Limestone Street Storydzień pierwszy - 23.01.2015 - wieczoremciemno już było
i goowno było widać, ale kotów naliczyć udało mi się 9
były chyba wszystkie, bo
Pani Karmicielka michę wyniosła
wiek, postura i kolory różne
bure, biało-srebne, biało-rude, rudo-pręgowano-białe, białe-prawie-całe
tłuste i smukłe
starsze, trochę młodsze i trójka najmniejszych - tak na oko ok. 3-4 mca
i o dziwo nie było nikogo czarnego
i może właśnie dlatego udało mi się w ciemnościach policzyć
tu jest siedem
tu dwa najmniejsze
a tu trzecie najmniejsze
(co na ogólnym za drzewem oczami świeciło)a tu
Największe i Najbardziej Koloroweno dobra, pomyślałam sobie, będzie co robić...
bo jakoś tak nudno ostatnio było
umówiłam się z
Anią na rano dnia następnego
------------------------
dzień drugi - 24.01.2015 - rano, wcześnie ranodojechałam z dwoma kontenerami
Ania w autku miała trzy łapki i kontener
styknie, pomyślałyśmy sobie
a nawet może być za dużo biorąc pod uwagę fakt, że
Pani Karmicielka nie został powiadomiona
i ponieważ nie została powiadomiona, to stado dostało obfitą kolację
majdan stanął
a my zza samochodów robiłyśmy zdjęcia
koty się pojawiły
czekamy
Małe Trójkolorowe schowało się do budki
Ania wymyśliła, że podejdzie i zasłoni dziurę wejściową swoją elegancką, czarną i skórzaną, damską torebką
jak wymyśliła, tak zrobiła
Małe Trójkolorowe nie zdąrzyło uciec
Małe Trójkolorowe po chwili znalazło się w kontenerze
... uff!
i znowu czekamy
koty się kręcą
a tymczasem
Małe Prawie Białe coś postanowiło
i to
coś, to było: wejść, wyjeść i nie dać się zamknąć...
kontener z
Małą Trójkolorową stanął na przynęte
pojawiło się
Największe i Najbardziej Kolorowepotem
Małe Prawie Białe schowało się do budki, więc
Ania przestawiła klatkę
znowu czekamy
Anka postanowiła drugi raz spróbować wykorzystać swoją elegancką, czarną i skórzaną, damską torebkę
zdążyła tylko nacisnąć spust
Małe Prawie Białe wypruło jak z procy
wycofałyśmy się na z góry upatrzone pozycje
po chwili
Największe i Najbardziej Kolorowe postanowiło przyjrzeć nam się z bliska
nie znalazłszy w nas nic ciekawego, wycofało się na z góry upatrzone pozycje
tymczasem po drugiej auta czyhało na nas
Duże Burezwinęłyśmy majdan i pojechałyśmy do
SowyMałe Trójkolorowe to kotka
może mieć ok. 3,5 mca
zagilona, z powiększonymi węzłami chłonnymi
z temperaturą 40 st., szmerami w oskrzelach, zaropiałymi oczami, mocno wzdętym brzuszkiem i odwodnione
bardzo spokojne
ale kiedy
Ania przyniosła nożyczki do pazurków i przycisnęła
Małe Trójkolorowe do piersi, to się lekuchno zdziwiło
Małe Trójkolorowe dostało leki w doopkę i do-w-pyszcznie i z wyraźną ulgą malującą się na pyszczku, schowało się do kontenera
wieczorem zaczął padać śnieg...
------------------------
dzień trzeci - 25.01.2015 - rano, ale nie za bardzo ranozimno i biało
i nie ma się czemu dziwić, bo to styczeń przecież mamy
Ania po mnie przyjechała
po drodze podjechałyśmy do
Dobrej Pani po wałówkę
w torebce były dla nas ciasteczka, dla kotów gorąca gotowana wątróbka i chusteczki
(do wycierania paluszków umazanych wymienionymi wcześniej)po rozstawieniu klatek, zdałam sobie sobie sprawę, że coś jest nie tak...
po chwili dotarło do mnie, że takiego zestawienia jeszcze nie przerabiałam
zadzwoniłam po
Panią Karmicielkęzeszła z ulubionymi nereczkami
zakiciała
koty się zleciały
---
a śnieg pada, pada
zapadał nam klatki
zapadał nam już wystygłą wątróbkę i nereczki pokrojone w kostkę---
zdjęć zlecianych kotów nie ma, bo mi ręce zamarzły
Małe Prawie Białe się nie pokazało
poprosiłyśmy
Panią Karmicielkę co by wzięła
Aniną elegancką, czarną i skórzaną, damską torebkę i zastawiła wejście do budki
---
a śnieg pada, pada
zapadał nam klatki
zapadał nam już wystygłą wątróbkę i nereczki pokrojone w kostkę---
niestety nie obyło się bez słownych przepychanek
Ania podeszła i po chwili wróciła z
Małym Prawie Białym w kontenerze
uff!
schowała kontener do auta, a my schowałyśmy się do klatki
Pani Karmicielka poszła do domu
---
a śnieg pada, pada
zapadał nam klatki
zapadał nam już wystygłą wątróbkę i nereczki pokrojone w kostkę---
koty przeniosły się pod samochody
więc przestawiłam jedną klatkę
od razu wzrosło zainteresowanie
ale tylko na chwilę
---
a śnieg pada, pada
zapadał nam klatki
zapadał nam już wystygłą wątróbkę i nereczki pokrojone w kostkę---
zabrałam pozostałe klatki i postawiłam pod samą ścianą bloku
od razu wzrosło zainteresowanie
ale tylko na chwilę
---
a śnieg pada, pada
zapadał nam klatki
zapadał nam już wystygłą wątróbkę i nereczki pokrojone w kostkę---
Ania pojechała z
Małym Prawie Białym do
Sowyja zostałam na czatach
---
a śnieg pada, pada
zapadał nam klatki
zapadał nam już wystygłą wątróbkę i nereczki pokrojone w kostkę---
tymczasem ja, byłam bacznie obserwowana przez
Duże BureDuże Bure ma lekko zepsute oczy
po bacznej obserwacji, nie znalazłszy we mnie nic ciekawego, przeniosło się pod ścianę
co by dokończyć poranną toaletę
a tymczasem w
Sowie Ania z
Mały Prawie Białym:
trzy razy możecie zgadywać co to jest i kto to zrobił
macie już?
a potem
Małe Prawie Białe zabrało się za
Aniny szalik
Małe Prawie Białe to kotka
po przebadaniu okazało się, że
Małe Prawie Białe ma to samo co
Małe Trójkolorowe, jej siostra
plus ropień w uchu
Małe Prawie Białe dostało leki w doopkę i do-w-pyszcznie i z wyraźną ulgą malującą się na pyszczku, schowało się do kontenera
(najprawdopodobniej oczywiści, bo mnie tam nie było)---
a śnieg pada, pada
zapadał nam klatki
zapadał nam już wystygłą wątróbkę i nereczki pokrojone w kostkę---
Ania zostawiła
Małe Prawie Białe w Sowie i po mnie przyjechała
spakowała majdan, a ja poszłam wstawić do budki gotowaną wątróbkę i pokrojone nereczki
i zgadnijcie co w środku znalazłam?
ano znalazłam całą wielką michę kocich ciasteczek...
i przestałam się dziwić
pojechałyśmy na kawę i ciasteczka do koleżanki
koty i psy nas obsiadły, a zza szyby łypała na nas
Gadzinapo kawie i ciasteczkach na stole pojawił się obiad
poczem była znowu kawa i ciasteczka
do szkoły zawieziona zostałam autkiem
-------------------
te cztery złapane podrostki długo by nie pożyły...
mam nadzieję, że nie przyplącze im się już nic więcej
zapomniałam dodać wcześniej, że wszystkie mają sraczkę...
trzymajcie kciuki żeby z tego wyszły, bo bardzo są słabe-------------------
i jeśli ktoś mógły nas wspomóc, to będziemy bardzo wdzięczni
Fundacja For Animals - Łódź
71 1020 2313 0000 3802 0442 4040
z dopiskiem - koty z Wapiennej-------------------
... mry!