witam. mam problem dotyczący tego okropnego fip-a otóż mój kotek nagle zaczął puchnąć początkowo dostawał leki na wzdęcia lecz to nie ustępowało więc poszliśmy do weta i ona stwierdziła że trzeba na drugi dzień zrobić mu usg bo bardzo jest wzdęty ,zupełnie wykluczała wodę w brzuszku.. no wiec następnego dnia pojechaliśmy na badanie krwi i usg. Usg nie umiała odczytać (byłam w szoku ze nie umie) po czym zrobiła to badanie krwi i stwierdziła ze są dobre po czym stwierdziła ze zrobi punkcje i nakłuła brzuszek i wtedy wszystko się zaczęło. wychodził z niego żółty lepki płyn. wetka od razu ze to fip. wzięła książkę i zaczęła czytać o tej chorobie nam i ustaliła leczenie do czasu pogorszenia i ze ona nam powie kiedy go uśpić bo będzie go często widzieć na spuszczaniu wody.. załamani wróciliśmy do domu lecz jednak stwierdziłam ze nie, nie poddam się tak łatwo i na drugi dzień pojechaliśmy do innej. zrobiła próby wątrobowe i nerkowe i wyszły dobrze a płyn z brzuszka nie do końca wyglądał jej na fip napełniła strzykawkę i wtedy w niej zaczął się lekko pienić wiec oddala go do badan okazało się ze jest w nim dużo białka ;( wiec musieliśmy zrobić prześwietlenie no i wyszło ze płuca ma zmienione serce powiększone prawdopodobnie jak to ona stwierdziła jest już tam woda lecz powiedziała ze i tak nie postawi 100% diagnozy. jak narazie jest leczony antybiotykiem, sterydem,przeciwbólowym i furosemidem. Kotek dużo śpi mało je lecz bardzo dużo pije. jest osowiały i nerwowy no i ta woda w brzuszku. miał na początku również temperaturę 41,2 . nie wiem czy jest jeszcze jakaś szansa że to nie jest to ? nie wiem co robić czy go uśpić już żeby się nie męczył.. ciągle się łudzę że to na pewno nie fip i że wyjdzie z tego... on dopiero nie dawno skończył rok.. tyle życia jeszcze przed nim !