MOje stadko do adopcji- co to w końcu było?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 23, 2004 18:09

Kasiu, mam jeszcze pytanie - jaka wetka powiedziala Ci ze - przy zalozeniu ze koteczka faktycznie ma panleukopenie bo taka byla diagnoza - zadnym pozostalym Twoim kotom nic nie grozi? Bo to mnie najbardziej zszokowalo...

Blue

 
Posty: 23495
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon sie 23, 2004 18:37

Kasiu
rozumiem, ze karmy ktore rozprowadzasz nie sa rozwazane w Twoim mieszkaniu? I ze uzywasz profesjonalnych srodkow dezynfekujacych ZANIM zaczynasz sie nimi zajmowac? To rowniez jest potencjalne zagrozenie. Jesli mialas w domu paneleukopenie przez najblizszych kilka miesiecy istniej zagrozenie epidemii u Ciebei w mieszkaniu- jak rowniez szansa ze kociaki ktore oddajesz zaraza inna koty :((

Na jakiej podstawie wetka stwierdzila paneleukopenie?
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Pon sie 23, 2004 18:46

W sb w nocy przyleciała do mnie Foczka. Kotka jest bardzo żywotna, na 100% wygląda i zachowuje się jak zdrowy kot. Czy mimo tego mam zawieżć kotkę do weterynarza na badania krwi ? ( czy teraz da to w ogóle cokolwiek? ) Czy jeśli teraz jest zdrowa, mogę założyć, że minęło ją niebezpieczeństwo załapania u Kasi od chorej kotki P.? Czy nadal to niebezpieczeństwo istnieje ? Jak szybko ujawniłaby się choroba u moich wcześniejszych kotów, które do tej pory nie miały kontaktu z P.? Krócej mówiąc, po jakim okresie czasu będę mogła odetchnąć z ulgą, że nic się nie stało ani Foczce, ani kotom-rezydentom ?
Z góry dzięki wielkie za odpowiedż.
Ostatnio edytowano Pon sie 23, 2004 18:53 przez fae, łącznie edytowano 1 raz

fae

 
Posty: 45
Od: Śro lip 28, 2004 5:55
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 23, 2004 18:52

fae
jesli nie wykonasz badan- za jakies pol roku :roll:
ja bym je raczej zrobila, dla swietego spokoju
i bezpieczenstwa.
Czy TWoje koty sa szczepione na paneleukopenie?
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Pon sie 23, 2004 18:58

Powiedzmy ze po 2 tygodniach od wylotu z Polski jesli kociak bedzie zdrowy - to mozna byc pewnym ze sie panleukopenia nie zarazil.
W sumie to po zaszczepieniu go teraz i locie - wszelkie potencjalne objawy powinny sie ujawnic lada chwila - gdyby mialy.

Na razie nie musisz go ciagac do weta (to dodatkowy stres) - mozesz za to z wetem pogadac o jakichs lekach podnoszacych odpornosc - moga byc lagodne i jakies takie proste w stosowaniu. Dla obu kotow.
I po prostu obserwuj kociaka.
Mozesz tez przedstawic sytuacje i spytac sie co sadzi o podaniu surowicy przeciwko parwowirusom.

Gdyby jednak zaczelo sie dziac cokolwiek nie tak - bez wzgledu na objawy, czy bedzie to biegunka, wymioty, czy bol brzuszka, wzdecia, dzwiek przelewania sie w jelitach, ospalosc - od razu lec do weta i z miejsca pros o badania krwi i mow od razu ze kociak mial kontakt z panleukopenia.

Nie masz co panikowac - prawdopodobnie maluch jest zdrowy :)
Ale lepiej chuchac na zimne :)

Blue

 
Posty: 23495
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon sie 23, 2004 19:00

Kurczę, teraz to już w końcu sama nie wiem. Były szczepione tą podstawową szczepionką na kocie choroby tj. Fel-o-Vax iv. Innych szczepień nie miały. A te badania zrobić już teraz ?

fae

 
Posty: 45
Od: Śro lip 28, 2004 5:55
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 23, 2004 19:06

Blue: dzięki, zrobię jak mi radzisz. Tobie Eve69 też dzięki. Potrzebne mi było kilka odpowiedzi na pytania, które zadałam, a do jutra trudno byłoby mi doczekać.

fae

 
Posty: 45
Od: Śro lip 28, 2004 5:55
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 23, 2004 19:12

o ile pamietam, cworka jest tez przeciwko paneleukopenii, wiec nawet jesli kicia jest nosicielka wirusa, Twoim futrom nie powinno nic zagrazac .
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Pon sie 23, 2004 19:15

Teoretycznie super byloby badania krwi zrobic - bo to by dalo spora doze pewnosci czy kotka jest zdrowa czy juz cos sie dzieje.
Z drugiej strony - wizyta u weta, jazda do niego, pobieranie krwi - to spory stres dla kotki a tego nalezy ze wszystkich sil teraz unikac - ona i tak sporo przezyla ostatnio.
Sama nie wiem.... Ale ja bym chyba poprosila weta o cos na podniesienie odpornosci i byla czujna. Skoro kocicczka ogole jest juz zaszczepiona i przeciez nie jest malutka - to nawet jesli miala kontakt z wirusem - miala wszelkie szanse go zalczyc.

Blue

 
Posty: 23495
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon sie 23, 2004 19:25

Tak, muszę jej dać troszkę czasu, choć 2-3 dni, bo ona pomalutku się do nas przyzwyczaja, ale prawda jest taka, że jest jej trudno; nadal jest zestresowana.

fae

 
Posty: 45
Od: Śro lip 28, 2004 5:55
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 23, 2004 21:02

Teraz tak mysle, ze i Kacper miał identyczne objawy jak przy panleuko.
Wymioty, biegunka, wyniszczenie w ciagu 2-3 dni.
Ale Przemek zrobił sekcję i... nic podobnego!
Zmiany były w płucach. To jakiś wirus z grupy morbiliwirusów go wykosił :(
A jego qpka była o niebo bardziej cuchnąca niż Tosi. :roll:

***

Fae, daj na razie Foczce spokój. I tak miała wystarczająco dużo stresów , z kapielą włącznie.
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Pon sie 23, 2004 21:37

Kasiu - teraz juz sie prawdopodobnie nie dowiemy co dolegalo kotce.
Pozostaje:
- miec nadzieje ze to cos malo groznego i malo zakaznego :).
- wyciagnac wnioski na przyszlosc. Bo gdyby to byla panleukopenia to zanim bys sie obejrzala - mialabys wiele kotow ciezko chorych. Bardzo ciezko chorych a mieszkanie skazone na wiele miesiecy.
A gdybys oddala do adopcji kociaki ktore mialy kontakt z wirusem ale jeszcze nie maja objawow choroby - to tragedia bylaby tym wieksza.
Stres aklimatyzacyjny moglby znacznie zmniejszyc szanse kociat (one przy panleukopenii i taksa niewielkie), istnialoby ryzyko zarazenia kotow ktore juz sa w tych nowych domach, kociaki moglyby trafic w rece weta ktory albo nie bardzo by sobie radzil z takimi powaznymi przypadkami albo on czy wlasciciele zlekcewazyliby pierwsze objawy.

I mala uwaga - na przyszlosc - przy jakimkolwiek podejrzeniu panleukopenii - zakladaj ze to ona i stosuj maksymalne srodki ostroznosci.

Blue

 
Posty: 23495
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto sie 24, 2004 0:04

eve69 pisze:o ile pamietam, cworka jest tez przeciwko paneleukopenii, wiec nawet jesli kicia jest nosicielka wirusa, Twoim futrom nie powinno nic zagrazac .

Eve, zwroc uwage ze to pierwsze szczepienie mlodego kociaka wiec powinna byc powtorka(ale nie teraz, w tej sytuacji) wiec nie jest zabezpieczony jeszcze tak dobrze.
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Wto sie 24, 2004 0:07

ARKA pisze:
eve69 pisze:o ile pamietam, cworka jest tez przeciwko paneleukopenii, wiec nawet jesli kicia jest nosicielka wirusa, Twoim futrom nie powinno nic zagrazac .

Eve, zwroc uwage ze to pierwsze szczepienie mlodego kociaka wiec powinna byc powtorka(ale nie teraz, w tej sytuacji) wiec nie jest zabezpieczony jeszcze tak dobrze.

totez pisze, ze zrobilabym testy i ze nie powinno, a nie ze nie bedzie. Adcz mam nadzieje ze bedzie wszystko ok.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Wto sie 24, 2004 7:55

Kasia D. pisze:Blue, ja tez po cichu mam taka nadzieję...
Wszystkie objawy wskazuja na panleuko, a z drugej strony, kotka wyzdrowiała po całkiem zwykłych lekach.
I żaden inny kot nie zaraził sie od niej...
I nie zaczeło sie od osowiałości kota tylko od wymiotów. I biegunki.
Tosia nie chowała sie po katach , reagowała na swoje imię, wzieta na ręce mruczała...

Sama juz nie wiem.
Jak , u licha, mozna teraz stwierdzić na co kot był chory?

No właśnie czy to na pewno była panleuko...?
Rozmawiałam z wetką. Jeśli to ta choroba, to jest to prawie niemożliwe aby oprócz Tosi nikt więce nie zachorował. Masz dziesięć swoich ( w tym tą z gronkowcem), chyba z piątkę do adopcji (po przejściach, po kocim katarze, z grzybem). Ogólnie cała grupkę kotów z niską odpornością, a tu żaden nie zachorował 8O A Tosia wyzdrowiała po zwykłych lekach.
Owszem może to być panleukopenia, ale w takim razie mamy tu też cud :roll: :wink:


Wetka mówiła o tym wirusie co powoduje Fipa (nie pamiętam nazwy). Występuje też w mniej zjadliwej formie, nie powodującej właśnie fipa ale chorobę o objawach jak przy panleukopenii. Tyle że jak najbardziej uleczalną.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Zeeni i 535 gości