że ma bardziej niż normalnie ruchome rzepki w kolanach
i, że najprawdopodobniej stało się to po zeskoku z dachu komórki
i, że najprawdopodobniej mu to przejdzie
oto Wacław - dla przyjaciół Wacek - z pyszczka, wiek ok. 2,5 m-ca, na razie zdrowy
Obrazek
a tymczasem, w pokoju gościnnym, InspektorOskar sprawdzał wyposażenie klatki dla Wacków
Obrazek
jako następna do badania na stole wylądowała Wacława - dla przyjaciół Wacia, wiek ok. 5 tyg.
u niej już było gorzej - oczy zaropiałe, a w uszach świerzb
Obrazek
... a tymczasem Topcia
Obrazek
zwiedziła kontener, torbę Ikełową, zrzuciła z biurka długopis, pogryzła pasek od futerału Basinego aparatu...
bo się bidulinką nikt nie zajmował!
--------
no i nadszedł poniedziałek, czyli dzisiaj
przywiozłam stado rudo-czarno-bure do szkoły - Sławka je przygarnęła na tygodniowy tymczas
po południu po nie i po dużą klatkę króliczą przyjechała
na kursie atmosfera się zagęszcza - zostało mało czasu, w środę koniec
zrobiło się bardzo gorąco, więc pot po doopie leciał
ale za to w nagrodę powstają bardzo fajne grafiki
--------
poniedziałkowe njusy z kocigo świata:
Fryzjer Hirek ma tymczas u dr Justyny - dzięki wielkie!
acha, pewnie nie wiecie kto to jest...
no więc Hirka złapała wiesiaczek
po działkach się błąkał, ofiarą wakacyjnych porządków będąc
no to wiesiaczek Go złapała i zawiozła na Adamieckiego (jeszcze wtedy nie było do końca pewne, czy to kot, czy kotka)
no i w Lecznicy okazał się być Hirkiem (już bez przyrodzenia)
no i w okazało się, że miał kiedyś obróżkę i, że się na tej obróżce musiał zawiesić, bo ma uszkodzone struny głosowe
no i okazało się, że nie ma górnych kłów
no i okazało się, że ma ok 5 lat
no i okazało się, że trzeba mu zrobić zęby, bo mu się trochę kamienia uzbierało i jakiś tam też do usunięcia był
no i okazało się, że jest ogromny
no i okazało się, że chodzi za człowiekiem jak pies
no i dr Justyna powiedziała, że jak dojdzie do swojej wagi, to będzie ważył ok. 7 kg (teraz waży ok. 4kg)
no i okazało się, że... jest piękny
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
no i okazało się, że ma najdłuższe wibrysy współczesnej Europy!
Obrazek
... ktoś chętny?
--------
a tymczasem w Tropie zepsute oko u małej Brzezinki zostało usunięte
dr Joasia specjalnie przyszła rano do pracy - od dzisiaj ma urlop - co pomóc przy zabiegu
no i dr Ania powiedziała, że mogę zostawić Wacki! - dzięki wielkie!
--------
a teraz będą podziękowania:
- dla Lecznicy Cztery Łapy na ul. Adamieckiego za cudowne podejście do kotów, a w szczególności dla dr Justyny i Pani Kasi za opiekę nad moimi kociakami
- dla Lecznicy Trop, czyli dla dr Ani i dr Joasi, za ogromną pomoc jakiej mi udzielacie w ratowaniu kotów i oczywiście za adopcje

--------
a teraz będzie prośba:
jakby ktoś chciał mi pomóc, to bardzo wdzięczna będę!
Fundacja For Animals - Łódź
71 1020 2313 0000 3802 0442 4040
z dopiskiem - koty Ewy

--------
:smokin:
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 04, 2015 4:33 Re: Łódź 1992+112 - kolejne oczka i rozmnżacze - str.54

noc przeżyłam...czarna Melisa najmniejsza a lata i zaczepia inne jakny byłs na turbo doładowaniu. ciekawe czy wracając z pracy będę jeszcze miała dom czy zastanę gruzy...
Obrazek Obrazek Obrazek

_aaaKotyRude2_

Avatar użytkownika
 
Posty: 281
Od: Pt maja 02, 2014 20:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 04, 2015 14:11 Re: Łódź 1992+112 - kolejne oczka i rozmnżacze - str.54

ale piękne wąsiska :D a mój taki łysol wibrysowy :(
opowieści też :ok:

kocka

Avatar użytkownika
 
Posty: 4807
Od: Pt lut 27, 2015 22:02
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: makrzy, Zeeni i 501 gości