Szukamy pilnie domku (DT,DS) dla rannego Popiołka

AAA Pusio to wspaniały kotek. Najweselszy z całej mojej trójki, aportujący.

Będzie problem z kobietą ,która nie chce zlikwidować tego siedliska przy parkingu. Myślę, że z przekonaniem administracji nie będzie problemu, tyle, że prawdopodobnie potrzebny będzie jakiś nakaz czy coś, bo kobieta od kiedy do chorego kota wezwałam eko patrol mnie nienawidzi, choć sama nic z tym nie robi .
Piotr czy chcesz się zaangażować w postawienie nowego domku? Propozycja co do płatności nadal aktualna.

powodzenia w dzialaniach :ok:

Właśnie się dowiedziałam, że przez to co chcę zrobić jestem niespełna rozumu, a kot co siedzi w budzie to siedzi. Tylko czekać, aż następne samochody przetrącą wszystkie koty, ale oczywiście chodzi o to ,żeby było wygodnie, bo pod noskiem i pod własnym autkiem to obiadek można podrzucić.

AAAA chciałam, żeby Pani rozejrzała się za miejscem za domem, żeby jej także było wygodnie i taką dostałam odpowiedź, a ja powiedziałam, że nie wykładam 1000 złotych po to aby stały dwa domy i aby znów zdarzył się wypadek, tylko po to, aby sprawę rozwiązać raz na zawsze.

Błagam o rozwiązanie tej sprawy nie dla mnie tylko dla tych kotów, ja wykładam pieniądze. Naprawdę dotykają mnie takie uwagi i generalnie faktycznie ostatnio źle się czuję może i jestem wariatką.

Czy ten ranny kot w ogóle zabiera się do jedzenia? I skoro są problemy z karmicielką będzie szansa na to, by nie wyłożyła jedzenia?
Kot powinien być głodny.
Jest to dość ważna kwestia bo najedzony kot po prostu nie wejdzie do łapki.

Niestety tam są inne koty, one też jedzą, jest ich około 6. On jest w środku cały czas, a one tylko dochodzą. Kot na pewno nie będzie głodny, bo Pani wystawia jedzenie 3 razy dziennie i ja się teraz dołożyłam z suchym, ale jak mówię kotów jest kilka. W tym matka małego podlotka, która sama jest chora, zakatarzona i jej też przydałaby się pomoc. Pani wzięła pożyczyła ode mnie transporter, bo ta kotka ma do niej zaufanie i miała zawieść ją do weterynarza, ale potem stwierdziła, że jednak kotka jest za dzika. Kotka jest bardzo przywiązana do swojego podrostka, kotek ma już kilka miesięcy, jak był kociakiem trzymała go gdzieś w ukryciu, oba są ubarwieniem i wielkością niemal identyczne, ale widać, że podrostek zdrowy.

Nie wiem, może i źle robię, że w ogóle próbuję to jakoś nieporadnie rozwiązać. Rozmawiałam z głównym administratorem budynku, który oczywiście wie o tej konstrukcji pod śmietnikiem (trudno nie wiedzieć), mówi, żeby wystosować oficjalny email ( na razie się wstrzymam) co do sprawy, ale że mogą być protesty mieszkańców, choć ,że powinnam podkreślić, że miałoby się to odbyć właśnie, aby poprawić sytuację na którą nieoficjalnie niektórzy się skarżą tzn. że to na parkingu, że im koty maski rysują, czego ja sama najbardziej się obawiam, że będą wskakiwać aby się ogrzać przy silniku pod maskę zimą, szczególnie ,że ten domek taki przewiewny.
Chciałabym aby ktoś to obejrzał profesjonalnym okiem i ocenił, pomógł zadecydować.

Tak jak pisałem, w weekend przyjadę, rozejrzymy się co do potencjalnych nowych lokalizacji, do lokalizacji dopiero dopasujemy koncept domku. Może uda się postawić nową solidną konstrukcję w dotychczasowym miejscu. Myślę że mogłoby się tam sprawdzić. Skoro ta konstrukcja stoi tam i koty są do tego miejsca przyzwyczajone to estetyczny porządny domek nie powinien wzbudzać negatywnych emocji.
A jak w ogóle wygląda kwestia antykoncepcji całego towarzystwa. Czy koty są wysterylizowane? Z tego co piszesz to wygląda że jedna na pewno nie. Tym też trzeba się dość szybko zająć.

Tak, jeżeli tylko ktoś mi pomoże to bardzo chętnie będę dysponować swoją osobą i pomocą w łapaniu itp. potrzebuję tylko czyjeś pomocy, obecności, bo nie jestem w stanie zrobić tego sama. Z przeniesieniem kociaków jakiś czas temu i zaopiekowaniem się nimi sobie poradziłam, ale z dorosłymi kotami sprawa jest o wiele trudniejsza. Co roku trzęsę się na myśl, że znów mogłabym się natknąć na zaślimaczone 1 dniowe kociaki z którymi kocia mama nie mogła sobie poradzić. To byłoby wybawienie, dobrze, że o tym pomyślałeś.

i co z kociną ?

siedzi tam. Jak mówiłam nie mam 100 procentowej pewności że to ten bo go dobrze nie widać, ale tak na 80 % to ten.
Mam na dzisiaj osobę, koleżankę Leanne umówioną telefonicznie. Każda para rąk się przyda jak co. Ma być po 18 z pracy .

Jeżeli chodzi o domek Piotr przyjedzie w sobotę, także jak dziś się nie uda, to jeszcze z Piotrem spróbujemy.

Żaden z dotychczasowych kotów tam tak nie bytował, dlatego mam niemal pewność, że to ten, poza tym tak mu szyi sierść odstaje, to pewnie z racji tego co ma na karku.
Jest podobny kot, ale tamten jest gruby i raczej ma dom, ktoś go po prostu wypuszcza. Także jestem prawie pewna ,że to ten, no ale sama nie będę go wywabiać z budy, bo skończy się tym, że znów ucieknie.

Ten podobny do niego korzysta ze strawy ,ale wygląda na zadbanego kota, ten co bytuje w budzie nawet w ciemności widać, że mu ta sierść odstaje i jest bardziej siwy. No głowy uciąć sobie nie dam, że to ten, ale palec już tak :-)

w takim razie czekam na dobre wiadomości ,dobre dla kota bo bezpieczny i dla mnie że nie będę do Łomianek jechała :ok:

Kot złapany. Nawet szybko poszło i bez demontażu konstrukcji. Na pierwszy rzut oka nie wyglada niestety najlepiej. Wiecej napiszą dziewczyny jak wrócą od weta. Na pewno kciuki się przydadzą.

Szukamy pilnie domku (DT,DS) dla rannego Popiołka

Kto przegląda forum