" CTM" adopcje i juz sa kociaki...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 18, 2015 13:30 Re: " CTM" 6 nowych, 5"starych" i dezynfekcja :(

No...dokladnie...
Pewna kotka, sliczna tri, ma w nosie, a raczej doopce smakolyki, rybki, valeriany itd. na widok klatki i czleka zwiewa aby dalej...Kicia wiec rodzi sobie 2, 3 ray do roku. Ale nie rodzi "normalnie"...."wali" z grubej rury, 6, 9 kociakow w jednym miocie. Niejedna na kicie jest nastawiona, tzn. chocby i provere podac. Ale kitka ma zwyczaj znikania na tydzien dwa, trzy, wiec podawanie lekow na nic. Poniewaz kicia doszczetnie burzy nam plan opanowania kociej koloni, zostal wymyslony plan, coby jej podac tabletki nasenne, ale....jesli polknie i pojdzie w tango?gdzie sie schowa? jak pod krzakiem-pol biedy, gorzej jak do studzienki sciekowej...co prawda nie jestesmy "w porze deszczowej" ale.....
Ale ja nie o tym. To znaczy nie tym razem. Bedzie o kotach, a jakze, ale raczej "miniaturach" kotow, bo oto przypadlo mi zaszczytne bycie DT dla potomstwa tri w liczbie 6.
Koteczka urodzila w krzakach, w ogrodzonych i zamknietych na klucz ogrodkach przydomowych, gdzie "wlascicielami" sa ludzie, ktorzy na haslo "kot" reaguja wscieklizna. (NIE SA WLASCICIELAMI, PRAWNIE OGRODKI NALEZA DO UM, ALE SASIEDZI PLACA OGRODNIKOWI, WIEC UWAZAJA OGRODKI ZA SWOJE). PANSTWO "WLASCICIELSTWO" prowadzi kilkuletnia wojne z karmicielka, ktroa juz kiedys byla przezemnie opisywana, jako dosc barwna osoba. Pani ta, oprocz dokarmiania, stawia domki, bierze czasem na tymczas (oddac do adopcji to juz inna sprawa), pomaga przy lapankach, wozi do weta itd. ale....no coz, charakter strasznie trudny, wiec jesli ktos ma jakies "ale" do kotow, od razu zostaje zmiazdzony, zrownany z ziemia przy tym wyzwany od najgorszego. Stawianie domkow jest NIELEGALNE, NIELEGALNE JEST TEZ DOKARMIANIE KOTOW (PSOW), wiec "normalny" czlowiek (czytaj"JA) stara sie zalatwic polubownie sprawe z sasiadami, a nie wdawac sie w wojne, w ktorej ofiarami zostaja zwierzeta (tak, tak, mozna zalatwic duuuzo dialogiem, po spotkaniu na radzie sasiadow, tam gdzie mieszkaja koty "z dziury" dostalam pozwolenie na postawienie domkow i zbudowanie karmnikow, ach, i jeszcze ludzie wplacaja datki na kociaki...)
Do sedna. Kociaki w strasznym polozeniu, bo tak: niby odgrodzone od psow i zlych ludzi, ale tymczasowo, bo ogrodnicy (zadne bestie!) jednak po ogrodzie chadzaja i podlewaja a kotka coraz bardziej wkurzona. Wiec:albo zabieramy koty, albo zostawiamy z matka na pastwe losu, bo jak piekna sie zdenerwuje:wyniesie nie wiadomo gdzie, i jak je znajdziemy? (przyklad: nie zdazylismy wyciagnac kotkow z innego ogrodka, mama przeniosla je do studzienki, teraz maja 4 miesiace i straszne dziki nie do zlapania te okazy przepadla szansa...)
Wiec albo bierzemy, albo dajemy sobie spokoj. Pomine juz to zeby sie dostac do ogrodu trzeba klucza, ktorego nie moglam przez tydzien zdobyc. Na szczescie moj znajomy cudem go zalatwil i tak oto...no coz. Siedza gluty w klatce.
Kociaki maja miesiac i troszke, juz im wyszly mala zabki, chociaz oczy "jeszcze mleczne" (niebieskie znaczy sie). O ile sie znam to 4 dziewczynki i dwa chlopaczki.
Kociaki oczywiscie przesmieszne, wspaniale, dokarmiam strzykawka (mleko dla kociat) 4 razy dziennie, do tego puszeczki, miesko (calkowicie wyzbylismy sie miesa z naszego menu domowego, wiec ciezko jest mi je kupowac, ale coz...), robia qpke i sii same, bez masowania, zaczynaja sie myc i korzystac z kuwetki. Pieknie, sielanka!
Nie, bez jaj, wcale nie jest kolorowo! Bo adopcje stanely, wiec 5 "starych" wciaz u mnie (Kali, Kalesi, Luna, Lady i Celestia). A glutki doszly.
Jakby tego wszystkiego bylo malo, Kali, Luna i Celestia zaczely lysiec :strach: U weta pod lampa widac zarodiki grzyba (swiecace punkty), i co teraz????no a nic. Bo na odlaczenie od stada za pozo (wszystkie kicie po testach, szczepieniach, nie wykazywaly zadej choroby), zostaje codziena DEZYNFEKCJA WSZYSTKIEGO, kociaste "lysinki" dostaja leki, koty nie majace objawow dostaja leki przeciw, towarzystwo jest kapane w specjanym szamponie "przeciw", chlor leje sie strumieiami, odkurzacz lata jak szalony. I tyle moge zrobic, bo co jeszcze????
Tutaj prosba, troche szukalam po watkach, ale jakos ie znalazlam, JAK WYGRAC WALKE Z GRZYBEM??? co jeszcze moge zrobic?
Klatkowe maluch codzienie przemywane sa roztworem szamponu "przeciw" zeby nie zlapaly. Wetka powiedziala ze moglam cos przyniesc z okoliczych kolonii, a ze maluchy wymieniaja zeby i spadla im odpornosc, dlatego zlapaly to cholerstwo...
Mysle: moglam nie brac maluchow od tri, ale nie bylo chetnych, no to co ja mialam zrobic? Leb moj ciezki od myslenia, planowania, w nosie kreci od srodkow czystosci, koty juz panikuja na moj widok kiedy pochodze ze strzykawka...
Pomocy....

Obrazek

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Wto sie 18, 2015 14:58 Re: " CTM" 6 nowych, 5"starych" i dezynfekcja :(

o kurcze, ale przedszkole 8O
piękne sa <3
walka z grzybem niestety trudna jest bardzo bardzo, bo chociazbys chciała to całego domu nie odkazisz
mielismy grzyba od marchewek i walka była długa po pozarażali się prawie wszyscy łacznie z moją zona i córką :(
dezynfekcja, wygotowywanie wszystkiego co było można
mycie rąk podstawa
szczepiliśmy wszystkie koty, nie u wszystkich były super efekty po szczepionkach
leczylismy tych opornych ketokonazolem
jak już się wydawał, że jest ok, jednemu kocurkowi spadła na łeb na szyję odporność i pojawił się znowu grzyb i wszytsko do nowa ...
moja zona gdzies na jakimś forum dostała namiary na świecę "wybijająca grzyb" - chyba ze 3 świecie w domu wypalilismy (takie dymne, jesu masakra była w domu po tym odkażaniu dymem, jak wroci zona, ale to pozno w nocy dziś to zapytam jak to się nazywało i gdzie kupowalismy) ale po tych świecach było i póki co jest ok!

3mam kciuki za walkę z grzybem i żeby sie toto nie rozniosło!
"Człowiek którego kochają koty nie może być człowiekiem bezwartościowym.",

KotwKratke

Avatar użytkownika
 
Posty: 2208
Od: Nie lis 20, 2011 19:33

Post » Wto sie 18, 2015 15:18 Re: " CTM" 6 nowych, 5"starych" i dezynfekcja :(

Rety!!!! swiece odkazajace???? pierwsze slysze...ale co tam, wazne zeby zadzialalo :D....na odpornosc kociki dostaly jakies "smakolyki", zobaczymy jak bedzie...bo co konczymy antybotykoterapie, kilka dni pozniej (zmiana temperatury) i od nowa kichanie...

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Wto sie 18, 2015 15:34 Re: " CTM" 6 nowych, 5"starych" i dezynfekcja :(

świeca dymna
http://www.mojaferma.pl/Clinafarm-5g-sw ... 09%29.aspx
u nas pomogła :)
ale z domu wynieslismy na kilka godzin wszystkie koty ...
"Człowiek którego kochają koty nie może być człowiekiem bezwartościowym.",

KotwKratke

Avatar użytkownika
 
Posty: 2208
Od: Nie lis 20, 2011 19:33

Post » Wto sie 18, 2015 15:42 Re: " CTM" 6 nowych, 5"starych" i dezynfekcja :(

dziekujemy!!!!

edit: jeszcze zastanawiam sie nad produktami, ktore stosuje sie w klinikach i szpitalach...tak zeby "popsikac" wszystko jak leci...pomieszczenie po pomieszczeniu...

Jeden z kocikow jakis niewyrazny...zjadl, ale jak rodzenstwo szalalo, on poszedl spac...ide poobserwowac, i musze wykapac towarzystwo...czemu maluchy wchodza do "piaskownicy" i przylepiaja sobie qpki do futra???? :mrgreen:

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Wto sie 18, 2015 16:19 Re: " CTM" 6 nowych, 5"starych" i dezynfekcja :(

Na grzyby:

1. Uodparnianie beta glukanem
Kupić w dawkach dla ludzi i dodawać wszystkim o jedzenia przez 3-4 tygodnie.

2. Zmiany skórne
Polewać zmianę + margines roztworem (1:50) Imaverolu (co 2-3 dni), Wystarcza kilka palikacji.
http://www.citovet.pl/pl4/index.php?p=p ... averol-174
nie znam nic skuteczniejszego.
Roztworem pewnie też możesz chałupę spryskać.

3. odkażanie wszystkiego:
jw.
lub stosowany przez wetów virkon S
http://www.darewit.pl/higiena-i-odkazanie.html
http://www.sklep.veterynaria.pl/?235,vi ... ynfekcyjny
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23811
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Wto sie 18, 2015 16:26 Re: " CTM" 6 nowych, 5"starych" i dezynfekcja :(

No "pacz" ana, wielkie dzieki!!!!! bedziem dzialac!!!!!

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Śro sie 19, 2015 13:54 Re: " CTM" 6 nowych, 5"starych" i dezynfekcja :(

Znalazlam takie cos do odkazania, wydaje sie w porzadku :http://www.farmaciaveterinaria.es/index.php?main_page=product_info&cPath=13_159&products_id=2055 rowniez inny produkt, tanszy, tez niby zabija "wszystko" aczkolwiek pierwszy jest bardziej skuteczniejszy... do pomieszczenia mozna wprowadzac zwierzeta juz po 3 godzinach od uzycia (http://www.farmaciaveterinaria.es/index ... ucts_id=91)

Tz sie dzre, ze nie chce mieszkac w szpitaluuuuuu (tzn. w odkazonym srodowisku), gupiiii, jak zlapie jakas cholere to bedzie plakal! no coz, chyba wytrzyma moje odkazanie!

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Śro sie 19, 2015 14:50 Re: " CTM" 6 nowych, 5"starych" i dezynfekcja :(

Mowia mi dziewczyny ze VIRKON to najlepsze co mozna miec, ze wetka go uzywa jako srodek dezynfekujacy (to co sie psika na stol) i dziala rewelacyjnie, ale....czy musze "wyprowadzic" zwierzaki na 24 godziny z odkazonego pokoju???

(mozna podobno tym psikac wszystko, od scian po podloge i zabija WSZYSTKO CO NIEWIDZIALNE!!!!!)

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Śro sie 19, 2015 14:56 Re: " CTM" 6 nowych, 5"starych" i dezynfekcja :(

hmmm virkon teoretycznie jest ok, bije wszytsko, ale u nas mimo virkonu, lampy biobójczej i innych rzeczy odkazajacych był nawrót ... :(
"Człowiek którego kochają koty nie może być człowiekiem bezwartościowym.",

KotwKratke

Avatar użytkownika
 
Posty: 2208
Od: Nie lis 20, 2011 19:33

Post » Czw sie 20, 2015 8:32 Re: " CTM" 6 nowych, 5"starych" i dezynfekcja :(

Nie trzeba wyprowadzać zwierząt.
Kwk, nawrót był, bo spor grzybów nigdy nie wyeliminujesz z otoczenia. a nawet jeśli, to nalecą nowe.
Podstawą jest podnoszenie odporności zwierząt i doraźne leczenie zmian skórnych z marginesem wokół nich. Przy czym należy pamiętać, że środki grzybobójcze obciążają wątrobę, dlatego lepiej nie stosować systemowych (tj. tabletek), a i miejscowe nie na całym kocie, tylko do 1/4 powierzchni zwierzęcia za jednym razem.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23811
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Czw sie 20, 2015 10:34 Re: " CTM" 6 nowych, 5"starych" i dezynfekcja :(

ana pisze:Nie trzeba wyprowadzać zwierząt.
Kwk, nawrót był, bo spor grzybów nigdy nie wyeliminujesz z otoczenia. a nawet jeśli, to nalecą nowe.
Podstawą jest podnoszenie odporności zwierząt i doraźne leczenie zmian skórnych z marginesem wokół nich. Przy czym należy pamiętać, że środki grzybobójcze obciążają wątrobę, dlatego lepiej nie stosować systemowych (tj. tabletek), a i miejscowe nie na całym kocie, tylko do 1/4 powierzchni zwierzęcia za jednym razem.


wiem to wszytsko, ale coż grzyb to cholerstwo :(
odpornośc podnosimy regularnie
leczymy głownie immaverolem, były szczepionki

dopiero po świecy (choc była mega zadyma) nie powrócił - odpukac ;)
"Człowiek którego kochają koty nie może być człowiekiem bezwartościowym.",

KotwKratke

Avatar użytkownika
 
Posty: 2208
Od: Nie lis 20, 2011 19:33

Post » Pt sie 21, 2015 5:36 Re: " CTM" 6 nowych, 5"starych" i dezynfekcja :(

Niestety Celestii MUSZE podawac tabletki...ona jest strasznie dzika i nie ma szans zeby ja chwycic, raz mi sie udalo, ale wyrwala sie skubana, teraz omija mnie szerokim lukiem...to samo Biesia. Na szczescie przysmaki lubia, wiec wszystko podaje w "kocich kielbaskach".
Nie moge zdobyc tego plynu na przemywanie zmian...mam tylko szmpon przeciw grzybiczny, i tylko 2 koty daja sie wykapac... poszukam w internecie, albo przejda sie do konkurencyjnej kliniki wet.
Srodek odkazajacy juz mam zamowiony, mam nadzieje ze w ten weekend zaczne gruntowne czyszczenie WSZYSTKIEGO.Wredne cholerstwo ten grzyb....a mam domek dla Kali, co z tego jak jej nie oddam w tym stanie :(

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Nie paź 11, 2015 16:59 Re: " CTM" zawsze cos....

Bedzie dlugo, bo sie nazbieralo, i jakos trzeba to ulac...chocby na Miau, co nie jedno juz widzialo...
Od poczatku: ot, przychodza i odchodza, adopcje sie kreca, bo kociaki przeslodie, sliczne i kochane. Ta wiec o.Ale co z tego, jak zewszad przybywaja nowe...i nie z innych dzielnic, nie z innych miast, ot tu, przy bloku. Czarnyapturek zbiera co moze, co nie moze-oglasza, ale jak to jest, ze wczesniej czy pozniej u czarnegokapturka laduje kolejny miot? Czemu TZ czarnegokapturka nie walnie piescia w stol: nie mozemy! nie mamy srodkow! nie mamy czasu! tylko pyta :ile? I kapturek czarny kupuje klatki, Virkon, prosi o karme, zbiera datki, wyprzedaje co sie da, zeby to utrzymac, zeby te 16 litrow dziennie piasku w domu bylo, i trzesie sie nad kotami, a kazda adopcja (wspaniala adopcja), to jak cios w serce, bo przeciez kot czesto na butli jeszcze jechal...
Bo nikt nie chce kotow z chorymi oczmi (patrz-4 z ogrodu), bo nikt nie chce poldzikow z dziury (patrz dwa dzieciaki co weszly do klatki przy lapance doroslych), bo nikt nie chce Foresta (uposledzone, zarobaczone kocie dziecie, ktore zaczyna odzywac, chociaz w wieku 2 miesiecy ma wielkosc 3 tygodniowego malca), nikt nie chce "grzybkow" (3 czarnych diablat, przestraszonych, zainfekowanych przez pchly do takiego stopnia, ze kapiac dzieciaki, woda zrobila sie czerwona od krwi...)
A czarnykapturek, z glupoty chyba, patrzac na stadko domowe, na kociaki przeciagajace sie na sofie i wcinajace najlepsze wyzebrane karmy, mysli: a grzybki, dziczki, co jedza wlasnie? kto im ulzy kiedy pchly zagniezdzaja sie pod powiekami?
Zadalam pytanie na ogolnym, ale bez odzewu, probuje tutaj...opisujac sytuacje: znajomy kilka dni temu stracil kotka-jednego, ktorego zlapalam przypadkiem przy karmieniu. Kot przeszedl kontrole wet, zostal zaszczepiony PUREVAX-em, odpchlony, przetestowany. Wszystko niby ok, ale ze zmianami na skorze (grzyb). Kot od samego poczatku zachowywal sie spokojnie, duzo spal, nie szlalal (mimo ze mial okolo 3 miesiace jak go zgarnelam z ulicy), a ostatnio jadl bardzo niewiele, spal duzo. Stracil na wadze. Pytalam (juz o fakcie) o objawy jakie mial kot, dowiedzialam sie ze wlasnie to byl brak apetytu, biegunki nie stwierdzono (a moze nie zwrocono uwagi...), zauwazono plame krwi przy kuwecie (nie wiadomo czy to biegunka, czy wymioty), i kot odszedl. W klinice zrobiono mu test psiego parwo (z kalu) i wyszedl pozytywny.
Pytanie mam nastepujace: czy kot moze miec uspiony w sobie wirus, ktory od wplywem chorobowym mogl zostac uaktywniony, czy nie jest to mozliwe?
NIE ZAUWAZAMY zadnej smiertelnosci kotow w okolicy. Dwa male czarne diably (okolo miesiaca), zyja w ogrodzie i wygladaja na zdrowe.
Dostalismy jedna informace o rzekomo chorej czarnej kotce, ktora przestala sie pojawiac. Nie wiem czy to prawda.
Okolo tygodnia przed smiercia kota, znajomy znalazl na swoich schodach potracona (tak mysle-bo miala bezwladne tylnie lapy), placzaca kotke. Kiedy odniosl ja z ziemi, oddala mocz i kal na kurtke owego znajomego. Chloak zabral ja do domu i umiescil w transporterze, na cieplej poduszce, kazal mamie poszukac telefonu alarmowego i zalatwic trasport do lecznicy, w miedzy czasie przebral sie w czyste ubrania, i wyszlismy zlapac "grzybki" (bylo to o 8 rano, wetow otwieraja o 10.00). Akcja lapania trwala okolo 10 minut, po tym czasie znajomy poszedl do domu, ja z grzybkami do mojego, znajomy zadzwonil na prywatny weterynarza, zeby spytac czy moze podjechac na juz z kotka. Kicia odeszla.
Nie zostala zrobiona sekcja, poniewaz przyczyna smierci byla "wiadoma"
Po okolo poltora tygondnia, od przyniesienia kotki do domu-jego kociak zmarl (dodam ze byl okolo 2 miesiace w domu tymczasowym)

Po przyjsciu z grzybkami do domu, zachowalam procedure-czyli, odkazilam Virkonem transporter, wrzucilam do pralki reczniki, ktorych uzywalismy do lapanki (goraca woda i Virkon), koty zostaly doszczetnie odpchlone, lazienka spryskana wybielaczem i po godzinie Virkonem.
Koty zostaly umieszczone w klatce (nowej, specjalnie dla nich kupionej)

Szaleje z niepokoju. Dowiedzialam sie o smierci kotka, natychmiast pobiegalam zaszczepic moje kociaki (byly za male zeby to zrobic...). Przy okazji zrobilismy testy starszym, i odrobaczylismy cale towarzystwo (tutaj jest taka procedura-wszystko robi sie przy jednej wizycie)
Teraz nie wiem, czy biegunka kociat (u niektorych z glistami), to znak odrobaczania, czy pp. Czy ich mniejsza chec do brykania, to objaw o szczepionkowy, czy pp. Czy to, ze Pacha dzis niewiele zjadl, to dlatego ze zawsze wcina jak najety, a teraz jest wykonczony kuracja, czy to pp.
Znajomy ma zakaz przychodzenia do mnie do domu. Wetka zakazala mi chodzic na lapanki. Oczywiscie zadnego "swierzego" malucha do domu nie moge wziasc.
Nie wychodze karmic kotow (mam zmiennikow).Siedze, czekam, obserwuje. Dezynfekuje. Oswajam 3 diabelki-grzybki. Bawie sie z kociakami. Sprzatam. Gotuje kociakom same pychotki, zeby chcialy jesc, zeby mialy sile...Wycieraczka przed drzwiami zlana Virkonem, i klatka schodowa tez. I czekam. Jeszcze 13 dni obserwacji...co zrobic zeby nie zwariowac?

(zlapane przez przypadek)

https://scontent-mad1-1.xx.fbcdn.net/hp ... e=56854CDF

("grzybki")

https://scontent-mad1-1.xx.fbcdn.net/hp ... 2679_o.jpg


(rusek, ktory byl w niebezpieczenstwie)

https://scontent-mad1-1.xx.fbcdn.net/hp ... 4507_o.jpg

(Forest, ktory nie rosnie)

https://scontent-mad1-1.xx.fbcdn.net/hp ... 6416_o.jpg

(maluch znaleziony w ogrodzie, bardzo plakal)

https://scontent-mad1-1.xx.fbcdn.net/hp ... e=5692B2EF

(jedno z kociat, ktorych nikt nie chcial-przez chorobe oczu)

https://scontent-mad1-1.xx.fbcdn.net/hp ... e=568C75F4

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Śro paź 14, 2015 16:28 Re: " CTM" cos jakby 12 i zagrozenie pp :(

Dobra, na razie bez zmian...wciaz sie boimy :(

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 526 gości