Kaleka Sonia, kulawa, z wyrwanym ogonem, koniec cierpień [']

Miałaby dobrze w domu z ogrodem, bo przecież ona i tak woli byc bardziej na zewnątrz. I wtedy jej defekt, z załatwianiem sie byle gdzie, nie byłby aż tak uciążliwy

Atta pisze:Miałaby dobrze w domu z ogrodem, bo przecież ona i tak woli byc bardziej na zewnątrz. I wtedy jej defekt, z załatwianiem sie byle gdzie, nie byłby aż tak uciążliwy

Tak, woli być na zewnątrz ale od wczoraj już jest z pozostałymi kotami bo niestety zimno się zrobiło i nie chcę aby się rozchorowała.
Na szczęście siedziała w budce i ją mogłam złapać.

Sonia na kolankach z dzikością w oczkach, a małe ciekawskie co też ta ich pańcia znowu przytargała do domu. :wink:

Boję się...
Obrazek

No i jak przewidywałam, Sonia brudzi kałem, na dworze jak była to mi to nie przeszkadzało, ale czyścić i prać po niej codziennie to dla mnie dodatkowy ogrom pracy której przecież i tak mam multum ale po co ja to piszę to nie wiem.

Zrobiłam mały pilny bazarek na karmę dla ślepinka bo musi coś jeść przecież viewtopic.php?f=20&t=177406

Anna61 pisze:Sonia na kolankach z dzikością w oczkach, a małe ciekawskie co też ta ich pańcia znowu przytargała do domu.

O! daje sie trzymac na kolanach! Toż to SZOK!

Atta pisze:O! daje sie trzymac na kolanach! Toż to SZOK!

Czasami potrafi i mruczeć np, gdy jej masowałam łapkę.

Chciałabym zabrać Sonię do kliniki gdy będę jechać na kontrolę z Tolą, może jednak coś można jeszcze zrobić aby lepiej było jej się wypróżniać, bo ona się męczy jak i ja sprzątając/piorąc wszystko pobrudzone po niej.
Od razu napiszę, że byłam z Sonią u kilku lekarzy i już nic nie można zrobić dla niej, ale może jednak, warto skonsultować w kolejnej klinice.

Zobaczymy co w piątek powie pan doktor co do stanu zdrowia Soni, ale jeśli nic nie dla niej nie da się zrobić zrobić, to będzie musiała być kotem który jest na zewnątrz czyli na podwórku. Ma tam budkę ale niestety to nie to samo co ciepełko w domu.
Szkoda mi jej ale ona nie dosyć, że dzika to jeszcze strasznie mi brudzi wszystko kałem, bo ona nie jest w jednej budce czy drapaku a chodzi wszędzie i wszędzie brudzi. Dzisiaj posprzątałam wszystko i zajrzałam pod łóżko gdzie stoją pojemniki materiałowe i tam masakra, nie to że tylko ubrudzone, nie, ona tam się załatwiała, a mnie śmierdzi i śmierdzi gdzieś.
Dwie pralki kocyków do prania, resztę musiałam czyścić ze ścianą włącznie.
Kręgosłup mój odmówił posłuszeństwa i musiałam wziąć poltram combo, by móc cokolwiek jeszcze zrobić.

Moja Bisia uwielbiała robić kupki w szufladach pod łóżkiem.
Widocznie Sonia też tak ma.

Za konsultację Soni :ok:

Może wet wpadnie na jakiś nowy pomysł :ok:

mb pisze:Moja Bisia uwielbiała robić kupki w szufladach pod łóżkiem.
Widocznie Sonia też tak ma.

Za konsultację Soni
Może wet wpadnie na jakiś nowy pomysł

O kurcze

Znaczy się dobrze zabezpieczone :mrgreen:

Dzisiaj jak weszłam do kotów to mi się płakać zachciało, gdy zobaczyłam znowu wszystko obsrane a szczególnie narobione na rzadko na drapaku. Z płytek można sprzątnąć bo namoczę i sczyszczę ale drapaka tak się nie da.

Uuu.. fatalnie. Z jednej strony ręce opadają podczas ciągłego sprzątania, z drugiej zostaje świadomość, że przeciez to nie wina kota,bo nie robi tego celowo.

O rany... Biedna Sonia i biedna Ty
Cały wątek czytałam już dawno, i nie pamietam szczegółów.. ale czy nie dałoby się kontrolować tych koop dieta? Żeby przynajmniej na rzadko nie robiła? Takie twarde bobki byłoby łatwiej sprzątać ..
W każdym razie, trzymam kciuki za piątkową konsultację :ok:

Po wypłacie postaram sie podesłać grosik na weta.

CatnipAnia pisze:O rany... Biedna Sonia i biedna Ty
Cały wątek czytałam już dawno, i nie pamietam szczegółów.. ale czy nie dałoby się kontrolować tych koop dieta? Żeby przynajmniej na rzadko nie robiła? Takie twarde bobki byłoby łatwiej sprzątać ..
W każdym razie, trzymam kciuki za piątkową konsultację

Po wypłacie postaram sie podesłać grosik na weta.

Aniu, lepiej jak Sonia robi na rzadko kupki niż jakby miała zaparcia, bo wtedy do lecznicy na lewatywę.

Dziękuję Aniu

mb pisze:Za konsultację Soni
Może wet wpadnie na jakiś nowy pomysł

Pan doktor przejrzał Soni zdjęcia RTG na płycie i niestety nic już nie da się zrobić dla Soni, bo jakakolwiek interwencja chirurgiczna mogłaby tylko jej zaszkodzić, a do tego kotka przy każdej narkozie odchodzi i trzeba ją reanimować.
No cóż, próbowałam po raz kolejny.

Przypomnę, że Sonia szuka domu.

A próbowałaś jej pieluchy ubierać? Przynajmniej na noc, żeby tak nie brudziła wokół siebie? Jak Fio ma rozwolnienie to ją zapinam w pampka i tak lata.

Kaleka Sonia, kulawa, z wyrwanym ogonem, koniec cierpień [']

Kto przegląda forum