Tam trzeci świat myśle jak to zrobić , jakoś tym kotom przed zimą pomóc ..Nie chce się z ludźmi kłócić bo to do niczego nie prowadzi a koty ucierpią.No nie raz nerwy mi puszczą ale pilnuje się bardzo...Trzeba coś wymyśleć , najgorszy tam ten żywopłot , bo nie ma domku gdzie postawić , trawka srawka kwiatki , takie prześwity ,ludzie się na nic nie zgadzają a jak żywopłot liście na nim opadną zrobi się pusto .dalej pola .byłam tam wieczorem , musze podejść w dzień ale wiara tam na mnie z byka i o co że chce się kotom stworzyc jakieś minimalne godne warunki ...no podłość .A i pan co jest tam prezesem całego osiedla to cham , w tamtym roku mały mu wszedł na rure od samochodu bo było już zimno on go widział ruszył samochodem kota przetrącił i pojechał..Kot tak chodził kilka dni i umarł , jak inny z wyrwaną łapką
, nie moge o tym przestać myśleć , jakas kobitka co mi to mówiła chciała coś zrobić to śmieli się z niej mało masz innych kotów ..Chciała domek postawić pod balkonem tamtym w żywopłocie nie wolno , ma piwnice z oknem uchylić nie wolno , a nie każdy jest taki żeby się ludziom sprzeciwić i zrobić to mimo ich nie .Ta pani ma po środku szope a do każdej szopy jest wybieg dla świń bo tam kiedyś mieli.Mówiła jak chce moge na tym wybiegu postawić domek , bo koty przechodzą też dachami , małe pod siatką itd .I myśle w co ja się wpakowałam.Kiedyś zostało mi jedzenie jak byłam u kotów na mieście , suche a myśle podjadę dam tamtym , no 16 małych szok a w nich ten jak go zobaczyłam załamka ..na drugi dzień go łapałam zabrałam do weta ...Tam z facetami bardziej idzie się dogadać jak z babami ...Baby sa zawistne jakieś dziwne ciężko się z nimi rozmawia .
A to kiwaczek , ma stare złamanie łapki , kości już oblane ..druga łapka czasem się wygnie w półkole ale wraca do normalności , kotek kiwa często główką prawo lewo i nie jest taki bystry jak powinien .