MOje stadko do adopcji- co to w końcu było?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 24, 2004 11:50

eve69 pisze:Kasiu
rozumiem, ze karmy ktore rozprowadzasz nie sa rozwazane w Twoim mieszkaniu? I ze uzywasz profesjonalnych srodkow dezynfekujacych ZANIM zaczynasz sie nimi zajmowac? To rowniez jest potencjalne zagrozenie.

Kasiu, też jestem zainteresowany odpowiedzią na ten post.

Wojtek

 
Posty: 27357
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Wto sie 24, 2004 11:58

Wojtek pisze:
eve69 pisze:Kasiu
rozumiem, ze karmy ktore rozprowadzasz nie sa rozwazane w Twoim mieszkaniu? I ze uzywasz profesjonalnych srodkow dezynfekujacych ZANIM zaczynasz sie nimi zajmowac? To rowniez jest potencjalne zagrozenie.

Kasiu, też jestem zainteresowany odpowiedzią na ten post.


Karmy sa rozważane u rodziców, tam gdzie był magazyn śp. animalii...
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Wto sie 24, 2004 12:01

Dziękuję :)

Wojtek

 
Posty: 27357
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Wto sie 24, 2004 12:14

a ja się zastanawiam...tak teoretycznie....czy jesli ktoś kto zajmuje się wyadoptywaniem kociaków..i nagle okazuje się że któryś z kotów do wyadoptowania ma panleukopenie to czy taka osoba się przyznaje do tego publicznie na forum...i czy faktycznie dopiero po 6-ciu miesiącach ponownie zajmuje się adopcją...czyli odczekuje ten zagrożenia okres...hmmm?

Moje pytanie jest dlatego bo coś sie nie spotkałam na forum z takimi deklaracjami o chorych na p. kotkach (oprócz tego watku).

Yoasia

 
Posty: 1929
Od: Czw lut 05, 2004 0:30
Lokalizacja: Republica Banana

Post » Wto sie 24, 2004 12:15

Wojtek pisze:Dziękuję :)


ja tez dziekuje za odpowiedz na tamto pytanie.
O tej paskudnej chorobie naczytalam sie jak mialam Bonifacka, ktorego chorobe wet (taki od krow raczej niz kotow :evil: ) zdiagnozowal jako takie kocie chorobsko. wiec dawaj do netu i szukam o kocich zarazach.
wiec wiem, ze P przenosi sie na wszystkim i bardzo latwo, ze po smierci kotka trzeba odczekac jakis czas, by nowy sie nie zarazil itd. Dlatego sie troche przestraszylam, bo w koncu biore od Ciebie karme (choc doskonale zdaje sobie sprawe ze P moze nam rownie dobrze listonosz na butach przyniesc.
Pola jest oczywiscie zaszczepiona !!
Ostatnio edytowano Wto sie 24, 2004 12:21 przez carmella, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Wto sie 24, 2004 12:20

Uważam, ze prędzej można zarazic kota karmą kupiona na wage u weta , gdzie przynoszone sa koty z róznymi wirusówkami ( z panleukopenią, i to zdiagnozowaną na 100% równiez) niz ode mnie kupując tacki lub karme w zamknietym worku. Albo żwirek.
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Wto sie 24, 2004 12:22

Yoasia pisze:Moje pytanie jest dlatego bo coś sie nie spotkałam na forum z takimi deklaracjami o chorych na p. kotkach (oprócz tego watku).

Nie spotkałaś się z takimi przypadkami, bo jesteś na Forum dość krótko.
Tak już było i dużo osób z Forum było wówczas osobiście zaanagażowanych w pomoc.

Wojtek

 
Posty: 27357
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Wto sie 24, 2004 12:22

Yoasia pisze:a ja się zastanawiam...tak teoretycznie....czy jesli ktoś kto zajmuje się wyadoptywaniem kociaków..i nagle okazuje się że któryś z kotów do wyadoptowania ma panleukopenie to czy taka osoba się przyznaje do tego publicznie na forum...i czy faktycznie dopiero po 6-ciu miesiącach ponownie zajmuje się adopcją...czyli odczekuje ten zagrożenia okres...hmmm?

Moje pytanie jest dlatego bo coś sie nie spotkałam na forum z takimi deklaracjami o chorych na p. kotkach (oprócz tego watku).

wrzuc "panleukopenia" w wyszukiwarke na gorze i sporo powinno wyskoczyc...

miedzy innymi watek Ryski, ktora od dawna zajmuje sie odchowywaniem i wyadoptowywaniem kociakow

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Wto sie 24, 2004 12:27

Kasia D. pisze:Uważam, ze prędzej można zarazic kota karmą kupiona na wage u weta , gdzie przynoszone sa koty z róznymi wirusówkami ( z panleukopenią, i to zdiagnozowaną na 100% równiez) niz ode mnie kupując tacki lub karme w zamknietym worku. Albo żwirek.


Kasiu tamto pytanie to nie bylo, zeby Ciebie rozgniewac, czy cos takiego. W moim przypadku i tak karma jest zamknieta (zapuszkowana). Bo tak jak napisalam, rownie dobrze mozna P na butach przywlec, a kot moze sie u weta czyms zarazic. I w tym masz racje. Ale zawsze lepiej chuchac na zimne
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Wto sie 24, 2004 12:28

Beata pisze:
Yoasia pisze:a ja się zastanawiam...tak teoretycznie....czy jesli ktoś kto zajmuje się wyadoptywaniem kociaków..i nagle okazuje się że któryś z kotów do wyadoptowania ma panleukopenie to czy taka osoba się przyznaje do tego publicznie na forum...i czy faktycznie dopiero po 6-ciu miesiącach ponownie zajmuje się adopcją...czyli odczekuje ten zagrożenia okres...hmmm?

Moje pytanie jest dlatego bo coś sie nie spotkałam na forum z takimi deklaracjami o chorych na p. kotkach (oprócz tego watku).

wrzuc "panleukopenia" w wyszukiwarke na gorze i sporo powinno wyskoczyc...

miedzy innymi watek Ryski, ktora od dawna zajmuje sie odchowywaniem i wyadoptowywaniem kociakow


ja wiem o panleukopenii...to co na forum...a z ryśką rozmawiałm jak mój kotek na to zachorował i odszedł...więc wiem jak to jest stracić ukochanego...pierwszego kotka....nie atakujcie mnie.... :roll:
Ja pytam o tym czy ludzie którzy wyadoptowują kotki zachowują pół roczny okres...ten w którym wirus istnieje w mieszkaniu...?

Yoasia

 
Posty: 1929
Od: Czw lut 05, 2004 0:30
Lokalizacja: Republica Banana

Post » Wto sie 24, 2004 12:32

Carmella, ja sie wcale nie gniewam. No cos Ty!
Tylko napisałam jak jest naprawdę.
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Wto sie 24, 2004 12:36

...w sumie zadałam pytania a zostałam zepchnięta od razu na pozycję...broniącego się...tłumaczącego...nie rozumiem dlaczego...hmmm?

Yoasia

 
Posty: 1929
Od: Czw lut 05, 2004 0:30
Lokalizacja: Republica Banana

Post » Wto sie 24, 2004 12:38

Yoasia pisze:
Beata pisze:
Yoasia pisze:a ja się zastanawiam...tak teoretycznie....czy jesli ktoś kto zajmuje się wyadoptywaniem kociaków..i nagle okazuje się że któryś z kotów do wyadoptowania ma panleukopenie to czy taka osoba się przyznaje do tego publicznie na forum...i czy faktycznie dopiero po 6-ciu miesiącach ponownie zajmuje się adopcją...czyli odczekuje ten zagrożenia okres...hmmm?

Moje pytanie jest dlatego bo coś sie nie spotkałam na forum z takimi deklaracjami o chorych na p. kotkach (oprócz tego watku).

wrzuc "panleukopenia" w wyszukiwarke na gorze i sporo powinno wyskoczyc...

miedzy innymi watek Ryski, ktora od dawna zajmuje sie odchowywaniem i wyadoptowywaniem kociakow


ja wiem o panleukopenii...to co na forum...a z ryśką rozmawiałm jak mój kotek na to zachorował i odszedł...więc wiem jak to jest stracić ukochanego...pierwszego kotka....nie atakujcie mnie.... :roll:
Ja pytam o tym czy ludzie którzy wyadoptowują kotki zachowują pół roczny okres...ten w którym wirus istnieje w mieszkaniu...?

Yoasiu, ale ja nie widze, gdzie ja Cie atakuje 8O
Jesli chcesz wiedziec, jak zachowuja sie w takiej sytuacji ludzie z forum w przypadkach, o ktorych wiemy, to przeczytaj wszystkie watki
Nie wiemy, jak sie zachowuja, jak o tym nie mowia :roll:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Wto sie 24, 2004 12:41

Yoasia pisze:...w sumie zadałam pytania a zostałam zepchnięta od razu na pozycję...broniącego się...tłumaczącego...nie rozumiem dlaczego...hmmm?

Dlaczego tak uważasz?
Czy w mojej odpowiedzi na Twoje pytanie był zawarty jakiś atak?
Napisałem tylko, że przed Twoim zarejestrowaniem się na Forum, bywały przypadki panleukopenii i osoby, które to dotknęło pisały o tym.
Nie oczekiwałem żadnych tłumaczeń i nie zmuszałem Cię do obrony :)

Wojtek

 
Posty: 27357
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Wto sie 24, 2004 13:01 re

przeczytałem historie kasi zrobiło mi sie zal tych kociat,a ta kotka wychudzona to juz szczyt.przypomniała mi sie historia jak to u nas w pracy okociły sie kotki i zapewne nie miały pokarmu ,gdyz karmiły je ,a nastepnie porzuciły nasza stara tak mówie o szefowej kazała je zabic jednak znieslismy je do magazynu niestety z całego miotu p[rzezył jeden znalazł domek był u lekarza pcheł miał tak wiele ze az krwawił na brzuszku.moje kolezanki bo wzieły go siostry skakały koło kotka jak umiał jednak kotek umarł.kochajcie zwierzeta gdyz tylko one zaakceptuja was bez warunkowo
Dobrze widzi sie tylko sercem ,to ,co najwazniejsze jest niewidoczne dla oczu :catmilk:
kasiu jestes the best
Obrazek

andrzej

 
Posty: 734
Od: Wto sie 17, 2004 11:51
Lokalizacja: gorzów wlkp

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 164 gości