Jak poradzic sobie z kleszczem??

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 10, 2004 2:57 Jak poradzic sobie z kleszczem??

Po powrocie z wakacji wyczulismy pod broda Misiaczka zgrubienie na skorze. Sprawdzilismy: kleszcz. Za chwile odkrylismy jeszcze jeden. I jeden nad okiem.
Okazuje sie, ze bylismy na terenie, na ktorym jest zatrzesienie kleszczy. Teraz o tym przeczytalam w necie.
Dzisiaj rano znalezlismy czwarty, a przed chwila Junior wstal z lozka i przyniosl Misia, ktory spal u niego, bo wyczul jeszcze dwa :(
Paskudztwa juz tak opite, ze byly okragle jak baki.
Nie mamy specjalnej pinsety, wiec ja trzymam, a Junior wyrywa. Okazuje sie, ze tez nieprawidlowo, bo teraz przeczytalam, ze powinno sie go ukrecac az pusci. Wiec nie mamy pewnosci, czy cale sa wyjete.
Sprawdzamy go na wszystkie strony, obmacujemy, nie wyczuwam wiecej, ale bedziemy sprawdzac kilka razy dziennie.
U Sisiulki nic nie wyczulismy, ale ona specjalnie nie biegala po posiadlosci, a Toto zwiedzal ile mogl.
Probowalam dezynfekowac ranki Pyriceptem, ale juz tak wierzgal, ze nie dalo rady inaczej tylko cale futerko pod broda zmoczyc jak najwiecej tym srodkiem. Zaraz potem poszedl w kacik i wylizal :roll:
Teraz naczytalam sie o zagrozeniu borrelioza, i troche sie wystraszylam.
Jestem zla na siebie, ze nie pomyslalam o srodku przeciwdzialajacym na zapas, ale teraz za pozno na gorzkie zale.
W sumie ma tych ranek juz 6, w najgorszym przypadku kleszcz siedzial przez 6 dni, a to juz nieciekawie.
Boje sie infekcji, albo choroby przeniesionej przez kleszcze, wlasnie tej borreliozy.
Jutro zadzwonie do weta i dowiem sie dokladnie, czy byl na to szczepiony.
Chcialam go wykapac, a teraz juz sama nie wiem, czy kapac czy zostawic poki co, i co jeszcze moge zrobic.
Misiaczek troche chorowal w drodze powrotnej. Bardzo sie slinil, musielismy mu przez prawie cala droge wycierac pyszczek i kocyk wokol, potem wymiotowal, i ogolnie byl slaby, ale winilismy dluga jazde samochodem. Czy to moze miec jakis zwiazek z kleszczami, skoro az tyle sie do niego przyssalo?
Chcialam Was tez ostrzec, tych, ktorych koty wychodza.
Sprawdzajcie dokladnie codziennie, bo kleszcz pierwszego dnia jest maly i nielatwo go wyczuc pod futerkiem. My juz Misia tyle razy po powrocie sprawdzilismy, i wciaz odkrywamy nowe :(

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Sob lip 10, 2004 3:03

Agata w chwili złapania miała dwa kleszcze - nie wiadomo, jak długo na niej siedzące. Oczywiście nie była wtedy jeszcze szczepiona ani nic - jednak wedle wszelkich znaków obyło się bez konsekwencji.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lip 10, 2004 3:07

I cale szczescie, Estravenie. Wyczytalam, ze zagrozenie borrelioza jest rzadkie. Bede sprawdzac ranki regularnie, rowniez pod katem infekcji.

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Sob lip 10, 2004 8:53

Przed wszelkimi wyjazdami trzeba zakroplić kotom Frontline i nie trzeba będzie nic sprawdzać ani wyciągać.

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Sob lip 10, 2004 11:43

Kocurro pisze:Przed wszelkimi wyjazdami trzeba zakroplić kotom Frontline i nie trzeba będzie nic sprawdzać ani wyciągać.

Teraz tez juz to wiem :oops:
Nic to, dezynfekujemy ranki, sprawdzamy, Misiaczkowi humor i apetyt dopisuje :lol: , bedzie dobrze :)

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Sob lip 10, 2004 11:48

Ja się zastanawiałam, czy lepiej "zakroplić" kota, czy obroża :? Pomyślałam, że obroża jest mniej inwazyjna i na nią się zdecydowałam, ale... Po powrocie ze spaceru właśnie w miejscu obroży wgryzione były DWA kleszcze :!: :?: Świeże, więc łatwo się wyciągnęły i skóra nie czerwieniała póżniej, ale następnym razem to chyba faktycznie "zakroplę" :wink:
Obrazek PumaObrazekOhana
Koty i psy ;) są jak powietrze: wszędzie ich pełno i nie da się bez nich żyć...

Aki

 
Posty: 1610
Od: Pon paź 06, 2003 8:50
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lip 10, 2004 11:53

Aki pisze:Ja się zastanawiałam, czy lepiej "zakroplić" kota, czy obroża :? Pomyślałam, że obroża jest mniej inwazyjna i na nią się zdecydowałam, ale... Po powrocie ze spaceru właśnie w miejscu obroży wgryzione były DWA kleszcze :!: :?: Świeże, więc łatwo się wyciągnęły i skóra nie czerwieniała póżniej, ale następnym razem to chyba faktycznie "zakroplę" :wink:


Przed kupieniem obroży trzeba sprawdzić, czy nie jest przeterminowana, bo się to zdarza, niestety.
Ostatnio weterynarze polecają kropelki.

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Sob lip 10, 2004 11:53

Wczoraj wyciągnęłam kleszcza Tyciej - nie mam pewności jednak, czy razem z głową... :roll:
W każdym razie do tej pory żaden odkleszczony kot, którego znam, nie zachorował.

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Sob lip 10, 2004 12:02

Ja znalazlam jeszcze jeden dzisiaj rano, ale nie na kocie, tylko na podlodze, juz odessany. Tak opity, ze wygladal jak szara biedronka, brrr.
Wet mowi, ze trzeba je palic, to je pale w zlewie. Srednio przyjemne zajecie :roll:

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Sob lip 10, 2004 12:03

Moje płyną kanałami :twisted:

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Sob lip 10, 2004 15:11

nie zauwazylam zeby kapiel jakos szkodzila po wyciagnieciu zwierzakowi kleszcza, wszystkie moje regularnie miewaja kleszcze w sezonie, obywa sie bez wiekszych klopotow, chociaz wyciaganie teo paskudztwa to wyjatkowo niewdzieczna robota :)

loeb

 
Posty: 791
Od: Pon lip 05, 2004 17:45
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob lip 10, 2004 16:39

Myslalam o tym, czy szampon nie bedzie szczypal przy kontakcie z rankami wokol lebka, bo juz jest ich 6.
Ale niedlugo musze jednak kiciuszki przeprac, bo nieciekawie wygladaja.

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: magnificent tree, Majestic-12 [Bot], ryniek i 522 gości