Witajcie. Dziś, schodząc do piwnicy zrobić ogień, zobaczyłam w stercie starych ubrań małego, czarnego kotka, z bursztynowymi oczkami i białymi "skarpetkami".
Kotek jest raczej młody, baaaardzo chudy. W piwnicy stoi rozgrzany na ponad 100 stopni piec, dlatego kot absolutnie nie może tam zostać.
Próbowałam zawołać go i wyprowadzić na dwór, ale nie ma szans, przed drzwiami z klatki kot dźwiga grzbiet, stroszy sierść, i ucieka albo do piwnicy, albo biega po klatce. Boję się go wziąć na ręce. Kotek chętnie się bawi, nie wygląda na dzikiego.
Pisałam już do schronisk ale zerowy odzew kot nie może zostać przecież w tej piwnicy.
Do domu również go nie mogę zabrać. Błagam, pomóżcie, nie wiem co robić.
Póki co siedzi zamknięty w tej piwnicy, dałam mu tam trochę jedzonka.
Może ktoś da mu DT? Błaaaagam! Nie potrafię go po prostu wyrzucić na dwór
Mieszkam na osiedlu Helenka w Zabrzu. Bardzo Was proszę, pomóżcie...