Im bardziej poznaję ludzi -tym mocniej kocham zwierzęta

Ale Ty jesteś ostra babka Lidka :strach:

udało Ci się, super. :ok:

Dobrze, że na swojej drodze nie spotkałaś jadowitych żmij jak ja, bo kota byś nie zobaczyła.

brawo Lidka, no no no, strach z Tobą zadrzeć ,
podziwiam Cie tak w ogóle od zawsze, :oops:

Tak mi przykro, ze ten miły rudasek tak źle trafił... Ale tego nie da się wyczuć. Ludzie z pozoru porządni stają się podli, gdy muszą cokolwiek poświęcić dla ratowania zwierzęcia. "Bo Pani tyle ma, to nie może mi Pani dać jednego"- jakby o seryjną produkcję chodziło, a nie o żywą, czującą istotę. To takie małostkowe. I do tego te ogłoszenia. Ile by było za to jedzenia dla kotów? A wystarczyłoby tylko minimum starań ze strony tej kobiety.
Najważniejsze, ze kot się znalazł i jest już bezpieczny.

Ta kobieta to odpad , kot przez nią dwa dni i trzy noce siedział w zimnej piwnicy ...A ona dupy nie ruszyła no ..Brak słów....Każdemu by nerwy puściły szukałam od wtorku a ona przy kawusi no....Liczylam na to że znajde kota sama , jak ktoś by znalazł dała bym te 400zł ale bym musiała pożyczyć

no co mialam zrobić..Jak masz zaraz najgorsze mysli..Potrafie być podła tego nauczyli mnie ludzi ..A ona jej tel w poniedziałak kot jej wypadł z balkony a we wtorek chciała do mnie przyjechac po drugiego szok..Musiałam być na początku miła bo wiedziałam jak sama go znajdzie by mi o tym nie powiedziała , bo mi sie pytała a jak pani go znajdzie odda nam go pani , ja tak już sie do was nauczył macie nauczke ..w środku mnie no...

Świetna akcja :ok:

Najważniejsze, ze kociak już bezpieczny.
A że na swej drodze spotyka się takie badziewie mentalne jak ta, pożal się Boże, Pani... No cóż,pospolitość skrzeczy.
Ja bym jej nawet kleszcza nie powierzyła, nawet na jedną chwilę.

Chyba oszalałam była u weta i ktoś przyniósł kilku godzinne kotki do uśpienia ,podobno kotka je zostawiła ,dwa stan bardzo zły ale po ogrzaniu życie w nich drgneło.... i zabrałam je ...

Nie wiadomo czy sie uda ...wszystko może sie zdażyc , nie karmione , wyziębnięte ....Przeżyłyu mnie noc...

Ale gnypki małe...
Pewnie oszalałaś, ale z jakim szykiem :mrgreen:

Dranie.Łożysko jeszcze obok.Żeby kotka tylko zapalenia nie dostała.Cholera.Wiadomo czy to domowe czy piwniczne?

Nie wiem raczej nie domowe , małe wygladają nie za ciekawie ...
Ta wiem coś mi odbiło

Małe jedzą żyja no może się uda , zobaczymy.

Lidka, w tym szaleństwie jest metoda :mrgreen:

Wiem, ze zrobisz wszystko żeby kociaczki przeżyły.
Żeby się udało :ok:

lidka02 pisze:Nie wiem raczej nie domowe , małe wygladają nie za ciekawie ...
Ta wiem coś mi odbiło
Małe jedzą żyja no może się uda , zobaczymy.

Dobrze że Ci odbiło. :1luvu:

Może akurat...choć nie pośpisz, to pewne.

Ale popatrz kotka się okociła na przygotowanym legowisku, nie zdążyła jeszcze zjeść łożyska, czyli wychodzi że ktoś widział poród i zabrał od razu.Nawet nie powiedziane czy kotka wydaliła wszystkie kociaki.

Miałam kotkę co ostatniego kociaka urodziła dopiero za kilka godzin.Chyba ,że to domowa kotka i jednego jej zostawili.Gadałaś z nimi czy po prostu wzięłaś kociaki które leżały do uśpienia.

Małe chyba nawet nie zdążyły possać matki.

Szlag mnie trafia na takie coś.Przepraszam.

Dopatrzyłam.Nie wiem czy dobrze.To chyba legowisko od weta a przy kociaczkach widoczna trawa?