Łódź 1992+223 - Bianka Malowanka bis - str.101

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 10, 2015 17:36 Re: Łódź 1992+112 - koci Indiana Jones - str.52

Czarna Mamba (cd do str. 52)
nie udało mi się dotrzeć do Krzysztofa we czwartek, bo w Maglu demolkę robiliśmy
byłam wczoraj
ale czarno w tej kuwecie, co nie?
Obrazek
mieliśmy trochę czasu, bo ZiarkoMirkoMuchomorko pojechał do Tropa po kociaki z Magla
postanowiliśmy więc obejrzeć maluchy po raz pierwszy
Krzysztof, cały czas mówiąc słodkie słówka do Czarnej Mamby, delikatnie przesuną kuwetę bliżej wejścia
kocica nawet nie otworzyła pyszczka
kocica wyszła z klatki i schowała się w domku drapaka
no to my wyciągneliśmy kociaki
są 4 całkowicie czarne kocurki i 1 czarna kotka (ma tylko biały trójkącik na podbrzuszu!)
na 10 ślepek chyba ze 6 było zaklejonych ropą
Obrazek
Obrazek
Krzysztof poleciał do domu po sól fizjologiczną i maść do oczu
odmoczyliśmy co było do odmoczenia
zasmarowaliśmy maścią
wymieniliśmy podkład w kuwecie
wsadziliśmy czarne kluski i zawołaliśmy Czarną Mambę
wyskoczyła z domuku drapaka i wygodnie się rozłożyła obok maluchów
bardzo ją pochwaliliśmy
i wyszliśmy, zabierając klatkę pożyczoną z Adamieckiego
przyjechał ZiarkoMirkoMuchomorko z mieszkańcami Magla
spakowaliśmy wszystko do Krzysiowego autka i pognaliśmy
w lecznicy dr Justyna obejrzała kociarstwo i wsadziła do drucianego Hiltona
-----
i dobra wiadomośc!
Czarna Mamba będzie miała dom - Krzysztof jej załatwił
--------------------
dobry uczynek (cd do str. 52)
Pani Janeczka zadzwoniła do mnie ok.9:oo
Pani Janeczka powiedziała, że kotka Balbinka leży na podłodze i płacze
no to się szybko zebrałam, zamówiłam auto i pognałyśmy do Perełki
kotka odeszła na stole w Lecznicy
miała galopującą anemię
dr. Małgosia powiedziała, że to mogła być trzustka
szkoda, że się nie udało...
--------------------
dziś, czyli piąteczek 1o.o7.2o15
zadzwoniła do mnie Jola Dworcowa i powiedziała:
- że Ania, dziewczyna, która wzięła od niej dwa koty, złapała na swoim podwórku potwornie wychudzoną i słaniającą się na łapkach domową kotkę
- i że Ania, dziewczyna, która tę kotkę złapała, zaraz wychodzi do pracy i nie może w tej chwili podjechać do kotologa
- i że, ona (Jola Dworcowa, znaczy) zaraz musi jechać ze swoimi kotami do Perełki i nie zdąży obrócić
- i, czy ja bym mogła
pojechałam
kotka słabiutka, leciutka, bez problemu dała się włożyć do kontenera
pojechałam na Adamieckiego
kotka ma ok. 2-3 lat, waży 2,2 i jest silnie odwodniona
Obrazek
pchły spadały z niej jak rzęsisty deszcz
została odpchlona i odrobaczona
pod skórę dostała schabowego
Obrazek
została na parę dni na obserwacji
Ania załatwiła jej już tymczas
a jeśli się wycofają, zabierza ją do domu
--------------------
bardzo potrzebna jest dobra karma dla kociaków
bardzo potrzebna jest kassa na ich leczenie
więc jeśli ktoś, coś by mógł, to będziemy bardzo wdzięczni
Fundacja For Animals - Łódź
71 1020 2313 0000 3802 0442 4040
z dopiskiem - koty Ewy

--------------------
... mry!
Ostatnio edytowano Sob lip 11, 2015 16:48 przez ewa_mrau, łącznie edytowano 1 raz
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 10, 2015 19:32 Re: Łódź 1992+112 - koci Indiana Jones - str.52

No, Aniu, jak mogłaś mieć jakiekolwiek oczekiwania wobec karmicielki o 6 rano?
No i ona karmi!
Ty niedobra, ty...

A poważnie, wiadomo dlaczego trafia się na takie egzemplarze - bo te - ci normalni poproszą o pomoc raz, a potem zazwyczaj już tylko pożyczają klatkę. Nauczą się i łapią sami.
A takie egzemplarze co się nie chcą nauczyć tylko krew psują
I kto tu mruczy<- to nasz blog, można poczytać i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie
kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

hikora

 
Posty: 763
Od: Czw sie 23, 2012 5:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 11, 2015 14:35 Re: Łódź 1992+112 - koci Indiana Jones - str.52

isiaja pisze:
ewa_mrau pisze:
ewa_mrau pisze:zaginą kot[...]



Z tego co wiem, już się znalazł.

... mry!
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 11, 2015 16:51 Re: Łódź 1992+112 - koci Indiana Jones - str.52

wczoraj wieczorem byłam na ul. Felińskiego
to już siódmy raz...
okazało się, że jest jeszcze jeden miot
zaraz tam jedziemy z Baśką
relacja jutro
... mry!
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 12, 2015 18:41 Re: Łódź 1992+112 - koci Indiana Jones - str.52

gdzie relacja ? :?:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 12, 2015 19:11 Re: Łódź 1992+112 - koci Indiana Jones - str.52

cd opowieści o Podziemiach PaniKa (str. 42, 43, 44 i 52)
(a historia tego miejsca sięga 2o14 viewtopic.php?f=1&t=151980&p=10766337&hilit=Feli - str. 7o)
piątek wieczorem, 1o.o7.2o15, ul. Felińskiego - po raz kolejny - to już 9 raz
w czwartek wieczorem, po demolce w Maglu, zadzwoniłam do PaniKa i PanaAn, co by się zapowiedzieć
no i PaniKa mnie pyta:
- nie wie Pani skąd się u nas wzięły dwa nowe koty?
odpowiedziałam dopiero po dłuższej chwili, bo zamurowana się zrobiłam
- nie wiem, a jak te koty wyglądają?
no i tu nastąpiła długa opowieść, której (pani wybaczy, PaniKa) nie będę tu cytować, bo nie ma sensu
bo i tak by się to nie zgadzało z rzeczywistością
no to pojechałam
majdan od PanaAn zabrałam
no nowe koty są rzeczywiście
jeden BuryMniejszy
Obrazek
na którego od razu klatkę nastawiłam
i drugi BuryWiększy, którego tylko ogon udało mi się zarejestrować
Obrazek
TaCoCycuszkamiMajta pojawiła się i zniknęła
BuryMniejszy obszedł klatkę, ale nie skorzystał
pojawiła się TaCoCycuszkamiMajta, więc klatkę przeniosłam w inne miejsce
ale i ona ją olała
czekając na to, że może jednak się coś złapie poszłam zobaczyć co się dzieje w okienku u BuregoMniejszego
i zobaczyłam...
zobaczyłam, że BuryMniejszy też cyckami majta - qrwa, się mi wymsknęło na głos
(jakie to szczęście, że się nie złapała!)
no to powiedziałam PaniKa, żeby jej tam jedzenie postawiła
a potem zobaczyłam jak z piwnicy wychodzą dwa maluchy - bury i biało-czarny
Obrazek
Obrazek
nie podeszły do jedzenia, więc ze złapaniem ich muszę trochę jeszcze poczekać
no i muszę mieć pewność ile ich jest
MałaBuraMatka pojawiła się w okienku jakieś parę dni wcześniej
myślę, że musiała urodzić gdzieś indziej, a do tej piwnicy przeniosła maluchy niedawno
ponieważ reszta kotów do złapania miała mnie totalnie w doopie, postawnowiłam, że jadę do domu
a poza tym było zimno i trochę mną zaczęło trząść
umówiłam się na sobotę wieczór
-------------------------------------
sobota wieczorem, 11.o7.2o15, ul. Felińskiego - po raz kolejny - to już 1o raz
tym razem przyjechała też Basia
przywitała nas MałaBuraMatka, która od razu dostała jeść
Obrazek
kociaki znowu wyszły dwa i znowu nie podeszły do miski
na szczęście wyglądają na zdrowe
potem pojawiło się dwóch wyciętych już KawalerówKościelnych - biało-czarny i czarny
potem pojawiła się matka, złapanych parę tygodni wcześniej, podrostków
Obrazek
potem pod okienkiem do Magla pojawiła się wreszcie ta TaCoCycuszkamiMajta
no to tam klatkę postawiłam
... ale ona wolała ganiać się z wyciętymi już kocurami
myślę sobie, że ona może mieć już ruję
zwinęłyśmy majdan i zaniosłyśmy do PanaAn
a potem poszłyśmy na obchód najbliższej okolicy, co by sprawdzić czy przypadkiem nie ma jeszcze gdzieś misek
nie było
obeszłyśmy też nasz ukochany wieżowiec, co by sparwdzić ile jeszcze piwnicznych okienek jest otwartych
oprócz tego, które okupuje MałaBuraMatka
i natknęłyśmy się na taki obrazek
Obrazek
i to jest dla Was zagadka - Znajdź na obrazku kota?
wrócilłyśmy do domu
------------------------
dziś rano romawiałam z PanemZen i umówiłam się z nim na jutro rano
dorobię sobie klucze do Magla i łapkę wstawię do środka
nie mam siły już tam jeździć i czatować po parę godzin na kocicę, która ugania się za chłopami
maluchy i MałąBurąMatkę też będę łapać w piwnicy, tylko muszę mieć pewość, że same już podchodzą do jedzenia
------------------------
wczoraj Baśka była w Lecznicy na ul. Adamieckiego i zawiozła maluchom jedzenie
Basiu, Basiu! - bardzo Ci dziękuję w imieniu!
Obrazek
kociaki czują się już coraz lepiej, chociaż oczy są jeszcze kiepskie
------------------------
rozmawiałam też z Krzysztofem - maluchy zaczynają się już nieporadnie bawić
oczy nadal trzeba im czyścić i smarować maścią
może uda mi się podejść do niego w poniedziałek wieczorem, to znowu zrobię parę zdjęć
------------------------
bardzo potrzebna jest dobra karma dla kociaków
bardzo potrzebna jest kassa na ich leczenie
więc jeśli ktoś, coś by mógł, to będziemy bardzo wdzięczni
Fundacja For Animals - Łódź
71 1020 2313 0000 3802 0442 4040
z dopiskiem - kociaki z Magla lub koty Ewy

------------------------
pod koniec tego tygodnia czeka mnie następna duża akcja, tym razem parowozownia
podobno ok. 1o kotów
chętnych do pomocy w transporcie chętnie przygarnę!
------------------------
... mry!
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 12, 2015 19:18 Re: Łódź 1992+112 - koci Indiana Jones - str.52

... zapomniała się pochwalić moim graffiti
Obrazek Obrazek
---------------------
:smokin:
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 13, 2015 18:32 Re: Łódź 1992+112 - koci Indiana Jones - str.52

cd opowieści o Podziemiach PaniKa (str. 42, 43, 44, 52 i 53)
(a historia tego miejsca sięga 2o14 viewtopic.php?f=1&t=151980&p=10766337&hilit=Feli - str. 7o)
poniedziałek rano, 13.o7.2o15, ul. Felińskiego - po raz kolejny - to już 11 raz
na poranną kawę do Baśki wpadłam o 7:3o
trochę ploteczek i pysznych ciasteczek było
z PanemZen umówiona byłam na 9:oo
i parę minut po, zjawiłam się mocno zmoczona, bo lało, a ja parasola nie uważam
dostałam stosowne klucze i poszłam dorobić
dorobiłam, u PanaZen się zjawiłam, potem przytargałam majdan od PanaAn
na szczęście przestało padać
weszłam do magla i klatkę uzbroiłam, bacznie obserwowana będąc przez TęCoCycuszkamiMajta
Obrazek
potem poszłam zobaczyć co tam w okienku słychać
na zewnątrz była MałaBuraMatka i ta sama dwójka kociąt co wczoraj
Obrazek
wydaje mi się, że ten biało-czarny ma zaropiałe oczy
Obrazek
PaniKa powiedziała mi przez balkon, że widziała trzy
poprosiłam ją, żeby razem z PanemAn, dokładnie się im przyjrzeli
ok. 2o:oo PanZen ma zejść do piwnicy i do mnie zadzwonić
jeśli się nie złapała, podjadę jutro rano wymienić wkładkę mięsno-mleczną
------------------------
bardzo potrzebna jest dobra karma dla kociaków
bardzo potrzebna jest kassa na ich leczenie
więc jeśli ktoś, coś by mógł, to będziemy bardzo wdzięczni
Fundacja For Animals - Łódź
71 1020 2313 0000 3802 0442 4040
z dopiskiem - kociaki z Magla lub koty Ewy

------------------------
pod koniec tego tygodnia czeka mnie następna duża akcja, tym razem parowozownia
podobno ok. 1o kotów
chętnych do pomocy w transporcie chętnie przygarnę!
------------------------
... mry!
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 18, 2015 18:52 Re: Łódź 1992+112 - koci Indiana Jones - str.52

zapraszam na bazarek obrusowy i dokładki ubraniowe :D viewtopic.php?f=20&t=169803 viewtopic.php?f=20&t=169323

kocka

Avatar użytkownika
 
Posty: 4807
Od: Pt lut 27, 2015 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 19, 2015 18:36 Re: Łódź 1992+112 - koci Indiana Jones - str.52

Hm.. Ewa nic nie napisała, pewnie jej czasu nie starczyło między łapankami, więc ja ją pochwalę w skrócie:
Rano - najpierw jedna malutka koteczka piwniczanka, bura, potem nasza ulubiona PaniKa wykazała się i złapała drugą dziewczynkę biało - czarną z fatalnie zaropiałymi oczkami.
A teraz wieczorkiem dzwoni Ewa i mówi mi: dopisz tam, że złapało się trzecie...
No i okazało się, że napisała tekst, za zdjęciami i myślała, że wysłała...
Czyli Ewa złapała na Felińskiego trzy bardzo chore kociaki, a relacja pewnie jutro, bo już prawie gotowa :D
I kto tu mruczy<- to nasz blog, można poczytać i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie
kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

hikora

 
Posty: 763
Od: Czw sie 23, 2012 5:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 21, 2015 15:01 Re: Łódź 1992+112 - koci Indiana Jones - str.52

Kochane łodzianki!
Sprawa jest taka: w ub. roku w listopadzie Ania ratowała kotka
http://domowepiwniczne.blogspot.com/201 ... caosc.html
- tu można poczytać
Kotek zamieszkał najpierw z panem na Dąbrowie, a od niedawna mieszka na Olechowie na Dyspozytorskiej. I tam zaginął :(
Pan rozgłasza na fb, na miau jeszcze nie trafił.
Kot jest duży, ponoć 10 kilo kota, ma nieco wydłużony pyszczek, może ktoś go widział?
Obrazek
Obrazek
I kto tu mruczy<- to nasz blog, można poczytać i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie
kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

hikora

 
Posty: 763
Od: Czw sie 23, 2012 5:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 21, 2015 16:48 Re: Łódź 1992+112 - koci Indiana Jones - str.52

hikora pisze:Kochane łodzianki!
Sprawa jest taka: w ub. roku w listopadzie Ania ratowała kotka
http://domowepiwniczne.blogspot.com/201 ... caosc.html
- tu można poczytać
Kotek zamieszkał najpierw z panem na Dąbrowie, a od niedawna mieszka na Olechowie na Dyspozytorskiej. I tam zaginął :(
Pan rozgłasza na fb, na miau jeszcze nie trafił.
Kot jest duży, ponoć 10 kilo kota, ma nieco wydłużony pyszczek, może ktoś go widział?
Obrazek
Obrazek

Obrazek
Obrazek
----------------
:smokin:
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 21, 2015 16:51 Re: Łódź 1992+112 - koci Indiana Jones - str.52

Ty tu nie poprawiaj zdjęć, tylko dawaj relację! :evil:
I kto tu mruczy<- to nasz blog, można poczytać i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie
kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

hikora

 
Posty: 763
Od: Czw sie 23, 2012 5:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 21, 2015 16:53 Re: Łódź 1992+112 - koci Indiana Jones - str.52

hikora pisze:Ty tu nie poprawiaj zdjęć, tylko dawaj relację! :evil:

znaczki pocztowe, to mój ojciec zbierał...
--------
:smokin:
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 21, 2015 21:47 Re: Łódź 1992+112 - koci Indiana Jones - str.52

cd opowieści o Podziemiach PaniKa (str. 42, 43, 44, 52 i 53)
(a historia tego miejsca sięga 2o14 viewtopic.php?f=1&t=151980&p=10766337&hilit=Feli - str. 7o)
----------------
poniedziałek wieczorem, 13.o7.2o15, ul. Felińskiego - po raz kolejny - to już 12 raz
podjechałam sprawdzić klatkę w maglu nastawioną na TęCoCycuszkamiMajta - pusto
wymieniłam wkładkę mięsną i mleczną
poszłam pod okienko zobaczyć jak maluchy
----------------
wtorek rano, 14.o7.2o15, ul. Felińskiego - po raz kolejny - to już 13 raz
podjechałam sprawdzić klatkę w maglu nastawioną na TęCoCycuszkamiMajta - pusto
wymieniłam wkładkę mięsną i mleczną
poszłam pod okienko zobaczyć jak maluchy
----------------
wtorek wieczorem, 14.o7.2o15, ul. Felińskiego - po raz kolejny - to już 14 raz
podjechałam sprawdzić klatkę w maglu nastawioną na TęCoCycuszkamiMajta - pusto
wymieniłam wkładkę mięsną i mleczną
poszłam pod okienko zobaczyć jak maluchy
----------------
środa rano, 15.o7.2o15, ul. Felińskiego - po raz kolejny - to już 15 raz
podjechałam sprawdzić klatkę w maglu nastawioną na TęCoCycuszkamiMajta - pusto
wymieniłam wkładkę mięsną i mleczną
poszłam pod okienko zobaczyć jak maluchy
----------------
środa wieczorem, 15.o7.2o15, ul. Felińskiego - po raz kolejny - to już 16 raz
podjechałam sprawdzić klatkę w maglu nastawioną na TęCoCycuszkamiMajta - pusto
wymieniłam wkładkę mięsną i mleczną
poszłam pod okienko zobaczyć jak maluchy
się z lekka wqrwiłam i zadzwoniłam do Joli Dworcowej
poradziła mi, żeby schować klatkę, postawić pachnące jedzenie i posypać podłogę mąką (będzie widać ślady łapek)
----------------
czwartek rano, 16.o7.2o15, ul. Felińskiego - po raz kolejny - to już 17 raz
podjechałam sprawdzić klatkę w maglu nastawioną na TęCoCycuszkamiMajta - pusto
poszłam na ryneczek i kupiłam mąkę
klatkę schowałam
kontener schowałam
i przygotowałam pułpkę
Obrazek
i poszłam pod okienko zobaczyć jak maluchy
wieczorem już mi się nie chciało jechać...
----------------
piątek rano, 17.o7.2o15, ul. Felińskiego - po raz kolejny - to już 18 raz
śladów łapek nie było
wymieniłam wkładkę mięsną i mleczną
poszłam pod okienko zobaczyć jak maluchy
----------------
piątek wieczorem, 17.o7.2o15, ul. Felińskiego - po raz kolejny - to już 19 raz
śladów łapek nie było
miseczek też nie było
pojawiły się natomiast jakieś szczątki mebli
wydłubałam z pod rozwalonej wersalki kontener - na szczęście nie pękł
ukryłam
poszłam pod okienko zobaczyć jak maluchy
spotkałam się z PaniąKa i umówiłam się na sobotę rano na łapanie maluchów i MałejBurejMatki
z domu zadzwoniłam do Joli Dworcowej
powiedziała mi, że pewnie kocica uznała ten teren za spalony i postanowiła więcej się tam nie pokazywać
----------------
sobota o6:oo rano, 18.o7.2o15
podjechałam stosownym wozem pod szkołę co by zabrać dużą klatkę Joli Dworcowej i kontenery
wysiadłam z samochodu i lunęło
rozejrzałam się - wszędzie wokół czarne chmury
no to dzwonię do PaniKa i mówię, że leje
a ona na to:
- ale u nas niee paadaa
no to ja, że zaraz zacznie, i że ja dziś nie przyjadę, bo to nie mam sensu
- noo truudnoo, szkooda bo na pewno by się dziś złaapaały - w odpowiedzi usłyszałam
a ja na to, że w deszczu to się mało przyjemnie stoi i pilnuje klatki
- noo ale u nas nie paadaa - zajęczała mi do ucha PaniKa
byłam twarda i umówiłam się na niedzielę rano
- no jak Pani chcee - w słuchawce znowu zajęczało
(tutaj, gwoli wyjaśniena, muszę dodać, że PaniKa nie będzie pilnowała klatki, bo nie i już, chociaż mieszka na parterze i mogłaby)
----------------
niedziela o6:oo rano, 19.o7.2o15, ul. Felińskiego - po raz kolejny - to już 20 raz
klatkę ustawiłam
MałaBuraMatka się pokazała
pokazał się też jeden kociak (ustalone na 100% zostało, że są trzy kociaki - dwa bure i jedno biało-czarne)
ukryta za krzakiem znowu trzymałam napięty zielony sznurek
kociak wchodził i wychodził
tańcował z trawką
tańcował z kaplslem
MałaBuraMatka bacznie obserwowała teren
kociak wchodził i wychodził
tańcował z trawką
tańcował z kaplslem
MałaBuraMatka bacznie obserwowała teren
a ja czekałam aż wyjdą wszystkie
ale się nie doczekałam
pociągnęłam za sznurek, kiedy maluch wszedł do klatki, co by pobawić się czerwonym sznurkiem
(Jola Dworcowa wkłada do środka piórka na patyku, ale ja o ich zapomniałam)
Obrazek
Obrazek
przy wyjmowaniu z klatki uchlało mnie toto w plec, ale nie było tak spektakularnie jak u Ani, więc foty sobie nie zrobiłam
oto zdobycz
Obrazek
ustawiłam kontener i klatkę i czekam, może MałaBuraMatka się skusi
ale się nie skusiła
zmartwiło mnie też, że nie wyszły do jedzenia pozostałe dwa
PaniKa wstała (niedziela była, więc można sobie pospać dłużej, co nie?) i przyszła do mnie
i powiedziała, że wczoraj to ona widziała tego biało-czarnego jak leżał w trawie i, że go dotknęła, i on taki słaby już był
ale go nie złapala, bo nie wiedziała co by miała z nim zrobić (wywarczałam sobie parę przekleństw po cichutku)
a nocy słyszała miałczenie
i, że wyszła z latarką
i, że obszukała krzaki
i, że nikogo nie znalazła
tymczasem MałaBuraMatka weszła do piwnicy i dość długo nie wychodziła
wsadziłam aparat do dziury
Obrazek
i już wiedziałam dlaczego
MałaBuraMatka pilnowała drugiego burego malucha, który miał zaklejone ropą oczy
PaniKa podeszła do okienka, zastukała w szybkę, zakiciała
ja kucnęłam przy okienku
umazałam sobie dłoń Łikasem i czekam
czekam
czekam
wreszcie jest
nie widzi, ale węch ma
odwrócił łepek w moim kierunku i poniuchał
nie wyniuchał nic obcego i zaczął jeść
powolutku zaczęłam zbliżać rękę
bardzo powolutku
bo to nigdy nie wiadomo, który moment jest dobry do ucapienia
... no i spudłowałam, sekundę wcześniej postanowił się jednak schować - coś mu nie pasowało
się zwinęłam (majdan do Magla) i pojechałam do Tropa
zostawiłam PaniKa kontener, jakby się pojawił biało-czarny
Obrazek
tak wyglądamy i mamy na imię Dąbrówka
Obrazek
a tak sobie mieszkamy u Cioci Joasi
przegląd techniczny wypadł dobrze, trochę szkliste jedno oko i nadrzerka na języku na wygojeniu - czyli wszystko przed nami
jakoś tak 11:15 była jak przyjechałam do szkoły coś tam podłubać, wieczorem miało być drugie podejście
jakbym pojechała do domu, to bym nie wstała aż do poniedziałku...
dokładnie 11:3o dzwoni telefon - PaniKa - Pani do mnie oddzwoni, boo ja niee mam nic na koonciee - wyjęczała
oddzwoniłam
- złapałam tego biało-czarnego!
- leżał w krzakach

patrzę na zegarek, jest 11:3o, a Trop do 12:oo
więc mówię jej żeby wzięła taksówkę i pojechała do lecznicy, bo ma do niej 1o min. jazdy samochodem, a ja dobre pół godziny
- alee ja niee jestem ubraanaa
chciałam jej powiedzieć żeby chociaż majtki założyła, ale zrezygnowałam i wyłaczyłam się
zadzwoniłam do dr Joasi i poprosiłam co by poczekała
zadzwoniłam po samochód i pognałam z Dołów na Dąbrowę
po drodze dzwonię do PaniKa, co by stała i czekała z kontenerem pod klatką
podjeżdżam - to już 21 raz
nie ma jej
podbiegam pod drzwi, dzwonię
- zaaraaz
wychodzi, ale bez kontenera
- gdzie kociak? - pytam
- aa w ogróódku postaawiłaam
myślałam, żę ją zaj...bię
zostawiła kontener pod krzakiem
bez nadzoru
a cały wierzowiec nienawidzi kotów - przez nią, miągwę jedną
każdy mógł wziąć
coś tam jej powiedzaiłam, ale ona popatrzyła na mnie tymi swoimi maślanymi oczami i z uśmieszkiem na ustach, powiedziała:
- noo, przecież się nic niee staałoo
i dałam sobie spokój
PaniKa ma cały czas taki błąkający się uśmieszek na ustach
taki malutki, malusieńki
i kiedy się z nią rozmawia, to ma się wrażenie, jakby miała Cię w doopie
biało-czarny kociak leżał na skraju trawy tuż obok koła samochodu (że też nie sprawdziłam tych krzaków rano...)
Obrazek
gdyby to był dzień powszedni, już by Go coś rozjechało...
wsadziłam rękę do kontenera
dotknęłam
szmatka...
Obrazek
pognałam (prawie) na sygnale na Chojny
Obrazek
oczy jedna wielka ropa, a nosek musiałyśmy długo odmaczać (nie ma się co dziwić, że nie przychodził do jedzenia)
temperatura 40,6
odwodniony
po prostu ledwo żywy (w duchu podziękowałam PaniKa, że poszła te krzaki sprawdzić - do wieczora mógłby już nie żyć)
ślepka zostały wymyte, ale gałek ocznych nie zobaczyłyśmy
dostał schabowego pod skórę, antybiotyk i wcierkę na kark (pchły skakły nam po stole)
Obrazek
i dostała na imię Brzezinka
Obrazek
jak to niewiele potrzeba takiemu kociakowi żeby odżył... jeśli się w porę zacznie ratować, rzecz jasna
wyszłyśmy z dr Joasią w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku
pojechałam do szkoły coś tam podłubać, wieczorem miało być drugie podejście
jakbym pojechała do domu, to bym nie wstała aż do poniedziałku...
jakoś tak 18:3o była, kiedy pojawiłam się na znowu na ul. Felińskiego - to już 22 raz
zaczynało kropić
nie poszłam więc do Magla po majdan, bo PaniKa powiedziała:
- szybko, szybko, boo zaaraaz zaaczniee paadaać
ciemno się zrobiło i zaczęło kapć
no więc usadowiłam się znowu przy okienku
znowu się umazałam karmą
PaniKa pokiciała i zastukała w szybkę i... trzeci kociak wyszedł!
no to cap i do cycków przycisnęłam
PanAn powiedział, że mam refleks - przez grzeczność nie zaprzeczyłam
pognałam do Magla po kontener i resztę majdanu
PanAn ze mną, co by mi pomóc
i PaniKa za nami, nie bardzo wiadomo po co
przytachaliśmy wszystko i nastawiłam klatkę z kociakiem na wabia
Obrazek
Obrazek
i znowu czekam i znowu ze sznurkiem w ręku
a MałaBuraMatka tańcuje wokół
a kociak się drze
a PaniKa i PanAn udzielają mi dobry rad
a MałaBuraMatka tańcuje wokół
a kociak się drze
a PaniKa i PanAn udzielają mi dobry rad
a MałaBuraMatka tańcuje wokół
a kociak się drze
a PaniKa i PanAn udzielają mi dobry rad
a MałaBuraMatka tańcuje wokół
a kociak się drze
a PaniKa i PanAn udzielają mi dobry rad

nie wytrzymałam
zadzwoniłam do MirkaZiarkaMuchomorka - zabierz mnie natychmiast, bo się komuś może stać krzywda!
przyjechał akurat w momenicie kiedy MałaBuraMatka już prawie weszła do klatki
ale zaraz się wycofała i zniknęła w okienku
zwinęliśmy wszystko, zapakowaliśmy do Magla i z kociakiem pognaliśmy do Asa
(po drodze MirkoZiarkoMuchomorko opowiedział mi, jak to PaniKa zaczęła mu opowiadać szczegóły wieczornej łapanki
- bo wie Paan, ona złapaała tego kociaaka i poleciaała do Maagla
- i nie sprzątnęła miskę z jeedzeeniem!
- i MałaBuraMatka się najaadła i teraz, to ona już do klatki nie weejdzie
- no i trzeeba było zrobić ścieeżkę...
no to MirkoZiarkoMuchomorko:
- no to trzeba było samej sprzątnąć
z tym swoim błąkającym się uśmiechem PaniKa na to:
- noo nie wieedziaałam...)

w Asie przgląd techniczny poszedł szybko
temperatura normalna, koopa w drodze, pchły skakały po stole
tylko znowu oczy w fatalnym stanie i cała nasada języka pokryta nadrzerką
Obrazek
kociak przenocował u mnie
a wieczorem w domu wypiłam całe dwa zimne piwa i na głodno poszłam spać
----------------
poniedziałek popołudniu, 2o.o7.2o15
z MarkiemIrokezem umówiłam się na transport
najpierw pojechaliśmy do Tropa
okazało się, że w lewym oku ma przpuklinę - kiepsko to wróży - powiedziała dr Joasia
dostał antybiotyk, wcierkę na kark, krople do oczu i na imię Borek (albo Buczek,bo chciałyśmy takie leśne żeby były)
natomiast mała Brzezinka odżyła
bardzo poprawiły się oczy, chociaż nie wiadomo czy będzie miała pełne widzenie
Obrazek
no i najlepsza wiadomość wczorajszego dnia - Brzezinka jakby mogła, to nie schodziła by z rąk
i zaczęła mruczeć!
Obrazek
z tyłu od lewej Dąbrówka i Borek, z przodu Brzezinka
kociaki mają ok. 7 tygodni
ważą 5oo-6oo gr.
Dąbrówce zaczeło się ślimaczyć prawe oko
reszta ślepek na razie bez zmian
potrafią skorzystać z kuwety
i wściekle pałaszują...
zostawiliśmy maluchy pod fachowym okiem Cioci Joasi i pognaliśmy na ul. Felińskiego - to już 22 raz
a potem do szkoły
muszę wszystko wyszorować i zabunkrować
na łapanie MałejBurejMatki i TejCoCycuszkamiMajta umówiłam się na pierwszy tydzień sierpnia
muszę odpocząć od tego miejsca....
----------------
a jeśli ktoś chciałby mi pomóc...
Fundacja For Animals - Łódź
71 1020 2313 0000 3802 0442 4040
z dopiskiem - koty Ewy
----------------
... mry!
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, magnificent tree i 509 gości